Cywilizacja

Kim są panie, które każą wszystkim „wypier…”? Przewodnik po polskim feminizmie

5 homoseksualnych kobiet jeździ po Polsce i lansuje społeczność nieheteronormatywną. Koło Gospodyń Wiejskich chce stworzyć „kobiecy azyl”. Strajk Kobiet wznosi wulgarne okrzyki, Dziewuchy Dziewuchom patentują swoją nazwę, a Aborcyjny Dream Team jest zafascynowany przerywaniem ciąży.

„Mi to trochę przypomina ustawy norymberskie, to znaczy nagle okazuje się, że zgodnie z werdyktem tzw. Trybunału Konstytucyjnego są lepsi i gorsi. Jest rasa panów, którzy o wszystkim decydują i rasa podludzi, czyli kobiety, które mają się dostosować do werdyktu panów” – te słowa mogłyby szokować, gdyby nie zostały wypowiedziane przez Magdalenę Środę, profesor filozofii i etyka.

A przy okazji obok Kazimiery Szczuki najbardziej kontrowersyjną i obrazoburczą polską feministkę. Jeszcze nie tak dawno były to główne twarze walki o prawa kobiet.

– Nawiasem mówiąc, poza własnymi karierami medialnymi, niewiele dla Polek wywalczyły swoją działalnością. Niemniej w środowisku uchodzą za legendy – mówi w rozmowie z Tygodnikiem TVP socjolog prof. Henryk Domański.
Działaczka KOD, inicjatorka i pomysłodawczyni Strajku Kobiet Marta Lempart w 2017 roku. Fot. PAP/Maciej Kulczyński
Dzisiaj ich miejsce zajmują młodsze aktywistki, które, wykorzystując protesty społeczne, budują własną – coraz mocniejszą – pozycję. Stają się nowymi liderkami ruchu feministycznego.

Ruchu, który nad Wisłą wcześniej nie sterował raczej w kierunku radykalizmu. Może dlatego, że polskie kobiety po powstaniach narodowych z natury rzeczy przejmowały role mężczyzn zesłanych na Sybir.

Także z tego powodu natychmiast po odzyskaniu niepodległości Polska była jednym z pierwszych krajów świata, w którym paniom przyznano prawa wyborcze. Większość Szwajcarek głosować mogło dopiero od 1971 r. A mieszkanki kantonu Appenzell Innerrhoden pełnię praw uzyskały w roku... 1990!

Polska jest również od lat jednym z europejskich liderów jeśli chodzi o niewielką różnicę w poziomie płac między płciami. Jak wynika z ostatnich dostępnych danych Komisji Europejskiej, różnica wynagrodzeń za tę samą pracę mężczyzn i kobiet wynosi u nas jedynie 7,2 proc. Dla porównania, w Niemczech jest to 21 proc., a w Estonii niemal 26 proc.

Nasz kraj jest także jednym z najbezpieczniejszych dla kobiet miejsc w Unii Europejskiej. Eurostat regularnie publikuje liczbę gwałtów na 100 tys. mieszkańców. Ten współczynnik jest najwyższy w Wielkiej Brytanii – 92,08, w Szwecji niemal 70, a w Islandii 63. U nas – 1,89. To 48 razy mniej niż nad Tamizą.

Na pierwszy rzut oka wygląda, że na tle Europy wypadamy wyjątkowo korzystnie. Z drugiej strony, gdy spojrzymy chociażby na ostatnie wybory prezydenckie, to okazuje się, że na 10 kandydatów, 10 było mężczyznami.

Choć gdyby do głosowania doszło w pierwszym terminie, 10 maja 2020, to główna kandydatka opozycji byłaby kobietą. Małgorzata Kidawa-Błońska została jednak wycofana, bo nie miała najmniejszych szans w starciu z Andrzejem Dudą. Na jej miejsce PO wystawiła mężczyznę, Rafała Trzaskowskiego.

O co więc walczą dzisiejsze feministki? Jak wyglądają i czym zajmują się największe organizacje? Jakie są tam pieniądze i czy nowe gwiazdy mają szanse na karierę polityczną?

Strajk Kobiet: wulgarne, ale popularne

Tylko 5 proc. Polek nazywa siebie feministkami – to wyniki sondażu przeprowadzonego w 2018 r. dla „Wysokich Obcasów”. A więc środowiska aktywnie wspierającego ruchy pro-kobiece. Dlaczego jest to tak niski współczynnik?

– Powodem może być fakt, że w przestrzeni medialnej przebijają się głównie aktywistki agresywne, wyrażające skrajne postulaty. A więc budzące także skrajne emocje – uważa prof. Domański.

Oto przykład. Mateusz Ratajczak, dziennikarz Wirtualnej Polski pyta w swoim programie na żywo Martę Lempart czy jej ruch zamierza przekształcić się w partię polityczną. Oburzona kobieta wykrzykuje, że boi się o swoje życie i o swoją rodzinę, a redaktor śmie pytać o politykę. – To jest naprawdę słabe i dziękuję za tę rozmowę – odpowiada kobieta i rozłącza się ze studiem.

„Mein Kampf” jako manifest feministek. Nowe szaty gender

Astronomii oberwało się za bycie z natury seksistowską, tak jak kominy fabryczne, równanie Einsteina i mechanika ciała stałego. Heteroseksualistom – za nieużywanie wibratorów do penetracji analnej.

zobacz więcej
I to właśnie ona wyrasta dzisiaj na nową liderkę polskiego feminizmu. 41-latka ma za sobą pracę w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej oraz w Państwowym Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.

Po dojściu Prawa i Sprawiedliwości do władzy aktywnie włączyła się w działalność Komitetu Obrony Demokracji. W 2016 r. była jedną z inicjatorek Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Który w najnowszych protestach wyrasta na jedną z głównych organizacji kobiecych.

Podczas ostatnich protestów OSK – w dużej mierze za sprawą Marty Lempart – bardzo się zradykalizował, także w sferze języka. Zacytujmy dosłownie i bez skrótów oficjalnie przedstawione przez nią postulaty:

Wypier... z oświadczeniem Przyłębskiej. Wypier... z Przyłębską. Chcemy prawdziwego Trybunału Konstytucyjnego. Chcemy prawdziwego Sądu Najwyższego. Chcemy prawdziwego Rzecznika Praw Obywatelskich. Chcemy nowelizacji budżetu, chcemy kasy na ochronę zdrowia, chcemy pomocy, chcemy pomocy dla przedsiębiorców, chcemy pomocy dla kultury.

Chcemy praw kobiet, czyli chcemy legalnej aborcji, edukacji seksualnej, antykoncepcji. Chcemy praw człowieka. Chcemy świeckiego państwa, zaprzestania finansowania Kościoła z budżetu państwa i wypier... z religią ze szkół. Chcemy dymisji rządu i powołujemy Radę Konsultacyjną tak jak na Białorusi, która będzie pracować nad tym, jak posprzątać „burdel, który urządził PiS”
.

– Rząd ma spełnić postulaty, ale i tak ich nie spełni, dlatego domagamy się dymisji rządu. Może je spełnić, a potem odejść, jest też taka opcja – mówiła Lempart.

– Wulgaryzacja języka i frontalny atak na środowiska prawicowe powodują, że wypracowanie wspólnego kompromisu może być niezwykle trudne – to z kolei zdanie prof. Domańskiego.

Socjolog prof. Małgorzata Bieńkowska odpowiada, że gdy do głosu dochodzi najmłodsze pokolenie, to ich sposób wyrażania niezadowolenia może być rażąco inny od tego, do czego przywykliśmy, kontrowersyjny dla starszych. Ale taki jest ich styl. Robią to niekonwencjonalnie, ale w ich przekonaniu skutecznie. Gdy zdenerwuje się młodych to nie przebierają w środkach, nie buntują się grzecznie.

– Już ustawa z 1993 r. była bardzo restrykcyjna. Obecny wyrok Trybunału praktycznie zamyka ścieżkę aborcyjną. Jest to szczególnie trudne dla biednych kobiet. Bo nie bądźmy hipokrytami. Osoby bogate sobie poradzą, znajdą sposób na usuniecie ciąży i pieniądze na zapłacenie za to. Podziemie aborcyjne istnieje w Polsce od dawna – mówi Tygodnikowi TVP prof. Bieńkowska.

Ale chyba nie chodzi tu ani o kompromis – o którym mówi prof. Domański, ani o biedne kobiety – o czym wspomina prof. Bieńkowska. Samo głoszenie skrajnych haseł przynosi wymierne korzyści. Strajk Kobiet jest coraz popularniejszy. I bogatszy. W ciągu kilku dni internauci wpłacili na rzecz ruchu ponad 800 tys. zł. A kwota ta cały czas się powiększa.
Aborcyjny Dream Team: trzy młode kobiety na okładce „Wysokich Obcasów”.
– Założyłyśmy zrzutkę, bo potrzebne są nam środki na materiały do wykorzystania przy wszystkich protestach, tj. ulotki, flagi, banery, plakaty, kamizelki, nagłośnienie oraz na materiały szkoleniowo – edukacyjne do spotkań – tłumaczą organizatorki aukcji.

Na wszystkie te cele niewątpliwie pieniędzy wystarczy, bo do zrzutki na Strajk Kobiet dołączył koncern Agora. Wydawca „Gazety Wyborczej" postanowił, że przekaże organizatorom antyrządowych demonstracji cały dochód z prenumerat sprzedanych w ciągu tygodnia.

Aborcyjny Deam Team: jak usunąć ciążę

Ponad 1 mln zł zebrały za to – choć przez dłuższy czas – dziewczyny z Aborcyjnego Dream Teamu. Również nieformalnej grupy, która również stara się zaistnieć w przestrzeni medialnej głównie dzięki kontrowersji.

Justyna Wydrzyńska, Karolina Więckiewicz oraz Natalia Broniarczyk zakładają różowe koszulki z napisem „aborcja jest OK” i przyjeżdżają na zdjęcia do redakcji „Wysokich Obcasów”. W młodzieżowych strojach, z uśmiechem na twarzy wyglądają jak gwiazdy muzyki POP. Magazyn poświęca im dwa lata temu okładkę, a cała Polska jest zaszokowana.

– Infantylizacja poważnej sprawy. Tak właśnie przegrywa się dyskusję. Uśmiechnięte panie w wesolutkich T-shirtach. Serio? Tak chcecie rozmawiać? – oburza się wówczas Agnieszka Gozdyra, dziennikarka Polsatu wspierająca działania pro-choice.

Ale fala negatywnych komentarzy wcale nie odstrasza kobiet. Justyna pisze o sobie, że aborcja, której dokonała „okazała się punktem zapalnym do wielu dobrych zmian w jej życiu”. Natalia idzie jeszcze dalej. Opisuje siebie jako „badaczkę samoobsługi aborcyjnej”.

– Dla wielu osób może to brzmieć dziwnie, ale temat „aborcje” naprawdę mnie fascynuje od wielu lat. Czytam, piszę, badam, staram się codziennie przeciwdziałać stygmatyzacji aborcji. Parę lat temu przerwałam ciążę i to było ważne wydarzenie w moim życiu – dodaje.

Karolinę z kolei fascynuje ruch aborcyjny w Ameryce Łacińskiej i dlatego uczy się hiszpańskiego.

Dziewczyny opisują historie innych kobiet, które dokonały aborcji. Pomagają także niezdecydowanym. M.in. podając przepis na tzw. zestaw aborcyjny. „Aborcja farmakologiczna (zwana inaczej domową) jest bezpieczną, łatwą i względnie tanią metodą przerywania ciąży” – przekonują. Proponują także przygotowanie wyjazdów do Niemiec lub Holandii na zabieg. Wszystkie szczegóły podają na swojej stronie internetowej.

To podejście do usuwania ciąży może wydawać się niezwykle nonszalanckim. Prof. Domański tłumaczy jednak, że dziewczyny wzorce czerpią z Europy Zachodniej, która już dawno temu zradykalizowała się pod tym względem.

Centrum Praw Kobiet: praca u podstaw

Na drugim biegunie funkcjonują profesjonalne fundacje, które od lat zajmują realną pomocą. Centrum Praw Kobiet założone w 1994 r. przez Urszulę Nowakowską prowadzi m.in. Specjalistyczny Ośrodek Wsparcia w Warszawie, w którym kobiety doświadczające przemocy mogą znaleźć bezpieczne schronienie. CPK zapewnia także pomoc prawną, pomoc psychologiczną czy nawet doradztwo finansowe. Fundacja ma 5 oddziałów w największych polskich miastach.

Akceptowano je w kurortach, podczas uprawiania sportów i… w łóżku. Kiedy kobiety zaczęły nosić spodnie

Jeszcze w latach 50. XX wieku do eleganckich lokali dama w spodniach nie miała wejścia.

zobacz więcej
Dzięki porozumieniu ze Stołeczną Komendą Policji, w siedzibie Centrum dyżurują policjanci. Ofiary przemocy mogą u nich złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa czy poradzić się w sprawach np. założenia „Niebieskiej Karty”.

Pracownicy Urszuli Nowakowskiej pomogli przez 26 lat setkom kobiet i przeprowadzili tysiące szkoleń. Przygotowują kampanie społeczne, publikują badania. Sama założycielka nie jest jednak tak radykalna i „drapieżna medialnie”. W związku z tym nie może liczyć na zebranie 1 mln zł w kilka dni.

Cały budżet tak dużej organizacji za 2018 r. wyniósł ok. 2 mln zł. Z czego aż połowa pochodziła z dotacji budżetowych.

– Codzienna praca u podstaw nie jest tak medialna jak uliczna walka z rządem i Kościołem – dodaje prof. Domański.

Prof. Bieńkowska nie chce porównywać zbiórek Marty Lempart do budżetów CPK. Twierdzi, że potężne sumy uzyskiwane na zrzutkach internetowych to fenomen social mediów. Kwestia umiejętności adresowania swojego przekazu w danej sytuacji społeczno-politycznej w danym czasie i do odległych od siebie grup za pomocą odpowiedniej narracji.

– W Białymstoku kibice poparli kobiety i środowiska lewicowe przeciwko działaniom PiS. Widać, że społeczeństwo dotarło do momentu krytycznego, przelewa się czara goryczy, która wzbierała od dłuższego czasu i w końcu cierpliwość społeczeństwa się skończyła – przekonuje socjolog.

Federa: Polaków o seksie rozmowy

Od 28 lat działa Federacja na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny zwana Federą. Powstała jako porozumienie pięciu organizacji – Ligii Kobiet Polskich, Polskiego Stowarzyszenia Feministycznego, Stowarzyszenia Pro Femina, Neutrum – Stowarzyszenia na rzecz Państwa Neutralnego Światopoglądowo oraz Stowarzyszenia Dziewcząt i Kobiet Chrześcijańskich Polska Y.W.C.A.

Pierwsza z nich odwołuje się do przedwojennej tradycji Ligi Kobiet Pogotowia Wojennego działającej na terenie zaboru rosyjskiego. Już w 1913 r. polskie feministki apelowały o „dopuszczenie ich do wszystkich stanowisk państwowych nie wyłączając najwyższych kierowniczych, z przeprowadzeniem zasady, że przy wyborze decydować ma nie płeć, ale odpowiednie uzdolnienie”.

Stowarzyszenia Pro Femina istnieje od 1998 r. i zajmuje się profilaktyką chorób nowotworowych piersi poprzez propagowanie wiedzy we wszystkich grupach wiekowych.

Y.W.C.A. to skrót od Young Women's Christian Association. Międzynarodowa organizacja założona w 1855 roku w Wielkiej Brytanii jest najstarszą i największą światową organizacją kobiecą. Według danych podawanych przez Y.W.C.A., posiada 25 mln członkiń.

Polski oddział powstała dzięki finansowaniu Polonii Amerykańskiej. W 1918 r. kobiety mieszkające w USA opłaciły szkolenie ponad 200 młodych ochotniczek, tzw. Szarych Samarytanek. Później, w wolnej już Polsce Samarytanki aktywnie pracowały na rzecz państwa. Patronat nad ich działalnością objęła nawet premierowa Helena Paderewska.
Szefowa Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny Wanda Nowicka w 2011 roku. Fot. PAP/Leszek Szymański
Pozostałe dwie organizacje nie mają takich tradycji i są marginalne w całym porozumieniu. Wspólnie jednak Federacja jest jedną z najważniejszych instytucji feministycznych w Polsce. Główne jej postulaty to prawo do bezpłatnego przerywania ciąży, bez podawania przyczyny, wprowadzenie powszechnej edukacji seksualnej i dostęp do taniej antykoncepcji.

Najbardziej znaną medialnie działalnością Federacji jest Grupa Ponton, która czasami w dosadny sposób mówi o antykoncepcji, edukacji seksualnej, propaguje działalność LGBT czy mówi o usuwaniu ciąży. Regularnie stara się wkraczać ze swoim programem do szkół.

FemFund: Queer Tour i azyl gospodyń

Ruch feministyczny w Polsce doczekał się także własnego Funduszu Feministycznego. FemFund stworzony został przez Magdalenę Pocheć.

– Marzy nam się lepszy świat, w którym jest miejsce dla każdej z nas, niezależnie od miejsca zamieszkania, pochodzenia, statusu materialnego, koloru skóry, stopnia sprawności, stanu zdrowia, tożsamości płciowej czy orientacji psychoseksualnej. Do udziału w naszych konkursach serdecznie zapraszamy osoby interpłciowe, transpłciowe, queerowe i niebinarne – możemy przeczytać na stronie Funduszu.

Pieniądze przeznaczane są więc m.in. na „Queer Tour”. 5 homoseksualnych kobiet z Warszawy jeździ do mniejszych miejscowości ze swoim stoiskiem LGBTQ i promuje społeczność nieheteronormatywną. Kwota dotacji wyniosła ponad 4 tys. zł.

Identyczną kwotę otrzymało Koło Gospodyń Wiejskich „Łapianka na obcasach” z Podlasia. W Wiejskim Domu Kultury chcą stworzyć „kobiecy azyl”. – Chcemy zorganizować miejsce ogólnodostępne dla kobiet, gdzie każda dziewczyna będzie mogła uciec od domowych „obowiązków”, zrelaksować się i naładować akumulatory. Schronić się w kryzysie. Przyjść na spotkanie z psychologiem, prawnikiem, masażystą, wypić kawę, pobyczyć się, zaprosić jakaś mega babkę i posłuchać o jej poczynaniach. Gdzie poczują się dowartościowane, dostaną wsparcie i kopa do działania – mówią inicjatorki akcji.

Tylko w tym roku do konkursu zgłosiło się 280 podmiotów ze 160 miejscowości z całej Polski. Przyznano 25 minigrantów.

Dziewuchy Dziewuchom: patent i komercja

W środowisku zdarzają się też konflikty. Dziewuchy Dziewuchom to pierwotnie spontaniczna akcja organizowana przez Agatę Maciejewską mająca na celu sprzeciwienie się próbom zaostrzenia prawa aborcyjnego. Bardzo szybko jednak urosła w internecie do 100 tys. osób. Maciejewska była więc jedną ze współorganizatorek Czarnego Poniedziałku.

Na fali popularności nazwy powstawały regionalne organizacje Dziewuch. W 2018 r. Maciejewska złożyła w Urzędzie Patentowym wniosek o rejestrację nazwy jako słownego znaku towarowego. Tłumaczyła wówczas, że chce mieć kontrolę nad rozrostem poszczególnych jednostek lokalnych.

Krótki kurs latania na miotle. Dla feministek

Filip Memches: Maria Nurowska zrobiła laleczkę polityka i wbija w nią szpilki. Agnieszka Holland przyznała, że w ten sposób w młodości „uśmierciła” dwie osoby. Magdalena Środa i Kinga Dunin wspominają, że brały udział w wykładach prowadzonych przez czarownicę... Czyżby oświeceniowy projekt zbankrutował?

zobacz więcej
Działaczki jednak zarzucały jej chęć zarobku. Natalia Pancewicz ze Strajku Kobiet, że jej organizacja „jednoznacznie i bezwarunkowo staje po stronie lokalnych grup aktywistek ruchu Dziewuchy Dziewuchom, deklarując pełne wsparcie w procesie odzyskiwania przez nie zawłaszczonej do celów komercyjnych nazwy”.

Media: mocny przekaz

Feministki posiadają także własne media, biblioteki, wydawnictwa. Szeroko rozumiany dział PR. Najbardziej znany jest Codziennik Feministyczny. Redaktorką naczelną jest Kamila Kuryło. Współzałożycielka nieformalnej grupy Porozumienie Odzyskać Wybór. Była członkini Porozumienia Kobiet 8 Marca i współorganizatorka warszawskich Manif. Na jej łamach pisze ok. 50 publicystów, a ich teksty śledzi niecałe 50 tys. użytkowników Facebooka.

Półrocznik Zadra wydawany jest z kolei przez Fundacje Kobiecą eFKa. – „Zadra” ukazuje się „ani z roli, ani z soli”, lecz z woli jej czytelniczek i czytelników, jak również autorek i autorów oraz dzięki konsekwencji redaktorki naczelnej, Beaty Kozak – tak reklamuje swój produkt fundacja.

Feminoteka to z pierwsza w Europie Środkowo-Wschodniej księgarnia feministyczna. Powstała w 2001 r., a pomysłodawczynią była Joanna Piotrowska. Jest też prezesem Fundacji Feminoteka. Oprócz księgarni prowadzi też portal i telefon przeciwprzemocowy. W 2019 r. jej fundacja osiągnęła przychód przekraczający 1 mln zł.

Partie kobiet: Bochniarz, Gretkowska i inne

Niemal do prehistorii należą już pierwsze próby wejścia polskich feministek pod własnym sztandarem do polskiej polityki. Dekadę temu Henryka Bochniarz wraz z Magdaleną Środą powołały do życia Kongres Kobiet.

Od początku wystosowały konkretne żądania polityczne. M.in. wprowadzenie parytetów na listach wyborczych, ustawowe ograniczenie różnicy w wynagrodzeniach między płciami czy ratyfikowanie konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej.

Prezesem stowarzyszenia została Anna Karaszewska. Już rok po powstaniu kobiety powołały własny Gabinet Cieni. Premierem (premierką) została Danuta Hübner, a wicepremierem (wicepremierką) i ministrem (ministrą) rozwoju Henryka Bochniarz. W skład „rządu” weszła m.in. Kazimiera Szczuka (kultura), Magdalena Środa (edukacja i sport) czy Solange Olszewska, prezes Solarisa (infrastruktura).

Partię polityczną założyła też Manuela Gretkowska. Inicjatywa Feministyczna, którą poparła m.in. piosenkarka Kayah wystartowała w wyborach parlamentarnych w 2007 r. Udało się jej zarejestrować listy w zaledwie 7 z 41 okręgów. Uzyskała 45 121 głosów czyli 0,28 proc. w skali kraju.

Porażką za swój wynik Gretkowska obarczyła wówczas społeczeństwo i PiS. W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” stwierdziła, że w Polsce nie udała się demokracja.
V Kongres Kobiet, rok 2013, członkinie Rady Programowej (od prawej) Henryka Bochniarz i Magdalena Środa. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Jakie szanse radykałów?

Prof. Bieńkowska, pytana o najsilniejsze liderki nowej fali ruchu feministycznego uchyla się od odpowiedzi. Choć nie ukrywa, że w Marcie Lempart widzi duży potencjał. – Myślę, że polska scena polityczna mocno się przebuduje. Nowy styl komunikacji, zwłaszcza z najmłodszym elektoratem będzie kluczem do sukcesu – przekonuje.

Prof. Domański jest innego zdania. Uważa, że ruchy, zwłaszcza te brylujące w mediach, czyli skrajnie agresywne, nie mają szans na scenie politycznej. – Partia polityczna musi mieć kompleksową ofertę na wszystkich płaszczyznach. Gospodarczej, społecznej, socjalnej, polityce zagranicznej czy polityce wewnętrznej. Radykalne postulaty aborcyjne i antyklerykalne to za mało – mówi.

Dlatego, według Domańskiego, Marta Lempart lub feministki jej pokroju potrafią wyprzeć na swoim podwórku dawne gwiazdy ruchów pro-choice, ale szans na pozostanie dłużej w sferze publiczno-politycznej dla nich nie widzi.

– Karol Wasilewski

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy

Zdjęcie główne: Protest proaborcyjny w Warszawie 26 października 2020. Fot. Jaap Arriens/NurPhoto via Getty Images
Zobacz więcej
Cywilizacja wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Legendy o „cichych zabójcach”
Wyróżniający się snajperzy do końca życia są uwielbiani przez rodaków i otrzymują groźby śmierci.
Cywilizacja wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Pamiętny rok 2023: 1:0 dla dyktatur
Podczas gdy Ameryka i Europa były zajęte swoimi wewnętrznymi sprawami, dyktatury szykowały pole do przyszłych starć.
Cywilizacja wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Kasta, i wszystko jasne
Indyjczycy nie spoczną, dopóki nie poznają pozycji danej osoby na drabinie społecznej.
Cywilizacja wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Jak Kościół katolicki budował demokrację amerykańską
Tylko uniwersytety i szkoły prowadzone przez Kościół pozostały wierne duchowi i tradycji Ojców Założycieli Stanów Zjednoczonych.
Cywilizacja wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Budynki plomby to plaga polskich miast
Mieszkania w Polsce są jedynymi z najmniejszych w Europie.