Niektórzy robią w Polsce pokazy indiańskie w pióropuszach, a w ustach trzymają fajki – naruszają tym dwa elementy wciąż święte dla Indian. Oni do tej pory palą tytoń podczas modlitwy. Pióropusz zaś może założyć tylko wojownik, weteran wojenny, czyli obecnie ktoś, kto służył na misjach w Afganistanie, Iraku, walczył podczas II wojny światowej czy w Wietnamie – mówi Dariusz Szybka z Polskiego Ruchu Przyjaciół Indian Ameryki Północnej.
Opowiada o współczesnych i dawnych Indianach. O krzywdach i okrutnej historii, gdy z wrogów zdzierali skóry i zjadali ich organy w rytualnym kanibalizmie. O ich mądrości, humorze, ceremoniach, jak rytuał uzdrawiania duszy. I o Polaku, który pół życia tworzył największy na świecie pomnik – wodza Siuksów.
Indianista kulturą tej społeczności zajmuje się ponad 20 lat. W swojej indiańskiej wiosce „Fort Wapiti” w Zalasowej koło Tarnowa prowadzi warsztaty oraz wykonuje rękodzieło indiańskie, tradycyjnymi metodami. Większość jego kolekcji to stroje i rzeczy codziennego użytku Indian Wielkich Równin: Czejenów, Siuksów, Crow, Kiowa. Posiada również eksponaty Indian z Regionu Wielkich Jezior: Irokezów, Algonkinów, Ottawów.
Zarażenie następowało podczas konsumowania ciała zmarłego męża i ojca, ale także podczas nacierania twarzy żałobników jego mózgiem.
zobacz więcejSkąd się wzięli ludzie w Ameryce? Przybyli z Eurazji i Afryki. Ale jak, kiedy, którędy i po co?
zobacz więcejTYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy