Siły amerykańskie, kanadyjskie i brytyjskie po lądowaniu amerykanów w Normandii 6 czerwca 1944 i po zwycięskiej nad Niemcami bitwie pod Falaise zamierzały posuwać się jak najszybciej do Niemiec wzdłuż wybrzeża morskiego. Wojska, które dokonały lipcowej inwazji południa Francji od strony Morza Śródziemnego chciały jak najszybciej osiągnąć zagłębie Ruhry.
Obydwa kierunki natarcia omijały Paryż, jeden od północy, drugi od południa. Dwudziestotysięczny garnizon niemiecki w Paryżu nie był istotny dla aliantów i wyzwolenie miasta planowano na październik, może nawet później, po kapitulacji Wehrmachtu.
Demonstracja przeciw Niemcom
W Paryżu ruch oporu był podzielony. Najliczniejsze były FFI (Forces Françaises de l'Intérieur) dowodzone przez zawziętego komunistę, uczestnika wojny w Hiszpanii po stronie republiki, pułkownika Henriego Rol-Tanguya. Były jeszcze oddziały Francuskiej Partii Komunistycznej i mocno lewicowych związków zawodowych CGT. Na tym tle oddziały Wolnej Francji generała Charlesa de Gaule'a były mniejszością, były mniej liczne nawet od samego FFI, głównego skrzydła ruchu oporu we Francji.
Komuniści parli do powstania, zamierzali sami, przed aliantami, wyzwolić Paryż w nadziei, że umocnią w ten sposób swoje wpływy w kraju po wojnie. Bojownicy Wolnej Francji nie mogli w tej sytuacji stać z boku jeżeli po wojnie republika francuska miała pozostać demokratyczna i wrócić do znaczenia w świecie sprzed wojny. Siły podległe rozkazom generała de Gaule'a chciały ze względów prestiżowych przywitać Amerykanów w Paryżu jako gospodarze miasta.
Powstanie poprzedził strajk generalny kolejarzy i innych służb miejskich, który sparaliżował miasto 10 sierpnia. Jeszcze wcześniej, 14 lipca, w rocznicę zdobycia Bastylii, przez Paryż przeszła stutysięczna demonstracja z flagami narodowymi. Sposób walki z okupantem nie do pomyślenia w Warszawie – we Francji Niemcy nie rozjechali demonstracji czołgami, a przywódcy strajku nie pojechali do Auschwitz.
Pragnienie odwetu na wycofujących już z miasta swoją administrację Niemcach wzrosło po ich ostatniej zbrodni. 16 sierpnia agent Gestapo zwabił do Lasku Bulońskiego 35 członków FFI, których rozstrzelano.
Bezpośrednim impulsem do powstania była próba rozbrojenia kolaboracyjnej policji paryskiej przez dowodzącego garnizonem niemieckim generała Dietricha von Choltitza, który nie był pewien ich lojalności. I słusznie, bo wielu policjantów francuskich poparło strajk 10 sierpnia w Paryżu i uczestniczyło w pochodzie 14 lipca.
Policja francuska na terenach okupowanych była podporządkowana rządowi Vichy i jak dotąd szła ręka w rękę z Niemcami w każdej sytuacji, a w usuwaniu Żydów z Paryża do obozów przejściowych w ręce Niemców robiła nawet więcej, niż się od niej oczekiwało. Jak się okazało, tylko do czasu gdy Niemcy zaczęli przegrywać wojnę na wszystkich frontach. 19 sierpnia policja zabarykadowała się w komendzie na wyspie Cité na Sekwanie i nie dała się rozbroić.
Eisenhower ustąpił