Na czym polegają te zagrożenia?
Na podstawie badań przeprowadzonych dotąd w USA, opublikowanych m.in. na łamach czasopisma „Fertility and Sterility” można śmiało powiedzieć, że surogacja zastępcza wiąże się ze statystycznie znacznie wyższym ryzykiem powikłań w porównaniu z naturalną, spontaniczną ciążą. Mówimy m.in o wyższym ryzyku cesarskiego cięcia, w tym awaryjnego cesarskiego cięcia czy rzucawki, o cukrzycy ciążowej i nadciśnieniu nie wspominając. Komplikacje dotyczą też dzieci, którym grozi przedwczesny poród i niska masa urodzeniowa. Takie niemowlęta częściej też trafiają na oddział intensywnej opieki. Potwierdziliśmy te wyniki także w naszych [Center for Bioethics –red.] badaniach, w których porównaliśmy przebieg ciąż naturalnych z zastępczymi donoszonych przez tę samą kobietę. Poza tym surogacja zastępcza polegająca na umieszczeniu w macicy surogatki obcego w sensie genetycznym zarodka wiąże się z natychmiastową odpowiedzią jej układu odpornościowego, co wymaga zażywania odpowiednich leków w czasie ciąży.
Czym ryzykuje surogatka?
Nawet życiem. Kilka lat temu w Idaho z powodu powikłań zmarła surogatka w ciąży bliźniaczej, która pracowała dla pary z Hiszpanii. Dzieci też nie udało się uratować. W ubiegłym roku zmarła Michelle Reaves, surogatka z Kalifornii. To była jej druga ciąża zastępcza, która na początku wydawała się niezagrożona. Niestety doszło do zatoru płynem owodniowym i nie udało się jej uratować.
Tysiące kobiet decydują się na ciążę zastępczą, nie znając ryzyka?
Zakładają, zresztą słusznie, że każda ciąża jest związana z jakimś ryzykiem. Sęk w tym, że nikt ich nie ostrzega, że akurat ten rodzaj ciąży, ze względu na częściej występujące powikłania, jest bardziej niebezpieczny.
W umowie, którą podpisują nie ma takich ostrzeżeń?
Te kontrakty z reguły nie zabezpieczają interesu surogatki, o czym przekonują się zazwyczaj post factum. Typowa umowa przede wszystkim gwarantuje, że to nazwiska wynajmującej surogatkę pary znajdą się na świadectwie urodzenia dziecka. Pojawia się też oczywiście wysokość honorarium surogatki, nazwisko lekarza prowadzącego ciążę i nazwa szpitala, w którym ma się odbyć poród. Czasem umowa precyzuje nawet zasady żywienia surogatki, wykluczające na przykład stołowanie się w fast foodach.
Klient płaci, klient wymaga…
Najgorsze, że kontrakt może też zawierać specjalne załączniki, np. szczegóły postępowania na wypadek terminacji ciąży albo zgodę na aborcję selektywną, jeśli surogatka zajdzie np. w ciążę trojaczą, a zleceniodawcy chcą tylko jednego dziecka.
Jak surogatki reagują na konieczność poddania się selektywnej aborcji?
Kiedy podpisują umowę, nie wyobrażają sobie, że może dojść do takiej sytuacji, tymczasem ciąże mnogie się zdarzają. W Kalifornii głośna była sprawa dwóch surogatek, które zaszły niespodziewanie w ciąże trojacze i zgodnie z umową - zamówienie zakładało urodzenie jednego dziecka - miały się poddać selektywnej aborcji. Co istotne, obie surogatki dobrze przechodziły ciąże, a płody były zdrowe. Pomogłam wtedy tym matkom znaleźć prawników i ostatecznie, mimo straszenia perspektywą finansowej katastrofy, zdecydowały się donosić wszystkie poczęte dzieci.
Co się później stało z trojaczkami?
Nie wiadomo. Te kobiety wróciły ze szpitala bez dzieci, o które walczyły i nie wiedziały nawet, czy maluchy są bezpieczne. Przekazano je sobie z rąk do rąk, za ich plecami, jak towar. Dlatego często słyszę od matek zastępczych, że choć chciały pomóc bezdzietnym parom, ostatecznie przekonywały się, że uczestniczą w czymś, z czym się nie zgadzają.
Czy umowa ingeruje także w życia prywatne surogatki?
Oczywiście. Surogatki nie mogą np. podróżować bez pozwolenia. Muszą też do pewnego momentu zrezygnować z seksu, aby przyszli rodzice mieli pewność, że nie poczęły własnego dziecka. Zdarza się, że zleceniodawcy wymagają od partnera seksualnego surogatki zrobienia testów na HIV. Widziałam też naprawdę skandaliczne klauzule pozbawiające kobietę w ciąży zastępczej możliwości decydowania o sobie w sytuacjach zagrożenia życia. Znam przypadek surogatki, która musiała się zgodzić na warunek, że jeśli zajdzie potrzeba, to docelowi rodzice decydują, jak długo będzie utrzymywana sztucznie przy życiu.