Kultura

Chłopiec, który pokazuje, że jesteśmy dziwni. Tajemnice „Małego Księcia”

Nocami nawiedzała go wena i mógł w spokoju przelewać myśli na papier. Pisał odręcznie – rękopis „Małego Księcia” od 1968 roku znajduje się w Morgan Library & Museum w Nowym Jorku, które odkupiło go od Sylvii Hamilton. Jest poplamiony kawą i coca-colą, popiołem z papierosów, nie brakuje na nim skreślonych zdań, które nie zostały zamieszczone w książce. Gdyby zostały opublikowane, „Mały Książę” byłby około dwukrotnie dłuższy.

Jest jedną z najczęściej tłumaczonych książek w historii literatury. Wyprzedza ją jedynie Biblia. W domach na całym świecie znajduje się ponad 140 milionów egzemplarzy tej książeczki. Niepozorne dzieło Antoine'a de Saint-Exupéry'ego od 1943 roku kradnie serca kolejnym pokoleniom. Czyta się je błyskawicznie – nie ma nawet stu stron. Ta filozoficzna opowiastka zajmuje stałą pozycję w klasyce światowej literatury. W czym tkwi fenomen historii małego chłopca, który zaprzyjaźnia się z pilotem rozbitego samolotu?

Autor „Małego Księcia” przyszedł na świat 120 lat temu, 29 czerwca 1900 roku w Lyonie. To dobra okazja, aby przyjrzeć się jego największemu dziełu, a także przypomnieć wybitnego Francuza, którego życie wypełniała pasja, a zakończyła tajemnicza śmierć.

Osobliwy chłopiec

„Przepraszam wszystkie dzieci za poświęcenie tej książki dorosłemu” – napisał we wstępie „Małego Księcia” Antoine de Saint-Exupéry, który zadedykował książkę swojemu przyjacielowi Léonowi Werthowi. Jak dodał: „ten dorosły znajduje się we Francji, gdzie cierpi głód i chłód. I trzeba go pocieszyć”.

Tylko kobiety mogą uratować ludzkość... Houellebecq dla wielbicieli erotyki i kryminałów

Autor „Serotoniny”, niestety, Nobla chyba nigdy nie dostanie. Z tych samych powodów, z których nie dostali go inni: Nabokov, Borges czy Herbert. Jest zbyt prawicowy i tego nie ukrywa.

zobacz więcej
Człowiek, którego nazwisko znalazło się w każdym z setek milionów egzemplarzy „Małego Księcia” był żydowskim dziennikarzem, znawcą sztuki i pisarzem. Przyszedł na świat 22 lata przed swoim przyjacielem. Różnica wieku nie przeszkodziła im jednak w zbudowaniu wyjątkowej relacji. W przeciwieństwie do Saint-Exupéry'ego, Léon Werth dożył spokojnej starości i doczekał się potomstwa. Saint-Exupéry żałował później, że zadedykował książkę jemu, a nie swojej żonie.

Inspiracją do powstania tej wyjątkowej historii były prawdziwe wydarzenia, które na zawsze odmieniły Saint-Exupéry'ego. W grudniu 1935 roku, podczas próby pobicia rekordu prędkości na trasie Paryż – Sajgon, Saint-Exupéry i jego nawigator rozbili się na Pustyni Libijskiej na Saharze. Z ich zdrowiem było tak źle, że z czasem – na skutek odwodnienia – pojawiły się silne halucynacje. Zostali uratowani przypadkiem, po czterech dniach, przez karawanę Beduinów. To właśnie od nawiązania do tych wydarzeń zaczyna się akcja „Małego Księcia”.

W książce, pilot rozbitej maszyny spotkał osobliwego chłopca, który skradł jego serce. Okazuje się, że to wyjątkowe dziecko przebyło daleką drogę, aby znaleźć się na naszej planecie. W trakcje swej podróży poznało bardzo ciekawe postacie, a każda z nich udzieliła mu ważnej lekcji. Czytelnicy bez większego trudu mogli dopasować je do swojego życia.

Każda kolejna strona „Małego Księcia” przenosi czytelnika w podróż, która pomaga w znalezieniu odpowiedzi na wiele fundamentalnych pytań. Odbywa się to za sprawą zaskakująco prostych, ale wzruszających rozmów.

– Na poziomie filozoficznym to opowieść o ludzkiej naturze, wnikliwa diagnoza naszych wad i słabości, naszych ciągłych prób odnalezienia szczęścia. Wydaje mi się, że głębię tej książki odkrywamy w pełni dopiero, gdy wracamy do niej po latach. Lepiej rozumiemy wtedy podróż głównego bohatera po kolejnych planetach, na których spotyka Króla, Pyszałka, Pijaka, Biznesmena, Latarnika i Geografa. Pełniej niż w młodości uświadamiamy sobie, że faktycznie – jak powtarzał Mały Książę – jesteśmy dziwni – mówi doktor nauk humanistycznych Tomasz Mackiewicz.

Kim jest Róża?

Nie potrafiłem jej zrozumieć. Powinienem sądzić ją według czynów, a nie słów. Czarowała mnie pięknem i zapachem. Nie powinienem nigdy od niej uciec. Powinienem odnaleźć w niej czułość pod pokrywką małych przebiegłostek. Kwiaty mają w sobie tyle sprzeczności. Lecz byłem za młody, aby umieć ją kochać – tak Mały Książę wspomina piękna Różę, która rosła na jego planecie. Była to specyficzna istota, zadufana w sobie, egoistyczna, ale jednocześnie krucha i piękna. Inspiracją dla tej postaci była żona pisarza – Consuelo de Saint Exupéry.
Pilot i Róża. Antoine de Saint-Exupery z żoną Consuelo Gomez Carillo w ich paryskim mieszkaniu w 1936 roku. Fot. Keystone-France/Gamma-Rapho via Getty Images
To właśnie dzięki trudnej relacji z Consuelo narodził się ten najbardziej bodaj znany kwiat w historii literatury.

Antoine de Saint-Exupéry stworzył swoje największe dzieło podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych, gdzie przybył pod koniec 1940 roku, tuż po zajęciu Francji przez wojska niemieckie. Był to dla niego trudny czas. Miał problemy zdrowotne, przebywał poza ojczyzną, musiał też opuścić swoją matkę i przyjaciół. Co gorsza, z żoną układało mu się fatalnie – małżonkowie notorycznie się kłócili i zdradzali.

Saint-Exupéry oszukiwał swoją żonę, a ona oszukiwała jego. Consuelo potrafiła rzucać w męża nawet meblami. Jednak do końca pozostali za siebie odpowiedzialni i formalnie nie zakończyli małżeństwa. Akceptowali swoje skoki w bok, dochowali złożonej sobie przysięgi i nigdy się nie opuścili.

Wszystko, co najcenniejsze

Pomysł napisania książki dla dzieci miał się narodzić w Los Angeles. Podczas pobytu w szpitalu Saint-Exupéry zaczytywał się w baśniach Hansa Christiana Andersena. Ponoć żona jego amerykańskiego wydawcy zasugerowała, że sam mógłby napisać historię dla dzieci, co przy okazji poprawiłoby mu nastrój.

Czy znany francuski pisarz zginął na zlecenie KGB?

Obnażał grzechy lewicy, choć sam miał poglądy lewicowe. Gdy otrzymał Nagrodę Nobla, jego rodacy dalecy byli od zachwytów.

zobacz więcej
Zasadnicza część „Małego Księcia” miała powstać w nowojorskim apartamencie Sylvii Hamilton, kochanki Saint-Exupéry'ego. Co ciekawe, Hamilton nie mówiła po francusku, Saint-Exupéry nie władał zaś językiem angielskim. Mimo to zdołali nawiązać głęboką więź.

Teraz jesteś dla mnie tylko małym chłopcem, podobnym do stu tysięcy małych chłopców. Nie potrzebuję ciebie. I ty także mnie nie potrzebujesz. Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeśli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla Ciebie jedyny na świecie – mówił lis do Małego Księcia.

Ponoć to Hamilton była pomysłodawczynią te słynnej kwestii. Było jej źle z tym, że nigdy nie wie, kiedy ukochany zjawi się w jej progu. Lis wypowiada też inne słowa, które są jednym ze znaków rozpoznawczych książki: „Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu”.

Należący do Hamilton pudel miał z kolei posłużyć jako inspiracja postaci baranka, zaś piękne włosy jednej ze szmacianych lalek idealnie pasowały do wizerunku uroczego chłopca. Kobieta była tak ważna dla Saint-Exupéry'ego, że to właśnie jej podarował rękopis książki oraz oryginalne ilustracje. W kwietniu 1943 roku postanowił znów wpierać Francję jako pilot. Niedługo przed wyjazdem udał się do apartamentu Hamilton, aby pozostawić jej „wszystko co ma najcenniejsze”.

Saint-Exupéry pisał po zmroku. Nocami nawiedzała go wena i mógł w spokoju przelewać myśli na papier. Pisał odręcznie – rękopis „Małego Księcia” od 1968 roku znajduje się w Morgan Library & Museum w Nowym Jorku, które odkupiło go od Sylvii Hamilton. Jest poplamiony kawą i coca-colą, popiołem z papierosów, nie brakuje na nim też skreślonych zdań, które nie zostały zamieszczone w książce. Gdyby zostały opublikowane, „Mały Książę” byłby około dwukrotnie dłuższy.

Saint-Exupery początkowo miał zamiar zakończyć swoje największe dzieło inaczej. Ostatni, trzystronicowy rozdział finalnie został jednak zmieniony. Pierwotnie był przeszywająco smutny, odwoływał się m.in. do wojny i trudnej sytuacji na świecie. Emanowała z niego rozpacz i żal. Autor podął decyzję, że ta historia musi zakończyć się w inny sposób.

Ilustracji również było więcej – Saint-Exupéry ostatecznie wybrał do książki 40. Wśród nich zabrakło tych przedstawiających samolot oraz pilota, który był również narratorem.

Inne kwiaty, baobaby, promienie

Wszystkie ilustracje w książce namalował sam Saint-Exupéry. Był samoukiem, nie posiadał żadnego wykształcenia artystycznego. „Mały Książę” to pierwsze dzieło, którego oprawą graficzną zajął się osobiście.
Piękne akwarelki bezsprzecznie dodają książce uroku. Nie wszyscy jednak wiedzą, że ilustracje w wydaniach francuskich i amerykańskich różnią się od siebie.

Francuski wydawca nie miał oryginalnych rysunków Saint-Exupéry'ego, co zaowocowało licznymi komplikacjami. Podjęto decyzję, aby wykorzystać ilustracje jednego z dwóch amerykańskich wydań. Prawdopodobnie uznano, że są zbyt blade i postanowiono je nieco „wzmocnić”. Użycie kalki skończyło się jednak tym, że nowe wersje ilustracji stały się bardziej wyraziste od swoich pierwowzorów. Przez ten zabieg pominięto lub uszkodzono wiele istotnych, delikatnych szczegółów.

Przykładowo, w wydaniu francuskim astronom patrzy w niebo, lecz brakuje na nim gwiazdy. Zapiski prowadzone przez bankiera i wzory, które Saint-Exupéry wypisał na tablicy astronoma również zostały zmienione. Podobnych przykładów znajdziemy w książce więcej: szczegóły garderoby, różnice w budowie kwiatów i baobabów, promienie słoneczne. Opisywana przez autora liczba zachodów słońca również uległa zmianie.

Pierwszy był „The Little Prince”

Antoine de Saint-Exupery kochał swój kraj całym sercem. „Mały Książę” to dziś wizytówka francuskiej literatury. Nigdy wcześniej ani później żaden pisarz francuski ani francuskokojęzyczny nie przebił jego sukcesu.

Książkę jednak najpierw wydano po angielsku. 6 kwietnia 1943 roku na półki amerykańskich księgarń trafił „The Little Prince”. Kilkanaście dni później książka ukazała się również języku francuskim jako „Le Petit Prince”.

Warto w tym miejscu podkreślić fakt, że Saint-Exupery był związany z dwoma wydawnictwami – co zaowocowało sporymi kłopotami. W pierwszej kolejności „Mały Książę” został wydany przez nowojorskie wydawnictwo Reynal & Hitchcock. Formalnie jednak prawa do jego rozpowszechniania miało również francuskie wydawnictwo Gallimard, z którym Saint-Exupery współpracował na długo przed II wojną światową. W 1947 roku sprawa trafiła do sądu, który potwierdził ważność zawartej umowy.


Pisarz wtedy od trzech lat już nie żył, a jego śmierć też długo owiana była tajemnicą.
Antoine de Saint-Exupéry kochał latać. W wieku 12 lat pierwszy raz wsiadł do samolotu jako pasażer. Tak bardzo zafascynowało go wzbijanie się w powietrze, że przymocował nawet skrzydła do własnego roweru. Te wydarzenia wpłynęły na jego dorosłe wybory. Saint-Exupéry zdobył kwalifikacje pilota cywilnego i wojskowego.

Po powrocie ze Stanów Zjednoczonych, wrócił za stery samolotu. 31 lipca 1944 ruszył w misję, z której już nie powrócił. Miał wykonać zdjęcia zgrupowania wojsk niemieckich nieopodal Lyonu i wtedy jego samolot zniknął bez śladu. Przez lata pojawiały się różne teorie na temat losów pisarza – brano pod uwagę nawet akt samobójczy.

Pod koniec lat 90. XX wieku doszło do przełomu. W okolicach Marsylii rybak wyłowił z Morza Śródziemnego bransoletę pisarza. W 2003 roku znaleziono również części wraku jego samolotu. Najprawdopodobniejszą przyczyną katastrofy było zestrzelenie przez niemiecki myśliwiec – co ciekawe, ten „zaszczyt” przypisywało sobie dwóch pilotów.

Chłopiec ze znaczków, koszulek, monet

„Mały Książę” to książka znana w każdym zakątku świata. Nic dziwnego, że sporo osób zapragnęło na niej zarobić. Powstały liczne sztuki teatralne i filmy. Fani mogą kupić m.in. koszulki, buty, pościele czy zastawy stołowe z wizerunkami postaci z książki. Produkująca dobra luksusowe firma Montblanc wypuściła na rynek specjalną serię ekskluzywnych wiecznych piór z motywami z książki. Swego czasu w Rosji sprzedawano karty telefoniczne, z wizerunkiem Małego Księcia.
W 2003 roku na głębokości 6o metrów odnaleziono części wraku samolotu pisarza. Fot. CROIZEAU/VANRELL/VAUDOIT/Gamma-Rapho via Getty Images
W wielu krajach można było nabyć znaczki pocztowe z jego wizerunkiem m. in. w Meksyku, Argentynie, Bułgarii, Chorwacji, Gwinei oraz w Polsce. W naszym kraju znaczek pocztowy ukazał się w 2005 roku i wywołał sporo kontrowersji. Wizerunek chłopca odbiegał bowiem nieco od wizji Saint-Exupéry'ego.

Z okazji 60. rocznicy pierwszego wydania książki Mennica Francuska stworzyła nawet kolekcję złotych monet o wartości 50 i 20 euro z wizerunkiem Małego Księcia.

– „Mały Książę” to współczesny moralitet, który podsuwa odpowiedzi na najważniejsze pytania: Jak żyć? Czym jest szczęście? Czym jest przyjaźń? Co oznacza odpowiedzialność za drugą osobę? – tłumaczy sukces opowiastki dr Tomasz Mackiewicz.

„Byłoby mi przykro, gdyby moją książkę traktowano niepoważnie” – napisał Saint-Exupéry z nadzieją, że historia Małego Księcia przyniesie ulgę wszystkim zagubionym.

– Aleksandra Tabaczyńska

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy

Zobacz więcej
Kultura wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Flippery historii. Co mogło pójść… inaczej
A gdyby szturm Renu się nie powiódł i USA zrzuciły bomby atomowe na Niemcy?
Kultura wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Strach czeka, uśpiony w głębi oceanu… Filmowy ranking Adamskiego
2023 rok: Scorsese wraca do wielkości „Taksówkarza”, McDonagh ma film jakby o nas, Polakach…
Kultura wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
„Najważniejsze recitale dałem w powstańczej Warszawie”
Śpiewał przy akompaniamencie bomb i nie zamieniłby tego na prestiżowe sceny świata.
Kultura wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Najlepsze spektakle, ulubieni aktorzy 2023 roku
Ranking teatralny Piotra Zaremby.
Kultura wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Anioł z Karabachu. Wojciech Chmielewski na Boże Narodzenie
Złote i srebrne łańcuchy, wiszące kule, w których można się przejrzeć jak w lustrze.