Na wykreowanym przez siebie stróżu prawa Nasielski zarobił krocie, zwłaszcza że honoraria za jego perypetie inkasował dwukrotnie! Powieści drukowano bowiem najpierw w odcinkach na łamach prasy, a dopiero potem jako książki! Szansę na trzeci zarobek na tym samym tytule zabrała pisarzowi historia.
Latem 1939 roku podpisał umowę na ekranizację swego najsłynniejszego dzieła „Awantury w Chicago". Reżyserować miał Leon Trystan (nota bene rodzony brat Adama Ważyka, obaj przyszli na świat pod nazwiskiem Wagman), w obsadzie zapowiadano obecność ówczesnych ekranowych heroin: Leny Żelichowskiej, Karoliny Lubieńskiej; amantów: Mieczysława Cybulskiego, Andrzeja Szalawskiego, Zbigniewa Rakowieckiego oraz szwarccharakterów: Bogusława Samborskiego, Wojciecha Ruszkowskiego, Jerzego Marra, a o muzykę miał zadbać Zygmunt Wiehler.
Uciec jak najdalej
Wybuch wojny zabrał też Nasielskiemu luksusowo urządzoną willę w Zaleszczykach, gdzie najchętniej tworzył, ulubiona maszyna do pisania marki Underwood (oczywiście inkasował stosowną sumę za zgodę użycia swego nazwiska do jej reklamy) przepadła w zgliszczach zbombardowanego apartamentu w kamienicy przy placu Dąbrowskiego w Warszawie, a sportową Lancię przejęło Wojsko Polskie...
Zmobilizowany podporucznik rezerwy Nasielski – po fachu doktor kryminologii, absolwent prawa Uniwersytetu Warszawskiego – walczył pod Lwowem. Uniknął niewoli u Sowietów.
Skorzystał z pomocy Tadeusza Chciuka, sławnego Białego Kuriera, potem cichociemnego znanego pod pseudonimem Marek Celt, a po wojnie czołowego dziennikarza sekcji polskiej Radia Wolna Europa (jako Michał Lasota prowadził audycję cykliczną „Żywią i bronią”, adresowaną do chłopów, a inaugurowaną tonami kujawiaka). Dzięki jego kontaktom Nasielski przeszedł przez zieloną granicę na Węgry.
Następnie wyruszył do Francji. Wojaczkę w jej obronie pół roku później zakończył w oflagu. Udało mu się stamtąd uciec za trzecim podejściem. Ukrył się – przybierając personalia Francuza poległego pod Dunkierką – na terytorium państwa Vichy, gdzie zasilił konspiracyjny ruch oporu.
Po klęsce Niemiec, w wyzwolonej Francji oczekiwał III wojny światowej. Dostrzegając jednak kolejne ustępstwa Zachodu wobec Sowietów, uznał, że się jej nie doczeka. Postanowił uciec jak najdalej. Wybrał Australię, a jego komiliton po piórze i ideologii Andrzej Bobkowski – Gwatemalę. Nigdy więcej już się nie spotkali.