TYGODNIK TVP: Kościół katolicki przeżywa dziś jeden z największych kryzysów. Kapłani są podzieleni. Ludzie masowo odchodzą od Kościoła. Czy ksiądz Franciszek Blachnicki byłby potrzebny na te trudne czasy?
KS. MAREK SĘDEK: Czekamy więc z utęsknieniem na takich proroków, jakim był ksiądz Blachnicki. Był on nam jednak dany na tamten moment. Czy by się odnalazł w obecnej rzeczywistości, tego nikt z nas nie wie. Ale na pewno tacy wizjonerzy są teraz konieczni, żeby uzdrowić sytuację w Kościele. Tacy, którzy będą potrafili zinterpretować to, co się dzieje i wskazać rozwiązanie. To jest cecha proroków.
Aby przetrwać ten kryzys, potrzebujemy ludzi świętych, którzy będą zmieniać ten świat. Pociągną za sobą innych.
Niepokoi księdza bunt młodych ludzi, którzy z Kościołem nie chcą mieć nic wspólnego?
Są bardzo zagubieni. Mają zupełnie inne podejście do świata niż my. Nasuwa mi się jedno zdanie, które gdzieś przeczytałem: „Przyszedł czarodziej smartfon i ukradł nam dzieci”. Media, technologia wywarły niesamowity wpływ na ich poglądy, mentalność, sposób życia. Jak z nimi rozmawiać, jak im głosić Ewangelię, przyciągnąć do Kościoła – to obecnie nasze wielkie wyzwanie. Nikt jeszcze nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi. Ja takiego pomysłu nie mam. Tego na pewno nie zrobi się z dnia na dzień.
Nie wiem, czy obecny kryzys potrwa długo czy krótko, o to trzeba spytać Pana Boga. Ale wiem, że w takiej sytuacji trzeba być cierpliwym. Takim był ksiądz Franciszek Blachnicki, który rozwijał ruch oazowy przez wiele lat, zanim ten nabrał takiego kształtu, jaki mamy współcześnie.
Co w nauczaniu, czy która z myśli księdza Blachnickiego są najbardziej aktualne?
Zacytuję to, co napisał w swoim testamencie: „Gdyby Pan Bóg pozwolił mi jeszcze żyć, to chciałbym ukazywać pośród współczesnego świata piękno Kościoła, który jest sakramentem, czyli znakiem i narzędziem jedności ludzi z Bogiem i między sobą. Kościół jest znakiem nadziei nawet dla ludzi zbuntowanych, którzy na początku go odrzucają, są źli na jego różnych przedstawicieli. Ale tu jest bardzo ważne aby nie spisywać go na straty, bo Pan Jezus nie ma innego pomysłu dla świata, jak właśnie zbawianie ludzi w Kościele”.