Kult „Szczurów Tobruku” jeszcze w czasie wojny przeniósł się na ekran kinowy, a to za sprawą filmów „The Rats of Tobruk” w reżyserii Charlesa Chauvela zrealizowanego w Australii już w roku 1944 oraz „The Dessert Rats” (1953) Roberta Wise’a, późniejszego autora musicalu „West Side Story” i kinowej wersji „Star Treka”.
Co ciekawe swój film walkach w Libii mają Czesi, choć obraz „Tobruk” (2008) Václava Marhoula jest filmem zdecydowanie antywojennym skupiającym się na traumie pojedynczego żołnierza.
W australijskich i hollywoodzkich produkcjach zasadniczo pominięty jest udział wojsk innych niż brytyjskie czy australijskie, a w scenach batalistycznych nie widać Polaków, ani Afrykanów czy Hindusów. Nasi bohaterowie z Tobruku przede wszystkim jednak zostali zapomniani na wiele lat przez własną ojczyznę, która wpadła pod sowiecką strefę wpływów.
Elektrownia na Tasmanii
Generał Kopański został pozbawiony po wojnie zarówno obywatelstwa jak i stopnia oficerskiego przez Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej podobnie jak major Henryk Piątkowski. Karpatczycy po wojnie nie mieli dokąd wracać. Gdy jeszcze narażali życie pod Monte Cassino i wyzwalali Włochy już od co najmniej kilku miesięcy i konferencji w Teheranie (1943) wiadomo było, że część ich rodzinnych miast i wsi będzie po wojnie w granicach ZSRR.
Po rozformowaniu Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie byli sojusznicy stali się niewygodnym problemem dla Wielkiej Brytanii. I tu z nieoczekiwaną pomocą zwrócili się dawni towarzysze broni.
Z informacji przekazanych Tygodnikowi TVP przez Grahama Gibsona, prezesa stowarzyszenia Rats of Tobruk w Melbourne wynika, że australijscy weterani z Tobruku wymusili po wojnie na rządzie australijskim wprowadzenie przepisów umożliwiających Polakom osiedlenie się w ich kraju. Na mocy porozumienia z Londynem zostały zorganizowane transpacyficzne rejsy oraz program przesiedleń dla byłych żołnierzy Brygady chcących zamieszkać na Antypodach.
Po okresie karencji mieli być naturalizowani i właśnie na początku lat 50. XX wieku Polakom masowo przyznawano australijskie paszporty. Większość trafiła na Tasmanię, gdzie zostali zaangażowani do budowy gigantycznej elektrowni wodnej.
Ale zdarzały się też przypadki sprowadzenia wdów po polskich „Szczurach Tobruku”, którzy zginęli w czasie wojny. „Oni nie są Polakami, Oni są naszymi braćmi” – krzyczał nagłówek gazety w Melbourne z roku 1947.
– Cezary Korycki
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy
Korzystałem z książek:
• Olgierd Terlecki „Bojowe szlaki pustynne”.
• Stanisław Ozimek „W pustyni i w Tobruku”
• Peter FitzSimons „Tobruk”