We wrześniu 2019 roku prezydent Turcji Recep Erdoğan oświadczył otwarcie, że zakaz posiadania broni jądrowej jest dla niego nie do zaakceptowania. Sugerował także, że pozyskanie bomb atomowych powinno stanowić główne wyzwanie dla tureckich sił zbrojnych. Turcja poczyniła już pewne kroki w tym kierunku, zgromadziła rezerwy uranu i zbudowała doświadczalne reaktory jądrowe, które rozwija we współpracy z Rosją i Pakistanem. Zdaniem amerykańskich ekspertów, technologie nuklearne, którymi dysponuje dziś Turcja, mogą okazać się wystarczające do rozpoczęcia prac nad bronią masowego rażenia.
RPA się rozbraja
Bywa jednak i tak, że kraj, który posiadł bombę atomową, musiał z niej zrezygnować. Pomijając już przypadki byłych republik radzieckich: Białorusi, Ukrainy i Kazachstanu, które odziedziczyły w spadku po ZSRR głowice jądrowe, ale na mocy porozumień międzynarodowych przekazały je Rosji, trzeba przypomnieć, że bomba atomowa – przynajmniej na pewien czas – pojawiła się nawet w Afryce. Chodzi o Republikę Południowej Afryki, która dzięki udziałowi w projekcie Atom for Peace oraz współpracy z niemieckimi inżynierami, uzyskała w latach 70. zdolności do wyprodukowania broni jądrowej.
Broń atomowa miała być odpowiedzią RPA na rosnące zagrożenie ze strony sąsiadów. Mozambik i Angola uzyskały niepodległość w 1975 roku i natychmiast pogrążyły się w wewnętrznym konflikcie z udziałem sił komunistycznych wspieranych przez Związek Radziecki i Kubę. Chwiały się rządy białej mniejszości w Rodezji (obecne Zimbabwe). Rząd RPA, który obawiał się rychłego okrążenia przez czarne rządy komunistyczne, postawił więc na broń nuklearną.
Opracowanej bomby nigdy nie przetestowano, miała być – podobnie jak w Izraelu – gwarancją przetrwania. Gdy na początku lat 90. porzucono politykę apartheidu, zdecydowano się jednocześnie na nuklearne rozbrojenie. Obawiano się bowiem, że niebezpieczna broń może wpaść w ręce nowych władz RPA.
Wydzierżawić rakiety
Niektórzy twierdzą, że również Polska – w czasach, gdy PRL był za Gierka „ósmą potęgą gospodarczą świata” – całkiem poważnie myślała o własnej bombie atomowej, ale tym projektom sprzeciwili się „towarzysze radzieccy”. Dowodem mają być prace prowadzone przez generała Sylwestra Kaliskiego, rektora WAT i uzdolnionego fizyka, który zginął w wypadku samochodowym w 1978 roku. Są to jednak mity, które mają udowodnić rzekomą niezależność Gierka od Moskwy.