Po jakimś czasie komunistyczne władze zaczęły jednak ograniczać „operacje wydobywcze”, powołując się na ich szkodliwy wpływ na środowisko. Pretekstem były emisja dwutlenku węgla oraz nadmierne zużycie energii. Rząd nakazał zamknięcie „kopalni bitcoinów” w Xinjiang, w Mongolii Wewnętrznej i w Qinghai, odbierając przy tym pozwolenia na zakładanie nowych przedsięwzięć. Niektóre regiony grożą drakońskimi karami nawet dostawcom internetu, którzy zawieraliby umowy z firmami trudniącymi się wydobyciem.
Przedsiębiorcy zajmujący się tym procederem, w odpowiedzi na nacisk reżimu, przerzucają swój sprzęt do Rosji i Kazachstanu, gdzie drenowanie dolara ze światowej gospodarki ciągle stanowi priorytet.
Cyfrowy yaun dla starych i ubogisz
Czemu chińscy komuniści zmienili swoje nastawienie wobec wydobywania kryptowalut? Jak wiadomo, dotarcie do intencji, które kierują postępowaniem Pekinu to rzecz trudna. Pracują nad nią całe instytuty, setki specjalistów, dokładnie tak jak dawniej, gdy setki ekspertów śledziło każdy detal sowieckiego życia politycznego, aby odgadnąć, co powoduje zachowaniem Kremla. Te drobiazgowe analizy nie zawsze przynosiły wymierne owoce, a często – zwykłe błędy. W obszarze, o którym mowa, nasuwa się jednak teza, która współgra z postępowaniem Xi Jinpinga na wielu innych polach.
Porzucenie złota na rzecz dolara stanowiło przejście do nowej epoki. Wprowadzenie cyfrowych walut może oznaczać koniec panowania dolara i otwarcie nowego okresu geopolitycznego. Tego życzą sobie Chiny, ich celem jest podkopanie amerykańskiej waluty i całego systemu, który na nim spoczywa.
Bitcoin przestał być potrzebny ChRL. Mógł być manipulowany, albo używany do gromadzenia rezerw dolarowych, teraz jednak pojawiło się ważniejsze zadanie. Chodzi o internacjonalizację yuana. Komuniści wydają się wierzyć, że wirtualizacja to metoda, która pozwoli to osiągnąć.
Wprowadzeniem cyfrowego yuana zajął się chiński bank centralny. Na razie na zasadzie testów wypróbowuje się go w niektórych regionach i miastach. Obywatele otrzymują go losowo, wyłania ich loteria. Do dzisiaj rozdano sumę wirtualnych yuanów o łącznej wartości ponad 40 milionów dolarów. Pierwszy sprawdzian przeprowadzono w Chengdu, którego rozgałęziony system transportu publicznego przyjmował opłaty w tej postaci. Następnie programy pilotażowe uruchomiono w Suzhou i w Pekinie, gdzie wirtualnym pieniądzem można było płacić za przejazdy metrem.
Chiński bank centralny jako jedną z przyczyn, dla których rozpoczęto ten eksperyment, wymienia chęć podważenia monopolu cyfrowych systemów płatniczych, takich jak WeChat Pay czy Alipay. Wielka przewaga elektronicznego yuana polega na tym, że aby nim płacić, nie potrzeba połączenia z internetem. Wystarczy zbliżenie jednego telefonu do drugiego albo akcesorium typu smartwatcha, albo specjalnej karty. To szerokie podejście ma sprawić, że cyfrowy yuan będzie dostępny dla wszystkich, nawet dla ubogich i ludzi starszych, którzy nie posiadają smartfonów.