Pewnie dlatego na ponowioną prośbą o rozmowę – pierwszy raz napisałem do niej w sierpniu, aby opowiedziała mi historię Nowego Świata – teraz również nie odpowiedziała. „Wracam do bycia tym, kim jestem od zawsze: słuchaczem. Mam nadzieję, że przyjmą mnie państwo z powrotem w swoje szeregi” – ogłosiła. W pożegnalnym filmie Macjon dziękowała za pomoc Krzysztofowi Łuszczewskiemu, byłemu koledze z zarządu i dyrektorowi muzycznemu stacji, który 21 stycznia zmarł po zarażeniu koronawirusem. To kolejny i najsmutniejszy cios, gdy choroba XXI wieku uderzyła w radio. Dziennikarz został godnie pożegnalny na antenie. Pogrzeb odbył się w Poznaniu. Rodzina zamiast kwiatów prosiła o wpłaty na fundację Muzyka jest dla wszystkich.
Pan, który opluł Patrycję
W lutym 2021 z radia odeszła Magdalena Rataj, była dziennikarka lokalnych rozgłośni i pracownica Zespołu Parków Krajobrazowych Województwa Wielkopolskiego. W Nowym Świecie, polecona przez Łuszczewskiego, pracowała od początku i zajmowała się – jak pisze – wszystkim po trochu: „szeroko pojętą promocją”, patronatami medialnymi, komunikacją wewnętrzną, organizacją koncertów; prowadziła sekretariat, opiekowała się gośćmi, wydawała Sobotni Brzask, przygotowywała materiały reporterskie, „a to tylko część zadań”. Zaznaczyła, że odejście było jej decyzją, zarazem sugerując, że jednak nie do końca. „Decyzja, proszę mi wierzyć, dużo mnie kosztowała i nie była dla mnie łatwa, ale nie mam innej możliwości. Musiałam dokonać takiego wyboru. Wygrał rozsądek: muszę bronić pewnych elementarnych granic, które zostały naruszone. Stąd ta łamiąca moje serce i głos decyzja” – zapewniała.
Znów odezwał się Jedliński, który o Rataj napisał: „Kompletna wariatka, kochająca radio, doświadczona i wnosząca wiele dobrego”. W dyskusji o jej odejściu ostro skrytykował Nowy Świat, politykę kadrową i sposób zarządzania. „Ubyło sporo Patronów, kwota z 748 tys. skurczyła się do 666 tys. Jeden pan pokusił się nawet w komentarzach o stwierdzenie, że radio się rozwija? Mógłbym zapytać – jak się rozwija? Program – nie, strona – nie, aplikacja – nie, forum – nie, komunikacja wprost leży. Do 10 sierpnia, do dnia kiedy zniknąłem, było rozpoczęte kilka ciekawych ‘projektów’. Zdechły. Nie żalę się. Rozpaczam. Od ogłoszenia o powstaniu 357 [kolejne radio założone przez dziennikarzy, którzy odeszli z Trójki, co wiele mówi o nadzatrudnieniu przy Myśliwieckiej – red.] do rozpoczęcia nadawania minęło 3 miesiące. Co zrobiono w RNŚ, żeby nieco ‘odskoczyć’ konkurencji? Kompletnie nic. I nadal nic nie będzie się działo. Nikt mnie nie słucha. Jakiekolwiek słuchanie skończyło się, kiedy odnieśliśmy sukces”. Do tej wyliczanki ja dorzuciłbym jeszcze „długo wyczekiwany przez Patronów” sklep internetowy, który właśnie zamknięto.