Zdecydowane „nie” mówili wówczas komuniści w Czechach i na Słowacji wyprzedaży ziemi cudzoziemcom, nazywając ów proces prostą drogą do uzależnienia ich krajów od obcych państw i stworzenia z nich rezerwuaru taniej ziemi i siły roboczej. Podobnie rzecz się miała z wyprzedażą banków i zadłużaniem zagranicznym. Masowy napływ obcego kapitału prowadził, według komunistów słowackich, do pozbawienia Słowaków jakiegokolwiek wpływu na własną gospodarkę.
Zdecydowanie negatywne stanowisko zajmowali wobec realizowania jakichkolwiek tzw. programów dostosowawczych Międzynarodowego Funduszu Walutowego oraz przyjmowania rad i pomocy od międzynarodowych instytucji finansowych. Podobnie jak w dyskursie niektórych ugrupowań narodowych i prawicowych, swoistym czarnym charakterem dla tych ugrupowań stał się George Soros.
Ten typowy dyskurs praktycznie łączył wówczas partie komunistyczne w krajach słowiańskich z językiem twardych nacjonalistów i prawicy. Tym bardziej, że ugrupowania te były dalekie od chwalenia liberalizmu obyczajowego i unikały tematyki światopoglądowej.
Swoistą ciekawostką był tu Giennadij Ziuganow, który sam określał się jako osoba szanująca dorobek i znaczenie prawosławia dla rosyjskiej kultury. Co więcej, definiował się jako „wwocierkowlionnyj” (rosyjski synonim człowieka praktykującego i rozumiejącego obrzędy liturgicznego). W wielu wywiadach podkreślał, że Chrystus był jednym z pierwszych komunistów, a wielki dorobek religii ludzkości należy włączyć do budowy świata sprawiedliwości społecznej.
Na wzór Margaret Thatcher
Z drugiej strony, daleko nieortodoksyjne podejście do polityki ma, i miała, część komunistycznych polityków czeskich. Europosłanka Katarina Konećna podkreśla w wywiadach, że jednym z jej politycznych wzorów jest... Margaret Thatcher.
Z kolei gdy prześledzimy materiały wyborcze niektórych działaczy tego stronnictwa, to zauważymy, że w zasadzie nie różnią się one od dzisiejszych postulatów głoszonych przez mainstreamowe ugrupowania populistyczne: politycy domagają się znaczących transferów socjalnych ze strony państwa, pomocy dla rodzin i młodych małżeństw, bezpłatnego nauczania uniwersyteckiego oraz trzynastych emerytur i rent. Obietnice wyborcze komunistycznej działaczki Terezy Čechovej Humpolcovej mogłyby bez problemu znaleźć się w programie partii rządzących na Węgrzech, w Polsce, Czechach i na Słowacji i bynajmniej nie kojarzą się nam z młodą lewicą obyczajową.