Benedykt XVI natomiast w swoim liście z kwietnia 2019 roku ukazał, że w istocie za dramat skandali pedofilskich odpowiada homolobby i jego tolerowanie w Kościele, utrata wiary przez kapłanów, rozluźnienie dyscypliny kanonicznej i wreszcie błyskawiczna liberalizacja katolickiej teologii moralnej. W tej sprawie, inaczej niż w kwestii celibatu, rzeczywiście doskonale słychać odmienne rozłożenie akcentów przez obu hierarchów.
Efekt jest zaś taki, że część Kościoła uważniej słucha analiz Benedykta XVI, a część odwołuje się do tego, co mówi Franciszek.
Kim jest papież senior
Wbrew temu, co wydaje się wielu mediom, nie oznacza to schizmy w Kościele. Wielogłos istniał w Kościele od zawsze. Za czasów św. Jana Pawła II odmienne zdanie od papieża na temat międzyreligijnej modlitwy o pokój miał, choćby, późniejszy papież Benedykt XVI (wówczas kard. Joseph Ratzinger), a w kwestii deklaracji „Dominus Iesus” swoją niechęć do niej manifestował kard. Walter Kasper.
Jeszcze mocniej widać to było w kwestiach politycznych. Kard. Stefan Wyszyński, na przykład, wielokrotnie wskazywał, że pomysł dogadywania się z komunistami proponowany przez Stolicę Apostolską, a także Pawła VI i Jana XXIII, jest błędny. Taki wielogłos miał oczywiście mniejsze znaczenie, niż odpowiednio nagłośniony spór dwóch mężczyzn w bieli, ale w sensie ścisłym niczym się on nie różnił od obecnej sytuacji.
Dlaczego? Tak się bowiem składa, że w sensie ścisłym, kanonicznym, emerytowany papież jest tylko emerytowanym biskupem. Jego głos ma dokładnie takie samo znaczenie jak głos każdego innego emerytowanego biskupa. Niezwykle jednoznacznie przypomniał to kard. Gerhard Müller, były Kongregacji Nauki Wiary w wywiadzie dla włoskiego dziennika „Corriere della Sera”: „mówimy «papież senior» przez grzeczność” – zaznaczył Müller – a „w rzeczywistości jest biskupem emerytem”.
I choć niewątpliwie, z perspektywy doktrynalnej i kanonicznej, jest to prawda, to jednocześnie nie brakuje wypowiedzi, które zdają się podważać taki obraz rzeczywistości.
Kilka lat temu osobisty sekretarz papieża-seniora arcybiskup jasno wskazał, że obecnie istnieje w Kościele coś w rodzaju sytuacji wyjątkowej „z dwoma następcami Piotra żyjącymi pośród nas”. „Wielu nadal postrzega jeszcze dziś tę nową sytuację jako coś w rodzaju stanu wyjątkowego z woli Nieba” – wskazywał arcybiskup, a sam papież nigdy się od tego nie odciął.