Cywilizacja

Euro 2020 przesunięte o rok, igrzyska olimpijskie wciąż liczą, że przetrwają. COVID-19 uśmierca sport

Za zmianę terminu mistrzostw Europy w piłce nożnej PZPN oraz inne krajowe federacje, a także kluby piłkarskie muszą zapłacić UEFA solidne odszkodowanie – w sumie 275 milionów funtów.

Międzynarodowy Komitet Olimpijski zdecydował we wtorek, 24 marca, że igrzyska olimpijskie w Tokio nie odbędą się na przełomie lipca i sierpnia 2020 roku, lecz w 2021 roku

Podczas gdy polscy sportowcy wracają do kraju ze zgrupowań zagranicznych i idą na kwarantannę, Chińczycy właśnie rozpoczęli halowy sezon lekkoatletyczny. Miotaczka Gong Lijiao pchnęła kulą na odległość 19,70, co jest najlepszym tegorocznym wynikiem na świecie.

Zawody odbyły się w Pekinie bez publiczności, ale jednak się odbyły. Dokładnie w terminie halowych mistrzostw świata, które planowano w Nankinie i które odwołano z powodu zagrożenia koronawirusem.

W Chinach się to wszystko zaczęło. Zachorowało ponad 80 tysięcy osób, zmarło ponad 3 tysiące. Dziś Chińczycy chyba uznali, że panują nad epidemią. A przynajmniej chcą tak myśleć. Trudno orzec, czy nie przedwcześnie.

Covid-19 jest podstępny i nieprzewidywalny: może zabić, może osłabić, może wcale nie zaszkodzić. Nie ma na niego lekarstwa. Nie ma niego szczepionki. Wróg zmienno-zjadliwy to groźny wróg, ponieważ nieobliczalny.
Kamil Wilczek i Jerome, zawodnicy tureckiego klubu Göztepe SK, podczas zmiany na boisku pozdrawiają się dotykając łokciami w czasie meczu przeciw Caykur Rizespor w Tureckiej Superlidze, rozegranego przy pustych trybunach we wtorek 17 marca 2020. Fot. Mehmet Emin Menguarslan/Anadolu Agency via Getty Images
Ale jedno o nim wiadomo. Drogą kropelkową przenosi się z człowieka na człowieka. Im więcej ludzi, tym szybciej. Im bliżej ludzie są od siebie, tym on ma łatwiej. To wskazuje na sposób walki z zarazą. Wszyscy wiemy jak to przebiega.

Pandemia demoluje normalne życie jak każda klęska. Chociaż jest to najniższa cena za zdrowie i życie, trudno się z tym oswoić. Walą się plany osobiste i publiczne projekty. W tym także kalendarze sportowe.

Rok 2020 to rok olimpijski. W lipcu mają się odbyć igrzyska w Tokio. Do Japonii ma przyjechać 100 a może 200 tysięcy ludzi. Pandemia obejmuje obecnie 130 krajów. Wiele państw zamyka granice. Czy Japonia swoje szeroko otworzy?

Katastrofy kontra igrzyska

Funkcjonariusze MKOl. i japońscy gospodarze śpiewają na jedną melodię. Igrzyska zostaną przeprowadzone w wyznaczonym miejscu i czasie. Tyle, że ten chórek ma niewiele do gadania. To koronawirus demolka zdecyduje, jak będzie.

Bywają w historii momenty, gdy scenariusze pisze natura. Wobec jej sił ludzie stają bezradni. Nauka ani technologia nie potrafią zatrzymać żywiołów, uchronić przed nieszczęściami. Co najwyżej pomagają po nich posprzątać. To nas powinno uczyć pokory, lecz ta nauka idzie nam jakoś słabo.

W dziejach sportu natura nie raz dawała dowody swojej władzy. Choć czasem trochę ściemniała i straszyła na wyrost. Tak było przed igrzyskami w Rio, które były poważnie zagrożone wirusem Zica. Ponieważ tam byłem, to nie potwierdzam.

Nikt z moich przyjaciół nie złapał wirusa. A ja przez bite trzy tygodnie nie widziałem ani jednego żywego komara. Martwego też nie widziałem. Niewykluczone, że Brazylijczycy jednak wcześniej wytrzebili nosicieli.

Większym zagrożeniem byli ich gniewni rodacy rzucający kamieniami w olimpijskie autobusy w protestach antyrządowych. Z wiadomych sobie powodów musieli odreagować na gościach domowe awantury i korupcyjne przekręty.

Ale nie zawsze było tak miło. W 1906 w San Francisco trzęsienie ziemi a po nim pożary zniszczyły miasto i obiekty Olympic Club, pierwszego sportowego klubu w USA. Liczba ofiar do dziś nie została ustalona, bo burmistrz i jego ludzie zamiatali fakty pod dywan.

W tym samym roku, choć nieco wcześniej, wybuch Wezuwiusza i strumień piroklastyczny zrujnował Neapol, uśmiercił setki istnień. W obliczu tej klęski włoski rząd zrezygnował z igrzysk olimpijskich w Rzymie. A MKOl. przeniósł imprezę do Londynu.

W 1919 grypa hiszpanka, która zbiła na świecie około 100 mln osób, rozerwała na strzępy kalendarz sportowy. Po raz pierwszy m.in. nie dokończono finału Pucharu Stanleya w hokeju na lodzie. Śmierć zabrała kilku graczy i trenera drużyny Canadiens.
W 1906 w San Francisco trzęsienie ziemi, a po nim pożary zniszczyły miasto i obiekty Olympic Club, pierwszego sportowego klubu w USA. Fot. Kirn Vintage Stock/Corbis via Getty Images
Trzęsienie ziemi w Skopje w 1963 zniszczyło miasto i obiekty sportowe, co oczywiście zatrzymało wiele rozgrywek w różnych dyscyplinach w tamtym regionie byłej Jugosławii.

W 2005 huragan Katrina poważnie uszkodził reprezentacyjny obiekt sportowy Louisiany, czyli halę Superdome.

W 1963 zwieszono w Polsce wszystkie rozgrywki koszykówki i siatkówki z powodu zimy stulecia.

W 2011 Japończycy odwołali mistrzostwa świata w łyżwiarstwie figurowym z przyczyny katastrowy elektrowni atomowej w Fukushimie.

Lista podobnych wydarzeń jest długa. I podobne są ich okoliczności. Dzieją się nagle, zaskakują wszystkich ludzi, przeważnie nieprzygotowanych na rozmiary klęski. Covid-19 także zaatakował znienacka. Czy przestraszy się i zniknie, gdy Thomas Bach, tupnie nogą? Nawet prezydenci MKOl. nie mają takiej władzy.

Odszkodowanie za pandemię

Przedstawiciele obu komitetów, tego z Lozanny, i tego z Japonii zachowują się tak, jakby żyli w świecie równoległym do rzeczywistego.

Deklarują stanowczą determinację przeprowadzenia imprezy, jakby nie przyjmując do wiadomości, że na świecie trwa pandemia, o której wiadomo, kiedy się zaczęła, lecz nie wiadomo kiedy i jak się skończy. Nawet wróżbici nie są w tym zgodni.

Igrzyska olimpijskie to ostatnie ogniwo sportowego czterolecia. Gdy jedne dobiegają końca, natychmiast zaczynają się przygotowania do następnych. W ramach przygotowań ustalany jest kalendarz imprez, włącznie z tymi, które dają kwalifikacje olimpijskie.

One mają różne formy, różnie rozkładają się w czasie, ale są warunkiem bazowym do udziału w igrzyskach. Wyłanianie sportowej elity stało się ważniejsze niż samo uczestnictwo, co odbiega od ideału, ale wspomaga widowisko.

Mogą to być rankingi światowe czy krajowe. Mogą to być tzw. minima, czyli konkretne wyniki, które trzeba uzyskać i potwierdzić. Puchary Świata, turnieje kwalifikacyjne, mistrzostwa wysokiej rangi stanowią podstawę nominacji olimpijskich.

Rzecz jasna kalendarz musi być realizowany, a sportowcy muszą startować. Obecnie nie ma na to szans. Większość zawodów jest przekładana albo odwoływana. Stadiony i hale zamykane są na głucho. Nie tylko dla widzów, także dla sportowców.

Brytyjczycy zawiesili piłkarskie rozgrywki do 3 kwietnia. Wszystkie kluby razem stracą na tym miliard funtów, a grające w Premier League 925 mln. Do końca marca nie zagra PKO Ekstraklasa. Zresztą wszędzie w Europie jest tak samo.

Co do Euro rozważane były dwa warianty: przeniesienie na późną jesień (listopad-grudzień) albo przełożenie turnieju na rok 2021. Ostatecznie zwyciężył ten drugi, ale nie za darmo.
Wśród sportowców, u których stwierdzono zakażenie koronawirusem jest piłkarz reprezentacji Polski Bartosz Bereszyński, grający na co dzień we Włoszech w klubie UC Sampdoria Genua. Zdjęcie z października 2019. Fot. PAP/Paweł Supernak
Za przesunięcie terminu imprezy federacje piłkarskie i kluby mają wypłacić UEFA solidne odszkodowanie, a konkretnie 275 milionów funtów. Bardzo interesująca jest koncepcja odszkodowania za pandemię i chyba pionierska.

Wygaszanie widowisk nie wyczerpuje obecnych kłopotów. Większe a nawet fundamentalne komplikacje powoduje zamykanie obiektów. Do środowisk sportowych ten fakt zaczyna dopiero docierać, ponieważ nowa sytuacja trwa od niedawna.

W Polsce zamknięto m.in. wszystkie ośrodki olimpijskie. Zawodnicy nie mają gdzie trenować. Powracający ze zgrupowań zagranicznych utknęli na kwarantannach. Pompki, przysiady i kręcenie pedałami na rowerkach stacjonarnych trudno uznać za skuteczną metodę pracy nad formą olimpijską.

Trenerzy mówią, że system szkolenia przestał istnieć. Psychologowie komentują, że sport światowy nie był w takich tarapatach od czasu II wojny światowej. Witold Bańka, szef WADA uzupełnia, że mamy właśnie do czynienia z wersją wojny współczesnej.

Głos premiera Japonii Shinzo Abe wyróżnia się na tym tle służbowym optymizmem. Gdy pan premier oświadcza, „Wygramy z koronawirusem”, można by mu wierzyć pod warunkiem, gdyby powiedział nam prywatnie – kiedy?

Olimpijska zasada przetrwania

Ruch olimpijski głosi ideały, których nie przestrzega oraz trzyma się zasady, dzięki której istnieje. To zasada przetrwania. Bez względu na okoliczności, które nie zawsze od niego zależą i ostrą krytykę, na jaką zasługuje, ogłasza i przeprowadza globalne igrzyska.

W ubiegły wieku przynajmniej czterokrotnie popadał w ciężkie tarapaty. Jednak mimo bojkotu 22 państw, w przewadze afrykańskich, igrzyska w Montrealu odbyły się planowo w roku 1976.

Gorzej było w Moskwie w 1980. Trwała wojna w Afganistanie. Wojska ZSRR działały tam z pozycji agresora. Bojkot 65 reprezentacji narodowych był reakcją na sytuację. Tuż przed igrzyskami na moskiewskim kongresie MKOl. Juan Antonio Samaranch został wybrany na prezydenta komitetu.

Jak się później okazało za jego kandydaturą lobbowały wszystkie „kraje demokracji ludowej” oraz satelity ZSRR z innych kontynentów. Wcześniej Samaranch czynił zabiegi, aby igrzyska w Moskwie się odbyły. I odbyły się w terminie.

W rewanżu za ich bojkot przez państwa zachodnie kraje socjalistyczne, w tym także Polska, zbojkotowały igrzyska w Los Angeles w 1984. MKOl. się tym nie przejął, a rządził nim Samaranch, więc igrzyska się odbyły.

Ale najbardziej wymownym symbolem zasady przetrwania za wszelką cenę były igrzyska w Monachium w 1972. Wskutek zamachu palestyńskich terrorystów zabito 11 izraelskich sportowców i trenera. Masakra była szokiem dla świata i uczestników imprezy.

Krychowiak na diecie warzywnej. Czy można być idolem, nie jedząc mięsa?

Władysław Komar zdobył złoty medal olimpijski w 1972 roku. Wcześniej codziennie na obiad dostawał dwukilogramowy połeć pieczonej polędwicy wołowej.

zobacz więcej
Dzień po… na stadionie olimpijskim odbyła się uroczystość żałobna z udziałem zawodników, trenerów, działaczy i publiczności. Na trybunach siedziało 80 tysięcy widzów, na boisku stało 3 tysiące sportowców. Panowało przekonanie, że igrzyska zostaną zerwane.

Kiedy Avery Brundage, ówczesny prezydent MKOl., wygłaszał przemówienie, wszyscy czekali na słowa zamykające to pokojowe spotkanie narodów w obliczu tragedii. Zamiast tego Amerykanin zakończył swoją mowę słynną frazą – „Show must go on!”. Igrzyska kontynuowano.

Igrzyska olimpijskie nazywane są świętem sportu. Niosą radość i emocje miliardom widzów. Zasada przetrwania widoczna w działaniach MKOl. wychodzi ludziom naprzeciw. Jednak misja publiczna kosztuje. Kalkulacje finansowe coraz wyraźniej wpływają na wizerunek ruchu olimpijskiego.

Liczyć każdy może

W 2013 roku, gdy Tokio dostało igrzyska, ich koszt obliczano na 6,6 mld dolarów. Pięć lat później prognozy przewidywały już 12,6 mld, czyli sto procent więcej. I to mimo rezygnacji z budowy nowych obiektów na rzecz wykorzystania już istniejących.

Ten motyw to lejtmotyw stosunku Japończyków i MKOl. do igrzysk oraz reakcji na pandemię. Straty finansowe w przypadku przesunięcia terminu na jesień albo przełożenia na następny rok czy na rok 2022 będą duże i bardzo duże.

Nie dotkną wyłącznie tych dwóch podmiotów. Obejmą prawa telewizyjne, zyski z reklam, wydatki sponsorów, turystykę i transport lotniczy, wreszcie cały światowy sport, który zainwestował potężne środki na przygotowania olimpijczyków.

Raczej nie da się tego dokładnie policzyć, bo konstrukcję olimpijską składa się zbyt wiele elementów w skali globalnej i wymiarach regionalnych. I co z tego wynika? Na pewno oficjalny optymizm organizatorów, który sprowadza się niestety do zaklinania rzeczywistości. UEFA także tego próbowała, lecz musiała odpuścić. A w Tokio liczą że to, wirus odpuści. No cóż, liczyć każdy może. Jeden lepiej, drugi gorzej. Niewiele czasu pozostało na decyzję. Każdy dzień przynosi informacje, jaka ona powinna być.

Hale i stadiony nie działają. Sportowcy nie trenują. Forma spada. Gorączka rośnie. Świat się zmienia. Warunki dyktuje wirus z Wuhan. Trudno tego nie zauważać, nie można tego lekceważyć.

Tymczasem MKOl. i partnerzy nadal klęczą w blokach startowych w pozycji – gotów! Ona jest niewygodna, bo można w niej zdrętwieć. Zresztą starter już wystrzelił, a pistolet wypalił nabojem Covid-19.

Wielu sportowców powtarza, że zdrowie jest ważniejsze niż sport. Głosu rozsądku nie da się zastąpić wiarą w cud. Dzisiaj decyzja jest prosta jak konstrukcja cepa: igrzyska należy przełożyć. To będzie kosztować, lecz na pewno mniej niż ludzkie zdrowie i życie.

– Marek Jóźwik

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy

Zdjęcie główne: Tokio, okolice Stadionu Narodowego, głównego obiektu, na którym mają od 24 lipca 2020 odbywać się Igrzyska Olimpijskie. Fot. Tomohiro Ohsumi/Getty Images
Zobacz więcej
Cywilizacja wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Legendy o „cichych zabójcach”
Wyróżniający się snajperzy do końca życia są uwielbiani przez rodaków i otrzymują groźby śmierci.
Cywilizacja wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Pamiętny rok 2023: 1:0 dla dyktatur
Podczas gdy Ameryka i Europa były zajęte swoimi wewnętrznymi sprawami, dyktatury szykowały pole do przyszłych starć.
Cywilizacja wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Kasta, i wszystko jasne
Indyjczycy nie spoczną, dopóki nie poznają pozycji danej osoby na drabinie społecznej.
Cywilizacja wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Jak Kościół katolicki budował demokrację amerykańską
Tylko uniwersytety i szkoły prowadzone przez Kościół pozostały wierne duchowi i tradycji Ojców Założycieli Stanów Zjednoczonych.
Cywilizacja wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Budynki plomby to plaga polskich miast
Mieszkania w Polsce są jedynymi z najmniejszych w Europie.