Zachód był dla nich otwarty. Brytyjscy dziennikarze z uznaniem pisali o ich scenie rockowej.
zobacz więcej
Po niewiarygodnym sukcesie albumu „Bregović & Kayah”, która osiągnęła ponad 700 tys. nakładu wytwórnia BMG zapragnęła powtórzyć sukces. Uznaliśmy z Goranem (byłem jego polskim menadżerem), że kolejnym projektem skierowanym na nasz rynek będzie męska płyta. Oczywistym wyborem był Czesław Niemen, ale niestety mistrz, mimo zainteresowania, nie chciał przystąpić do nagrań „z biegu”. Był skłonny na współpracę, lecz nie wcześniej niż za trzy lata. My chcieliśmy zacząć za trzy miesiące. To Marek Kościkiewicz, wówczas szef polskiego oddziału BMG, zasugerował Krawczyka.
Jak wcześniej napisałem, nie byłem wielbicielem dokonań „Krawca”, ale natychmiast zgodziłem się z tym, że jest to wokalista idealnie spełniający kryteria wyznaczone przez bałkańskiego muzyka. Skontaktowałem się z Krzysztofem, który okazał się jedną z najsympatyczniejszych osób, jakie spotkałem w polskim show-biznesie. Do tego od razu zachował się jakby urodził się na Bałkanach i… zaprosił do siebie na biesiadę. W trakcie wielogodzinnego spotkania podbił nasze serca i żołądki.
Krzysztof był idealnym współpracownikiem. Nie tylko spełniał bez komentarzy wszelkie prośby Gorana, lecz udowodnił, że śpiewać potrafi. Jednocześnie miał spory dystans do własnej osoby i okazał się szalenie dowcipnym kompanem.
Sprzedaż płyty wprawdzie przekroczyła liczbę 100 tys. egzemplarzy, ale na tle albumu z Kayah była niewątpliwą porażką. Miało na to wpływ kilka czynników, lecz zarazem tytuł krążka nazwanego „Daj mi drugie życie” okazał się proroczy dla samego „Krawca”, który z niebytu wszedł dosłownie na salony.
Jego następna płyta „...bo marzę i śnię” okazała się prawdziwym przebojem. Jeszcze kilka lat wcześniej nie byłoby możliwe, by król hotelowego dancingu wszedł do studia z gwiazdami rockowej alternatywy. A, tu z wielką przyjemnością utwory na płytę napisali między innymi: Robert Gawliński, Muniek Staszczyk, Maciej Maleńczuk i Adam Nowak. Na kolejnym albumie „To, co w życiu ważne” w duecie z „Krawcem” zaśpiewali: Muniek, Edyta Bartosiewicz i „Piasek”, teksty napisały Kasia Nosowska i Ania Dąbrowska, a na gitarze zagrał Jan Borysewicz.