Zamożność władzy budziła złą krew, ale w stanie wojennym pojawiły się napisy na murach: „Wracaj Edek do koryta, lepszy złodziej, niż bandyta”.
zobacz więcej
14 kwietnia 1966 roku w prawdopodobną datę – w 966 roku była to Wielka Sobota – tysiącletniej rocznicy chrztu księcia Polan, Mieszka I, seria uroczystości milenijnych w Gnieźnie rozpoczęła się mszą świętą koncelebrowaną przez prymasa Polski, kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Pozbawiony wolności w latach 1953 – 1956 prymas w odosobnieniu, głównie w Komańczy, wypracował koncepcję Wielkiej Nowenny Tysiąclecia. Dziewięć lat modłów do Matki Bożej w całym kraju miały być antidotum na niszczącą chrześcijańskiego ducha narodu propagandę komunistyczną, szczególnie w okresie stalinizmu. Także przygotowaniem duchowym do przypadającego w 1966 roku tysiąclecia chrztu Polski.
Jeszcze przed zwolnieniem prymasa, na Jasnej Górze podczas obchodów święta Matki Bożej Królowej Polski, gdy zakonnicy z biskupami ukazali ludowi na wałach jasnogórskich cudowny obraz Matki Bożej, na błoniach przed klasztorem rozległy się spontaniczne głosy: „Matko chodź do nas” i „Matko zostań z nami”. To wydarzenie nasunęło prymasowi pomysł zorganizowania peregrynacji obrazu po kraju w ramach uświetnienia wydarzeń Wielkiej Nowenny. Nie było oczywiście mowy o wożeniu po parafiach oryginału. Sporządzono dwie kopie, które kardynał Wyszyński, po zwolnieniu z internowania, zawiózł do Rzymu w 1957 roku. Jedną zostawił w darze Piusowi XII, druga, poświęcona przez papieża, wróciła do kraju.
Peregrynacja kopii obrazu po Polsce rozpoczęła się już od Dworca Głównego w Warszawie. Na mniejszych dystansach pomiędzy parafiami obraz przewożono w odkrytym samochodzie, aby wierni zgromadzeni na trasie mogli go widzieć. Do przejazdu dłuższymi odcinkami służył zamknięty samochód-kaplica, utworzony z furgonetki FSC Żuk. Przez kilka lat obraz nie niepokojony, tylko obserwowany, podróżował bez przeszkód.
Kościół zamknięty w kruchcie
Objęcie władzy przez Władysława Gomułkę w październiku 1956 roku niosło nadzieje dla wszystkich, także dla Kościoła w Polsce. Gomułka uwolnił prymasa, a prymas Wyszyński zaapelował do wiernych o poparcie władzy w wyborach głosowaniem bez skreśleń. Strona kościelna planowała jakoś rozsądnie ułożyć się z władzą, zaś władza – jak się okazało – planowała niedługi oddech, aby po nim realizować wobec Kościoła nieśmiertelne idee Marksa, Engelsa i Lenina.