Kultura

Naprawdę gliny były na dworcach. Siódemka Kelusa

Sinego koloru było rzeczywiście sporo – potem, jak o godzinie 15:10 pod oblężony komitet wojewódzki PZPR dotarły (oczywiście szosą E7) dwie kompanie Zmotoryzowanych Oddziałów Milicji Obywatelskiej z Warszawy, w ruch poszły armatki wodne, gaziki wyposażone w miotacze granatów i blaszane kolumny szturmowców wyposażonych w tarcze.

Z okazji 45. rocznicy czerwca '76 roku TVP Historia wyemituje: w środę, 23 czerwca o godz. 17.10 program „Płocki czerwiec 1976”, o 18.00 film dokumentalny „Czerwiec '76”, a o 22.05 film fabularny w reżyserii Krzysztofa Kieślowskiego „Krótki dzień pracy”. W czwartek, 24 czerwca o 17.25 film dokumentalny „Dwie strony barykady radomskiego czerwca”.

Narody mają swoje szlaki. Rzymianie – via Appię. Hiszpanie – camino świętego Jakuba, Rosjanie (a właściwie Sowieci) – Szosę Wołokołamską. A Polacy? No cóż, wygląda na to, że drogę krajową numer siedem.

Po części o jej pozycji przesądziła geografia: szlak, który spina Trójmiasto, Warszawę, Kraków i na dodatek Zakopane to jakkolwiek by patrzeć, kręgosłup pojałtańskiego kraju i żadna A2 ani Via Baltica mu nie podskoczą. Ale, jak to w Polsce, decyduje nie geografia, lecz historia. Padło na tę, która do czasu reformy sieci drogowej w roku 1985 (generał był znanym reformatorem) nosiła miano „szosy E7”. I ta nazwa została w wierszu-balladzie, który jako jedyny w pamięci zbiorowej może konkurować z pieśnią „Janek Wiśniewski padł”. A poetycko – no cóż, wygrywa.

Sino i czerwono

Czerwony Radom pamiętam siny
Jak zbite pałką ludzkie plecy
Szosę E7 na dworcach gliny
Jakieś pieniądze jakieś adresy.


Sinego koloru było rzeczywiście sporo – potem, jak o godzinie 15:10 pod oblężony komitet wojewódzki PZPR dotarły (oczywiście szosą E7) dwie kompanie Zmotoryzowanych Oddziałów Milicji Obywatelskiej z Warszawy, w ruch poszły armatki wodne, gaziki wyposażone w miotacze granatów i blaszane kolumny szturmowców wyposażonych w tarcze. Bojowcy ze Wyższej Szkoły Oficerskiej w Szczytnie lądowali w Sądkowie, posiłki z Lublina i Kielc weszły do miasta od południa.

Między trzecią a szóstą po południu na ulicach sennego miasta wojewódzkiego walczyło, ciskało kamieniami, biegało, rozpędzało ciężkie przyczepy z myślą o zmiażdżeniu kordonu oraz tłukło witryny (z myślą o dramatycznym kadrze do jutrzejszego wydania „Trybuny Ludu” lub po prostu z nadzieją na ćwiartkę i ser na zagrychę) 20 tysięcy osób: jedna ósma całej populacji, czyli trochę mniej niż połowa dorosłych mężczyzn. Później było już tylko pacyfikowanie „oderwanych ognisk niepokoju”, naloty na meliny i duszne, zapluskwione mieszkania robotnicze – i całonocny wpierdol na komendach.
25 czerwca 1976 roku, przed siedzibą Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Radomiu. Fot. PAP-reprodukcja
Rannych w zamieszkach, jak mówią encyklopedie, było 198 osób – ale krwawe podbiegnięcia na udach, ramionach, barkach, plecach, łydkach i w kroczu to w końcu jeszcze nie żadne „rany”: przez milicyjne ścieżki zdrowia przeszło (a właściwie przebiegło, osłaniając głowę łokciami, o ile nie byli skuci) kilka tysięcy manifestantów.

Mowa oczywiście o pacyfikacji Radomia w piątek, 25 czerwca 1976 roku. Na poziomie podręcznika wszyscy kojarzą: ogłoszenie podwyżek przez premiera Piotra Jaroszewicza dzień wcześniej: wędlina dwa razy droższa, cukier o 200%, ryż o 150%! Nowe ceny, według projektu posła Edwarda Babiucha, miały wejść w życie w cztery dni później, w poniedziałek 28.06.

Wiadomo było, że nie wszystkich ukoi jednoczesny spadek cen lokomotyw i sprzętu RTV: operację „Lato 1976” szykowano w MSW od wczesnej wiosny. Mając jednak w pamięci Marzec i Grudzień, jako miejsce wybuchu protestów typowano Gdańsk, Szczecin, może Warszawę czy Śląsk. Ale Radom?

Czemu nie Cieszyn?

Gaz na ulicach, ZOMO w akcji, granaty hukowe i sztachety w rękach. Bitwa o Dom Katolicki w Zielonej Górze

Bitwa o Dom Katolicki w Zielonej Górze z 30 maja 1960 roku była największym protestem w PRL między Czerwcem ‘56 a Marcem ‘68.

zobacz więcej
Miasteczko niby senne – ale zarazem stanowiące część struktur administracyjnych państwa przynajmniej od czasów Napoleona: w 1807 zostało stolicą departamentu Księstwa Warszawskiego, a Rosjanie uznali potrzebę silnego ośrodka na południu Mazowsza, bo aż do 1915 roku Radom był kolejno stolicą województwa, a potem prowincji. A i w PRL mu się powiodło: po reformie odzyskał, po pół wieku, status wojewódzki. Tyle że było to jedno z najbiedniejszych województw, a samo miasto po awansie nie dostało nic: ani stadionu, ani szpitala, ani nawet lepszego kina.

Po latach historycy właśnie tym próbują tłumaczyć, że to tu została przełamana masa krytyczna strachu: o 6:30 nie podjął pracy najważniejszy wydział P-6 w Zakładach Metalowych Łucznik (zbrojeniówka! Sojusze w niebezpieczeństwie!), a potem już po kolei – Zakład Sprzętu Grzejnego, „Radoskór”, „Termowent”, wreszcie zeenteka, czyli Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego. A potem, po dziesiątej rano, jak przygrzało, to już na jęczących wózkach akumulatorowych pod Komitet…

Tyle że to są takie racjonalizacje post factum. Bo co to, gdzie indziej nie było ZNTK? W Biłgoraju, w Łapach, w Oleśnicy – w sumie 19 dużych zakładów, w tym tuzin w miastach wojewódzkich. To dopiero w III RP zaczęło się zwijanie kolei. Więc czemu nikt nie przyszedł pod ZNTK w Słupsku? W Pile? I tu znów trzeba sięgnąć po Kelusa:

Sto kilometrów – to niedaleko
Można się było w końcu pocieszać
Logicznie biorąc mógł ktoś im spalić
Miejski komitet w miasteczku Cieszyn.


Konrad, Antek i Henryk

A potem to już właściwie przez cały czas trzeba sięgać do Kelusa. Bo przecież „wydarzenia radomskie” to nie tylko 25 czerwca. Że pod kołami rozpędzonej przyczepy zginęli Jan Łabęcki i Tadeusz Ząbecki, na melinie zakatowano Jana Brożynę, a w połowie sierpnia nie wytrzymało serce ks. Romana Kotlarza? 14 lat wcześniej w Nowoczerkasku rozgoniono robotników seriami z broni maszynowej i co – żadnej ballady. A przy okazji Radomia – mobilizacja.

Czerwiec nas zastał z dala od miasta
Jesienią Konrad już na nas czekał
Pierwsze pieniądze właśnie zebrano
Pojechaliśmy – ktoś musiał jechać.

Naprawę trzeba było coś zrobić
Naprawdę gliny były na dworcach
I stąd to całe nasze jeżdżenie
Szosą E7 – dziwny autostop


I od tego momentu powinno zacząć się niewdzięczne mnożenie przypisów, bo nie każdy musi pamiętać, że Konrad – to matematyk Konrad Bieliński, za rok z okładem – współtwórca wydawnictwa NOWa. „Pierwsze pieniądze właśnie zebrano” – no tak, bo wspólne wysiłki ludzi z „Czarnej Jedynki” (Antoni Macierewicz, Piotr Naimski) i KIK-u (Henryk Wujec) doprowadziły do przekonania „starszyzny” warszawskiej, że trzeba robić coś więcej, niż śledzić z ław dla publiczności przebieg tzw. „pierwszego procesu ursuskiego” (16-17 lipca).
Zebranie członków i współpracowników KSS KOR w mieszkaniu Jacka Kuronia (z prawej) przy ulicy Mickiewicza 27 m. 64 na Żoliborzu w Warszawie. Obok gospodarza siedzi Antoni Macierewicz. Zdjęcie z 1980 roku. Fot. PAP/Tomasz Michalak
11 września Macierewicz, Naimski i Wojciech Onyszkiewicz opracowują pierwszą wersję „dokumentu programowego” powołującego Komitet Obrony Robotników, a 22 września 14 sygnatariuszy ogłosiło „Apel do społeczeństwa i władz PRL”, wzywając do solidarności i pomocy. Piękna plejada: Jerzy Andrzejewski, Stanisław Barańczak… i tak aż po Wojciecha Ziembińskiego.

Pieniądze zebrano. Pierwszy numer „Komunikatu KOR” okazał się 29 września. I już była jesień, i Konrad czekał, i znowu liście spadły miła na nasz fiat… A nie, to z innej ballady Jana Krzysztofa. Kelusowie zresztą nigdy nie mieli auta. A żółto-niebieskim pociągiem z Warszawy Głównej nie było co jechać, bo naprawdę gliny były na dworcach.

Łosie i świeży chleb

Byliśmy uważani za politycznych idiotów przez całe tamto towarzystwo

Zofia Romaszewska: Polityka kocha oszustów, więc w każdym była taka skłonność, żeby oszukać inną grupę.

zobacz więcej
Część, zwłaszcza tzw. ekipy radomskiej (była jeszcze ursuska), tej kierowanej przez Macierewicza, a potem przez Zbigniewa i Zofię Romaszewskich, pewnie jednak pociągami jeździła, bo ile można łapać stopa? A roboty było dużo:

Strach w ludzkich oczach upokorzenie
W spotniałych palcach świstki wyroków
Pamięć odbita na ścieżkach zdrowia
Listy z więzienia lekarz adwokat.


Kelusowie jeździli głównie stopem. No, cóż, włóczędzy! Bo to przecież i Różan, cichy Różan. I

Była chyba wtedy odwilż
nie wyszliśmy ze schroniska
Artur kupił cztery piwa
dwa obiady jak panowie..


I

szliśmy kiedyś przez bagna na grąd
znaleźliśmy świeży ślad, Łoś miał chyba sporo lat
znalazł strumień i poszedł pod prąd.


A teraz, jesienią 1976, długi, wąski, chudy – ale dwupasmowy! – asfalt. Ale, jak to u Jana Krzysztofa – bez tanich wzruszeń:

A tak naprawdę lubiłem tylko
Z tego Radomia po prostu wracać
Zmęczony z lewej profil kierowcy
Nocna E7 i wozów światła

W szumie silnika strzępy rozmowy
Wspólne patrzenie na szosy wstęgę
Ta romantyczna tania sceneria
Co z urzędnika robi włóczęgę.


Byli tam kilka, kilkanaście razy. Zabawa w chowanego z esbekami: obszczane bramy przechodnie, tłok na pasach, duszne piekarnie.

Szosa E7 - znajoma szosa
Jak na gitarze akord E7
Długie wieczory oczekiwania
Kuba wracała ze świeżym chlebem

To był ej taki prywatny pomysł
Kiedy myślała że za nią idą
Stanęła w zwykłej kolejce w sklepie
Gdy wyszła z siatką tajniak już spłynął



Długo to nie trwało. Więźniowie radomscy wyszli, KOR przekształcił się w Komitet Samoobrony Społecznej, Kelusa po raz kolejny wyrzucono z pracy, tym razem na Akademii Medycznej. Razem z Urszulą („Kubą”) przyszło wyjechać z Warszawy

(Ta moja żona jest taka drobna
Czasem jest całkiem trudno uwierzyć
Że przesiedziała w więzieniu dłużej
Niż ta wariatka Angela Davis).


To dlatego w przedostatniej zwrotce Znowu jesteśmy z dala od miasta…

Pomnik i wycieraczki

Tamta przedostatnia zwrotka to oczywiście lato 1981 – i pierwszy Krajowy Zjazd Delegatów, i poczucie, że od tamtego czerwca minęła epoka. To dlatego

Szum zagłuszaczki – to o Radomiu
Jak o procesach mówią już brzeskich.


Procesy brzeskie, czyli 1932 rok, pięć lat – a jak czterdzieści? To jak dzisiaj mówią o Radomiu? Jak o sumach bajońskich (1807)? Jak o pułkach smoleńskich (1410)? A może wcale nie mówią?
Rok 1970. Oskarżony Jan Krzysztof Kelus zeznaje w procesie „taterników”. Oskarżonymi byli młodzi polscy współpracownicy paryskiej Kultury, którzy przemycali przez granicę polsko-czechosłowacką dokumenty dotyczące wydarzeń Marca '68. Fot. PAP/Stanisław Czarnogórski
Dlatego tak dobrze, że Biblioteka Narodowa wydała, dosłownie dwa tygodnie temu, w ramach Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa, tom zawierający prawie wszystkie utwory Jana Krzysztofa Kelusa, dostępny na platformie Polony [https://polona.pl/item/wszystko-co-niewyspiewane,MTM1MjE5Njg2/0/#item].

Bo tak to jest: po 1989 roku wyroki z 1976 skasowano, czterem funkcjonariuszom SB i MO postawiono zarzuty (dwóch uniewinniono, dwóm umorzono), zarzuty o zbrodnie komunistyczną przedawniły się w czerwcu 2006, Krzysztof Kieślowski nakręcił film („Krótki dzień pracy”), stowarzyszenie „Radomski Czerwiec ‘76” zamierza wreszcie postawić pomnik (najpierw na przeszkodzie stanął stan wojenny, potem – polskie swary). A w „Balladzie o szosie E7” – cały czas tamta jesień i tamta niepewność:

Na różnych szosach jadąc nocami
Wiem że się Radom przypomni jeszcze
Gdy wycieraczki będą zmazywać
Półkola w kroplach rzadkiego deszczu (…)

I tylko nie wiem czy będę umiał
Znowu pojechać szosą E-ileś
Gdy przyjdzie pora i co odpowiem
Gdy ktoś mnie spyta „Gdzie wtedy byłeś?”

– Wojciech Stanisławski


TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy

Nuty wolności
Zdjęcie główne: Radomski czerwiec '76. Grupa młodych ludzi jadących akumulatorowym wózkiem z narodową flagą pod gmach Komitetu Wojewódzkiego PZPR. Fot. PAP 
Zobacz więcej
Kultura wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Flippery historii. Co mogło pójść… inaczej
A gdyby szturm Renu się nie powiódł i USA zrzuciły bomby atomowe na Niemcy?
Kultura wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Strach czeka, uśpiony w głębi oceanu… Filmowy ranking Adamskiego
2023 rok: Scorsese wraca do wielkości „Taksówkarza”, McDonagh ma film jakby o nas, Polakach…
Kultura wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
„Najważniejsze recitale dałem w powstańczej Warszawie”
Śpiewał przy akompaniamencie bomb i nie zamieniłby tego na prestiżowe sceny świata.
Kultura wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Najlepsze spektakle, ulubieni aktorzy 2023 roku
Ranking teatralny Piotra Zaremby.
Kultura wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Anioł z Karabachu. Wojciech Chmielewski na Boże Narodzenie
Złote i srebrne łańcuchy, wiszące kule, w których można się przejrzeć jak w lustrze.