Rozpoczęciem sezonu rzecznego jest Wiślany Różaniec.
zobacz więcej
Ale wracajmy do ekspozycji „Na strychu w Łomiankach”. – Miałam nadzieję, że nowi mieszkańcy, a jest ich tu sporo, zobaczą w ten sposób, że to miejsce ma swoje życie, swoją tożsamość i bogatą historię, z której można być dumnym – deklaruje Eliza Chodorowska.
Ludziom chciało się chcieć
Od początku intrygowała ją ulica Stanisława Brzóski. – Ta postać wydała mi się na tyle ważna, że postanowiłam ją odnaleźć i przybliżyć – mówi.
Był wybitnym pszczelarzem, autorem czytanych do dziś poradników („Praktyczne pszczelnictwo” Eliza wyszperała w internecie i natychmiast kupiła do swoich zbiorów) i w dodatku bratankiem księdza generała Stanisława Brzóski, jednego z dowódców powstania styczniowego. Młody badacz pszczół, już z doświadczeniem nauczyciela szkoły rolniczej, do Łomianek sprowadził się z rodziną w 1918 roku. Kupił kilkadziesiąt hektarów gruntu, założył „Kolonię Pszczółki”, uczył mieszkańców zakładania i prowadzenia pasiek, sadów i szkółek owocowych oraz nowoczesnego rolnictwa. A w 1925 roku przekazał grunt na budowę nowego kościoła parafialnego.
Jego syn Tadeusz – i o tym Eliza Chodorowska dowiedziała się, poszukując zdjęć i wiadomości o ich bohaterach – prowadził w drugiej połowie lat 30. sekcję piłki siatkowej w Łomiankowskim Klubie Sportowym (potem, w latach 1957-69 był nawet prezesem Polskiego Związku Piłki Siatkowej).
Po nitce do kłębka! Okazało się, że prawnuczka profesora Brzóski wciąż mieszka w Łomiankach i jest mamą trzech córek, z których dwie chodzą do tej samej szkoły co nasi synowie – opowiada z satysfakcją o swoich poszukiwaniach autorka wystawy. – A kiedy już znalazłam się u nich w domu, to jej tata, wnuk profesora, zaczął grzebać w zdjęciach i tak dotarliśmy do przystojniaka z błyskiem w oku!
A jak było z klubem sportowym?
– Jego historia jest przepiękna – zachwyca się Eliza. – Powstał w 1933 roku z inicjatywy Władysława Kowalskiego, naczelnika Straży Pożarnej, którego namówił do działania młody lwowiak Eugeniusz Łotocki (trafił do Łomianek, a potem ożenił się z Janką Kowalską i został zięciem naczelnika). A teren do ćwiczeń bezpłatnie wydzierżawił Hersz Berg Raabe, właściciel miejscowej garbarni. Na jego boisku także dziś młodzież może biegać i grać w piłkę, dlatego trzeba Hersza Raabego przypominać.