Cywilizacja

W Poznaniu stanął Pomnik Serca Jezusowego, w Krakowie – bazylika

Miał formę łuku triumfalnego – stał tam, gdzie dziś stoją Poznańskie Krzyże upamiętniające bohaterów Czerwca '56 – a ponadpięciometrowa figura Pana Jezusa była jego centralnym elementem. Napis głosił: „Sacratissimo Cordi – Polonia Restituta”, czyli „Najświętszemu Sercu Jezusa Polska Odrodzona".

W piątek, 11 czerwca o godz. 18.00 TVP Info będzie transmitować mszę św. z bazyliki Najświętszego Serca Pana Jezusa w Krakowie, gdzie będzie miał miejsce akt poświęcenia narodu polskiego Najświętszemu Sercu Pana Jezusa.

„Najświętsze Serce Boże, poświęcamy Ci naszą ojczyznę wioski i miasta, nasze rodziny i nas samych!” Nie zdziwmy się, kiedy w piątek 11 czerwca, wieczorową porą, z odbiorników telewizyjnych rozlegną się dźwięki tej znanej, lubianej i wciąż śpiewanej pieśni kościelnej.

O co chodzi? – zapyta zapewne wielu spośród tych, którzy do kościoła chodzą tylko w niedziele albo i rzadziej, i nie śledzą tak dokładnie całego kalendarza kościelnego i różnych mniej znanych świąt. Otóż, 11 czerwca 2021 roku to dzień poświęcenia narodu polskiego Najświętszemu Sercu Pana Jezusa. Czerwiec jest – i to w całym Kościele powszechnym, nie tylko w polskiej tradycji – poświęcony Panu Jezusowi. W czerwcu śpiewa się codziennie na wieczornym nabożeństwie litanię do Serca Jezusowego, a jej niezwykłe teksty przejmują głębią treści (na przykład: „Serce Jezusa, dla nieprawości naszych starte” lub „Serce Jezusa, zelżywością napełnione”). W czerwcu zazwyczaj przypada ściśle Jezusowa uroczystość Bożego Ciała, a w piątek po jej oktawie (ośmiu dniach) uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa, o którą w dawnych wiekach upominali się zarówno Polacy, jak i Francuzi.

Francuzka i Polak

Ci ostatni byli przekonani, że to do francuskiej zakonnicy Małgorzaty Alacoque (1647-1690) przyszło objawienie o konieczności uczczenia Serca Pana Jezusa i poświęcenia mu świata, Polacy zaś mieli już wtedy książeczkę jezuity o. Kacpra Drużbickiego z Poznania, „Meta cordium – Cor Iesu” („Cel serc – Serce Jezusa”), z której litanie i modlitwy zostały rozpowszechnione w całej Europie.

– Ojciec Drużbicki wzywał do wewnętrznej, osobistej modlitwy do Serca Bożego, osobistego poświęcenia się i wynagradzania zniewag Panu Jezusowi – tłumaczył w KAI jezuita o. Robert Wiącek.

W rezultacie to memoriał polskich biskupów z XVIII wieku przełamał opór Rzymu, który nie chciał wprowadzać do bogatej liturgii Kościoła nowego nabożeństwa.

100 lat temu w Krakowie

Sprawa nie jest więc nowa. Piątkowa uroczystość to odnowienie – powtórzenie – tego aktu przez Kościół w Polsce. Ma bowiem ów akt długą historię. Zacznijmy ją, może nie od początku, ten bowiem – jak widać – sytuuje się jakieś kilkaset lat temu, ale 3 czerwca 1921, czyli sto lat temu.

W tamten czerwcowy dzień Polska była już wolna od bolszewickich zagrożeń sprzed roku, choć jeszcze niepewna o wynik trzeciego z powstań śląskich, już pełna nadziei na nadchodzącą przyszłość, a jeszcze wolna od traumy zabójstwa prezydenta. Było za co Bogu dziękować, zwłaszcza że niespełna rok wcześniej, 27 lipca 1920 roku biskupi polscy – w obliczu zbliżającego się frontu bolszewickiego – poświęcili Sercu Jezusowemu na Jasnej Górze cały kraj.

Gdy dowiedział się o tym papież Benedykt X, napisał do polskiego Episkopatu: „Nic stosowniejszego nie mogliście podjąć celem naprawienia zła naszych czasów, jak Ojczyznę Waszą poświęcić Najświętszemu Sercu Jezusowemu i Jego kult święty w narodzie rozszerzać coraz więcej i więcej. (…) Cóż bowiem można wynaleźć zbawienniejszego w tym przewrocie wszechrzeczy, jak wzmożenie miłości Pana Jezusa, który stanowi obronę i mocną podstawę każdej Rzeczypospolitej”.
W Krakowie wybudowana została wtedy nowa bazylika jako wotum wdzięczności za odzyskanie niepodległości z datków składanych przez Polaków z całego kraju. Została pomyślana jako centralne miejsce kultu Serca Bożego w kraju. Toteż w 1921 roku biskupi skorzystali z okazji, jaką było jej poświęcenie i postanowili powtórzyć akt z 1920 oraz wyrazić dziękczynienie za uratowanie Polski od „czerwonej zarazy”.

Ówczesny prymas Polski, kardynał Edward Dalbor, mówił 3 czerwca 1921 roku, na Małym Rynku w Krakowie: „Nieśmiertelny Królu wieków, rzeczywisty i żywy, pod postacią chleba utajony, Panie nasz Jezu Chryste! Oto staje u stóp Twoich w osobie swych pasterzy i w osobie pobożnych tych tłumów wierny naród polski, aby w starej królów naszych stolicy obwołać Cię uroczyście najwyższym swym Panem. (…)życie nasze całe, i społeczne, i rodzinne, niech Twym duchem się napoi i na zasadach Twoich się oprze (…) Jak niegdyś Polska nasza, jedna z pierwszych, przed słodkim Sercem Twoim upadła w pokłonie, tak dziś oddajemy Ci cały nasz naród w zupełne i niepodzielne władanie, oddajemy Ci i poświęcamy jego miasta i wioski, jego prawa i zwyczaje, jego prace i trudy, jego potrzeby i jego nadzieje”.

– Wedle różnorakich obliczeń w uroczystościach wzięło udział od 120 do 140 tys. wiernych. Potrzebowaliśmy wtedy modlitwy, ale i wielkiego świadectwa wiary ludzi, którzy zawierzyli Panu Jezusowi – mówił o. Robert Wiącek SJ w wywiadzie dla Katolickiej Agencji Informacyjnej.

Francja żarliwa, pokutna i wierna

Nic nie jest takie proste jak się nam wydaje.

zobacz więcej
Akt ten odnowiony został ponownie z inicjatywy kard. Stefana Wyszyńskiego w 1951 roku, powtórzony w 1975 roku, a w ubiegłym roku – w obliczu pandemii – przez przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski abp. Stanisława Gądeckiego.

Podziękowanie, przeproszenie, zadośćuczynienie

Tym razem, w 2021 roku podobna uroczystość ponowienia aktu poświęcenia Najświętszemu Sercu powinna odbywać się we wszystkich parafiach w Polsce.

Na konferencji 8 czerwca abp Stanisław Gądecki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski podkreślił, że „wydarzenie, które będzie miało miejsce 11 czerwca w Krakowie to podziękowanie za dotychczas otrzymane łaski, przeproszenie i duchowe zadośćuczynienie za popełnione grzechy oraz prośba o umocnienie wiary i miłości – po to, by zachować wierność Ewangelii, zwłaszcza w kontekście nowych wyzwań, które dziś przed nami stoją”.

I także teraz – jak sto lat temu – w działaniu utwierdza Polaków papież. W środę 9 czerwca Franciszek powiedział podczas audiencji: „ W setną rocznicę poświęcenia narodu polskiego Najświętszemu Sercu Pana Jezusa, wasi biskupi uroczyście ponowią ten akt. Zachęcam was, abyście przeniknięci Bożą miłością, działali na rzecz budowania cywilizacji miłości. Z serca wam błogosławię!”

Czy jednak ten głos do nas dociera? I czy nas obchodzi? Podobnie jak list pasterski Episkopatu Polski na tę właśnie uroczystość, który miał być odczytany we wszystkich kościołach w niedzielę 6 czerwca. Kto był tego dnia na niedzielnej mszy i go nie usłyszał, ręka do góry – gdybym nie wiedziała o takich przypadkach, to bym nie pytała. Nie pierwszy to raz, kiedy robię własną minisondę i choć jej wyniki nie są w żadnym razie socjologiczną wskazówką, to coś jednak pokazują. – Był tak przeczytany – powiedział mi uważny czterdziestolatek – jakby ksiądz nie chciał, byśmy go słuchali.

A przecież było czego słuchać: „Smutkiem napawa fakt, że życie społeczne i polityczne w Polsce naznaczone jest niekończącymi się napięciami, konfliktami, nienawiścią i wrogością, w której trudno się dopatrzyć troski o dobro wspólne. Zagrożona wręcz wydaje się jedność naszej wspólnoty narodowej, dzięki której przetrwaliśmy przez stulecia. W tej sytuacji, jako naród, społeczeństwo i każdy z nas, dokonajmy rachunku sumienia i prośmy Boga o łaskę nawrócenia (…). Rozmawiajmy językiem miłości, przebaczajmy tym, którzy nas skrzywdzili, nie chowajmy w sercu urazy, pierwsi wyciągając rękę do zgody. Budujmy mosty ponad podziałami, a spory rozwiązujmy w duchu dialogu i pojednania. Nie zapominajmy, że dialog należy do samej istoty chrześcijaństwa. Dajmy dziś temu świadectwo!”
W 2014 roku w bazylice Najświętszego Serca Pana Jezusa przy ul. Kopernika w Krakowie odbyło się nabożeństwo pokutne za grzechy pedofilii w Kościele. Od prawej: kardynał Stanisław Dziwisz, abp Wojciech Polak i bpRoman Pindel. Fot. PIOTR GUZIK / Forum
A z drugiej strony, pojawiły się głosy uczciwych komentatorów życia kościelnego, że skoro już w tym liście jest mowa o grzechach osób duchownych („Jako wspólnota Kościoła zdajemy niełatwy egzamin wiarygodności tak mocno zachwianej wskutek grzechów i ran zadanych braciom i siostrom przez niektórych duchownych. Jesteśmy świadomi, że grzech wykorzystywania seksualnego – jak ostrzegał papież Benedykt XVI – może skutecznie przyćmić blask Ewangelii. W Kościele niezbędny jest proces oczyszczenia, prośby o przebaczenie ze strony skrzywdzonych i otoczenia ich szczególną troską”), to dlaczego nie ma „ani słowa o odpowiedzialności pasterzy i prostego »przepraszamy i prosimy o przebaczenie«. To niestety kolejna zmarnowana szansa” – pisze dziennikarz „Rzeczpospolitej” Tomasz Krzyżak.


Może w tej niełatwej, a dla wielu obserwatorów dramatycznej sytuacji Kościoła głęboka wiara w Boże Miłosierdzie i zwrot ku Sercu Jezusa jest jedynym prawdziwym ratunkiem? Ale przecież bez ludzi Pan Bóg sam świata nie przesunie, gdzieś jacyś ludzie muszą odpowiadać na Boże wezwanie, muszą podjąć ryzyko zawierzenia i działania. Czy to będziemy my tu i teraz – czy dopiero następne pokolenia?
Wizytki i jezuici

Cytowany już o. Robert Więcek SJ przypomniał, że w XVII w. kult Serca Jezusowego wyzwalał ludzi z przesadnego rygoryzmu i jedynie rozumowego pojmowania rzeczywistości; uczył nawiązywania żywego kontaktu z Chrystusem, a tym samym przybliżał do Eucharystii. Jezuita podkreślił, że obecny jubileusz to piękna okazja, by „poszukiwać nowego języka dla starych prawd i doświadczeń, które warte są przypomnienia i odnowienia”.

Prawdę o Sercu Jezusa zawsze głosiły siostry wizytki, niejako „statutowo” związane z tematem – przywołana na wstępie Małgorzata Maria Alacoque była zakonnicą tego właśnie zgromadzenia, mieszkała w Paray-le-Monial, gdzie do dziś tętni życie duchowe i przyjeżdżają setki młodych, francuskich rodzin z dziećmi, żyjących wbrew modom zeświecczonej Francji.
Wizerunek Jezusa objawiającego się św. Małgorzacie Alacoque z bazyliki sw. Piotra w Watykanie. Fot. Leemage/Corbis via Getty Images
Do Polski sprowadziła je w 1654 roku królowa Maria Ludwika Gonzaga, żona Jana Kazimierza (i zarazem wdowa po jego bracie Władysławie IV). Wizytki od razu mocno wrosły w życie najpierw stolicy, potem Krakowa, Wilna i Jasła. Ze swoich francuskich domów przeniosły – działające do dzisiaj – bractwo Straż Honorowa Najświętszego Serca Pana Jezusa (1718). Promowały nabożeństwo pierwszych piątków miesiąca. Pierwszy kościół ku czci Serca Jezusowego stanął w Polsce w Wilnie, przy klasztorze sióstr wizytek, wystawiony już w latach 1729-1756.

Drugim takim, poniekąd „statutowym” dla szerzenia kultu Serca Pana Jezusa, zgromadzeniem było Towarzystwo Jezusowe, czyli jezuici. Już ksiądz Piotr Skarga, znany głównie ze swych wybitnych kazań patriotycznych, mówił, że „Pan Jezus na koniec daje nam i Serce swoje w sakramencie Ciała i Krwi swojej, a my Go nie miłujemy i kupić u nas za takie pożytki tej miłości nie może".

W 1872 roku jezuici założyli w Polsce miesięcznik „Posłaniec Serca Jezusowego”, przez dziesięciolecia jeden z najpopularniejszych tytułów czytanych przez całe rodziny – w 1905 roku wychodził w nakładzie około 150 tysięcy egzemplarzy (od 2019 już tylko w wersji internetowej).

W XX wieku, przez 27 lat, „generałem” czyli przełożonym generalnym jezuitów – i to wybitnym – był hrabia Włodzimierz Halka-Ledóchowski. Podobnie jak jego rodzona siostra, św. Urszula Ledóchowska, założycielka urszulanek i wspaniała patriotka, był on głęboko zaangażowany w głoszenie kultu Serca Jezusa. Ich stryj z kolei, kardynał Mieczysław Ledóchowski jako metropolita gnieźnieński i poznański poświęcił w 1872 roku obie diecezje Sercu Pana Jezusa. Działo się to w czasie Kulturkampfu – i było odważnym aktem walki o rodzimą kulturę .

Najważniejsze święto Polaków. Ani 3 maja, ani 11 listopada nie mogą się z nim równać

Filip Memches: Ustawa, która ustanawia Święto Chrztu Polski, powinna być skorygowana.

zobacz więcej
Poznań zawsze wierny

Choć kardynał Mieczysław Ledóchowski umarł w 1902 roku, pamięć o jego postawie – i zaufaniu do Serca Pana Jezusa – musiała trwać i wydawać owoce, skoro w 1932 roku poznaniacy postanowili ustawić w swoim mieście pomnik Serca Jezusowego jako Pomnik Wdzięczności. Miał formę łuku triumfalnego – stał tam , gdzie dziś stoją Poznańskie Krzyże upamiętniające bohaterów Czerwca '56 – a ponadpięciometrowa figura Pana Jezusa była jego centralnym elementem. Napis głosił: „Sacratissimo Cordi – Polonia Restituta”, czyli „Najświętszemu Sercu Jezusa Polska Odrodzona".

Ze znalezionej w sieci broszurki z tamtych dni przepisuję niewielki fragment kazania z uroczystości odsłonięcia pomnika: „Sercu Jezusowemu ślubowało na Zjeździe Katolickim w 20 roku całe katolickie i polskie społeczeństwo, sercem czystem i prostem, sercem ofiarnem i szczodrobliwem dług wdzięczności, którego ustawicznym, wiekuistym symbolem miał być pomnik Najświętszego Serca Pana Jezusa, postawiony w Poznaniu, na miejscu, na którem kiedyś żelazny kanclerz brutalnie krzyżacką stopą zdeptał wszystko co było na tej ziemi: Wolnością, Dobrem, Sprawiedliwością, Polskością i Katolicyzmem.”

Choć dziś te słowa wydają się nam może nadmiernie podniosłe, może razi patos – ale treść jest jednoznaczna: odzyskaliśmy wolność i za to dziękujemy. Warto zajrzeć do tego tekstu, żeby zobaczyć, jak precyzyjnie potrafili wtedy dziękować poznaniacy za powrót do Odrodzonej Polski. I nie tylko poznaniacy.

„Pod tym pomnikiem odbywały się zarówno uroczystości religijne jak i patriotyczne: msze, zjazdy kombatantów, a cieszył się taką sympatią, że stał się sercem Poznania. Stało się tak na przekór dawnym władzom okupacyjnym. Poznań jako stolica prowincji państwa pruskiego miał na zawsze zostać germański. Odwieczną przynależność do Prus miał potwierdzać Zamek Pruski ukończony w 1911 roku, stojąca obok siedziba znienawidzonej przez Wielkopolan Hakaty, dalej opera niemiecka, która w statucie miała zapisane, że nie będzie w niej słowa po polsku, oraz Akademia Pruska, a w środku stał pomnik Bismarka, usunięty w 1921 roku. Pomnik Wdzięczności odmienił to miejsce i sprawił, że poznaniacy je pokochali. Z tego powodu, ale przede wszystkim dlatego, że upamiętniał zwycięskie powstanie wielkopolskie, Niemcy go wysadzili po agresji w 1939 roku. W sercach poznaniaków żył długo dłużej, w wielu do dziś” – mówi w internetowym wywiadzie prof. Stanisław Mikołajczak, prezes Społecznego Komitetu Odbudowy Pomnika Wdzięczności w Poznaniu.
„Wokół burzonego pomnika ustawiono maszty ozdobione w hitlerowskie flagi, aby akcji nadać narodowosocjalistyczną oprawę. Niemcy użyli kilofów, młotów i świdrów pneumatycznych oraz ładunków dynamitu. Natomiast do wywożenia gruzu wykorzystywali Polaków chwytanych na ulicach miasta. Niszczenie pomnika nie było łatwe. Sama rzeźba Chrystusa osadzona mocno na postumencie długo stawiała opór. Figurę przetopiono na kule armatnie. Z figury Chrystusa wyrwano szczerozłote serce, dar wielkopolskich matek” – przypomniał arcybiskup Stanisław Gądecki w 80. rocznicę zniszczenia pomnika. Dodał, że poznaniacy „byli przerażeni tą profanacją”.

„Powszechnie wyrażano opinie, że sprawców tak haniebnego czynu nie ominie kara. Kiedy kilka miesięcy później – w wypadku samochodowym pod Międzychodem – zginął Eckhardt Greiser, kierujący akcją burzenia syn niemieckiego wielkorządcy Kraju Warty Arthura Greisera, dostrzegano w tym palec Boży” – podkreślił abp Gądecki w rozmowie z portalem dzieje.pl.

Wierni poznaniacy postanowili pomnik odbudować i w 2012 roku założyli Społeczny Komitet Odbudowy. Pod petycją skierowaną do prezydenta Poznania podpisało się 25 tys. osób. Figura Pana Jezusa – która jest tylko elementem rekonstrukcji – stoi od kilku lat na terenie kościoła Najświętszego Serca Pana Jezusa. Ale to nie jest docelowa lokalizacja. Władze Poznania nie chcą jednak zgodzić się na tę wymarzona przez społeczników i akceptowaną przez miejskich architektów – w Alei Jana Pawła II prowadzącej nad Jezioro Malta – nad czym wielokrotnie ubolewał abp Stanisław Gądecki.

„Gdyby Społeczny Komitet zgodził się na odbudowanie pomnika na peryferiach, gdzie przewija się niewiele osób, nie byłoby prawdopodobnie większych problemów. Problemy pojawiają się głównie z tej racji, że starania dotyczą miejsca godnego; przynajmniej podobnego temu, w jakim pomnik został pierwotnie wzniesiony – podkreślał w portalu dzieje.pl abp Gądecki i przypomniał o tym teraz, podczas konferencji prasowej poświęconej uroczystości 11 czerwca i dodawał: „Dla niektórych osób pomnik pozostaje jednak »niebezpiecznym symbolem chrześcijańskiego i polskiego ducha«. Krótko mówiąc, idzie o to, jaka ma być przyszła Polska, na jakich wartościach ma się opierać”.

– Barabara Sułek-Kowalska

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy



W piątek, 11 czerwca o godz. 18.00 TVP Info będzie transmitować mszę św. z bazyliki Najświętszego Serca Pana Jezusa w Krakowie, gdzie będzie miał miejsce akt poświęcenia narodu polskiego Najświętszemu Sercu Pana Jezusa.
Zdjęcie główne: Rok 1938. Uroczystości państwowe przed Pomnikiem Wdzięczności (ku czci Serca Jezusowego). Fot. NAC/IKC
Zobacz więcej
Cywilizacja wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Legendy o „cichych zabójcach”
Wyróżniający się snajperzy do końca życia są uwielbiani przez rodaków i otrzymują groźby śmierci.
Cywilizacja wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Pamiętny rok 2023: 1:0 dla dyktatur
Podczas gdy Ameryka i Europa były zajęte swoimi wewnętrznymi sprawami, dyktatury szykowały pole do przyszłych starć.
Cywilizacja wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Kasta, i wszystko jasne
Indyjczycy nie spoczną, dopóki nie poznają pozycji danej osoby na drabinie społecznej.
Cywilizacja wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Jak Kościół katolicki budował demokrację amerykańską
Tylko uniwersytety i szkoły prowadzone przez Kościół pozostały wierne duchowi i tradycji Ojców Założycieli Stanów Zjednoczonych.
Cywilizacja wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Budynki plomby to plaga polskich miast
Mieszkania w Polsce są jedynymi z najmniejszych w Europie.