Łobodowski do marksizmu pochodził twórczo. Pod pseudonimem Krawczenko dokonywał swoistej interpretacji rewolucji rosyjskiej, która jego zdaniem miała żywiołowy charakter. Partia bolszewicka w pierwszych latach „robiła wszystko pod dyktando swoistego oportunizmu, nakazującego patrzeć […] pod kątem doraźnych sukcesów rewolucji”, zaś „Genjalność Lenina […] polegała na tem, że pod jego wpływem partja […] poddała się wymaganiom sytuacji”.
Mimo krytyki Brzozowskiego uważano, że „może stać się odskocznią dla myśli marksistowskiej”. Dystansowano się od wulgarnego materializmu, głosząc tezę o autonomii „nadbudowy kulturalnej”, co z kolei prowadziło do akcentowania konieczności przemian w sferze „psychiki materjału ludzkiego”. Uznawano taktyczny pluralizm w obozie rewolucji, akceptując „błokowski mistycyzm” jako etap do „proletariacko-rewolucyjnego konstruktywizmu Majakowskiego”.
Specyfika marksizmu „Dźwigarów” najpełniej przejawiała się w dwóch obszarach niosących skojarzenie z Brzozowskim: etyce heroicznej i kwestii narodowej. Łobodowski z podziwem opisywał „rewolucjonizowanie psychiki rosyjskiego proletariatu”, „nową moralność […] ugruntowaną na bojowej prężności i twardej nieustępliwości”. „Dźwigary” nieraz przywoływały Majakowskiego, podpierając się jego autorytetem, gdy krytykował mieszczanienie rewolucji lub bronił twórczego elitaryzmu.
Rewolucyjny heroizm okazywał się być jednak po prostu kultem „tragicznej radości walki”. Pisano: „Rewolucyjny mit ludzkości powstał nie poto, aby odjąć człowiekowi pracę i […] wypłókać [sic] życie z twórczego trudu, ale poto, by stworzyć życie, którego natężenie musi przewyższać natężenie wszystkich spraw zastanych i minionych. […] Życie, które o nic nie walczy […] dochodzi w rezultacie do całkowitej rezygnacji […] z człowieczeństwa”.
Ideał heroiczny prowadził do zaskakujących czasem wniosków. Potępiano „inteligenckich pacyfistów” nie tylko za hipokryzję i brak antykapitalistycznego radykalizmu, ale też za „szyderczy stosunek do koszarowej tresury”. Z pogardą odrzucano obyczajowe „rozwydrzenie o wyraźnie anarchicznym, drobnomieszczańskim charakterze”, „programowy hedonizm”, „reformistykę seksualną” i „panseksualizm”, pochwalano natomiast „zdrowy instynkt proletarjatu rosyjskiego”, któremu przypisywano utrzymanie instytucji rodziny w ZSRR.
Krytykowano nawet laicyzację inteligencji („choćby to miało brzmieć paradoksalnie w ustach marksisty”), gdyż wynikać miała ona nie z pryncypialnej krytyki chrześcijaństwa, ale z wygodnictwa. Deklarowano rycerski szacunek dla odwagi i uczciwości przeciwników, takich jak Adam Skwarczyński czy białogwardyjski generał Ławr Korniłow.