Stanisław Wyspiański był kolegą szkolnym jego ojca i razem uruchomili kiedyś dzwon Zygmunta. On z kolegami zrobił to samo. Na wagarach, 11 listopada 1918 roku.
zobacz więcej
Mówi się o „syndromie weneckim miast dziedzictwa”. Chodzi o miasta, które nie są stolicami, a największą atrakcję stanowi w ich przypadku dziedzictwo kulturowe. To z niego czerpie się zyski. Turystów przybywa, więc buduje się infrastrukturę; więc ruch turystyczny rośnie, aż w końcu miasto zaczyna przypominać – znowu – Disneyland, którego mieszkańcy są zatrudnieni do jego obsługi. Kraków takim miastem nie był, ale stał się nim w wyniku świadomych decyzji władz. Usiłowano to równoważyć przyciąganiem do miasta korporacji – centrów usług wspólnych. Tyle że i tu pandemia pokazała, jak kruchy to segment.
Kraków określany jest mianem kulturalnej stolicy Polski. Nadal jest to aktualne?
Zapewne tak, choć w nieoficjalnych rozmowach z pracownikami sektora kultury, usłyszałem, że byli oni zmuszeni, by obniżać poziom. Masowi turyści są siłą rzeczy coraz mniej wymagający, trzeba więc dostosować do nich ofertę, żeby byli w stanie zrozumieć, z czym mają styczność. Ta kwestia, a także ogólny klimat sprawiają, że miano „kulturalnej stolicy Polski” odchodzi trochę w zapomnienie. Coraz częściej mówi się, że Kraków to „turystyczna stolica Polski”. Wcześniej w ten sposób określano miejsca, takie jak Łeba, Sopot czy Zakopane (zimowa stolica Polski). Tylko czy Kraków z serca polskiej kultury, powinien stać się sercem polskiej turystyki?
Powtarzam, wizji nikt nie szuka, a w zamian za to miasto serwuje nam pomysły w typie rzekomo niezbędnego hostelu dla osób LGBT czy radykalnej feministki na stanowisku tzw. prezydenckiego pełnomocnika polityki równościowej. Oczywiście wiadomo po co to się dzieje – znamy to z Warszawy – ma to przekierowywać dyskusję o mieście w obszary wywołujące ideologiczne dysputy, tak byśmy nie mówili o realnych problemach i błędach władz miasta.
Z ust niektórych bohaterów „Wygaszania miasta” padły słowa, że pandemia jest szansą na oddech dla miast, jak i szansą na przedefiniowanie strategii rozwoju. Również pan dzisiaj o tym wspominał. Ale nawet zakładając, że w Krakowie byłaby rozważana zmiana koncepcji, to czy nie jest już na taką zmianę za późno?
Niedawno wydział ds. Turystyki Urzędu Miasta Krakowa opublikował dokument: „Polityka zrównoważonej turystyki Krakowa na lata 2021-2028”. Zrównoważenie – dodajmy, że słowo to pojawia się w dokumencie sto czterdzieści siedem razy – nie może jednak polegać na tym, co obserwowaliśmy dotychczas. Nie może być tak, że interesy turystów, jak i wąskiej branży, która zarabiała miliony za sprawą tego, jak miasto funkcjonowało są równoważne z interesami mieszkańców.
– rozmawiał Łukasz Lubański
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy
Wojciech Mucha jest, kulturoznawcą, dziennikarzem i publicystą (pracował m.in. w „Gazecie Polskiej”), autorem filmu „Wygaszanie miasta” i osadzonej w krakowskiej rzeczywistości lat 90. powieści „Miasto noży”.