W niedzielę 12 września o godz. 17:20 na antenie TVP Historia pierwszy odcinek programu Krzysztofa Koehlera „Żywot sarmacki”.
TYGODNIK TVP: Czy tradycja sarmacka ma w Polsce w XXI wieku jakieś znaczenie?
KRZYSZTOF KOEHLER: Sarmackie dziedzictwo, zarówno ze swymi pozytywnymi cechami, jak i przywarami, stanowi część tożsamości polskiej. Mowa o czterech stuleciach – od XV do XVIII wieku – które pozostawiły potężny ślad w naszej świadomości, o pewnej kulturze obyczajowej, politycznej, o cechach wspólnotowych, które wytwarzały się w tym czasie w polskim społeczeństwie – przede wszystkim wśród klas wyższych, szlachty i magnaterii. Choć badania pokazują, że owe cechy wspólnotowe w pewnym stopniu dotyczyły również mieszczaństwa i bogatego chłopstwa.
Co dla współczesnego Polaka w dziedzictwie sarmackim mogłoby być atrakcyjne?
Przytoczę anegdotę. Uczestniczyłem kiedyś w konferencji naukowej w Salzburgu. Toczyła się tam debata kulturowo-polityczna. Jeden z uczestników mówił o Polsce, zniewolonej przez komunizm, która „nie ma doświadczenia w demokracji, gdyż ustrój demokratyczny został w tym kraju wprowadzony dopiero po 1989 roku”.
Jak tak można powiedzieć? Zwłaszcza, że słowa te wypowiedział mieszkaniec Salzburga, czyli miasta, które przez wieki było domeną władzy prywatnej biskupów; tymczasem w Polsce rządy republikańskie, czyli demokratyczne, gdzie obywatele mieli wpływ na władzę, sprawowano od XV wieku.
Doświadczenie republikańskie jest niezwykle ważne. Podobnie jak wolność obywatelska, podmiotowa, która stała się elementem tożsamości. Nie walczono o nią – po prostu ją praktykowano. To umiłowanie wolności odcisnęło swe piętno w wiekach XIX i XX, podczas walk o niepodległość. Różne ruchy niepodległościowe, również „Solidarność”, miały w nim swoje źródło.
Pan zwraca uwagę, że sarmatyzm czerpał z kultury antycznej.
Mowa o modelu, który prof. Quentin Skinner, brytyjski historyk myśli politycznej, nazywa neorzymskością. Może nie jest to termin do końca adekwatny, aczkolwiek lepszy niż republikanizm. W tym modelu – w wielu europejskich krajach, także w Polsce, tradycja obywatelska, polityczna przejęła z kultury starożytnego Rzymu pewne wzorce. Ale nie tylko na poziomie politologicznym czy filozoficznym, bo ta refleksja była związana także z formowaniem instytucji politycznych. Ale mowa tu o republice rzymskiej, czyli o okresie zanim władzę w Rzymie przejęli cesarze…
Tradycja dbałości o cnotę polityczną, o obowiązki obywateli, była w I Rzeczypospolitej bardzo ważnym elementem. Często powoływano się na filozofię i historię antyczną, przywoływano postaci starożytnego Rzymu, które stały się bohaterami wyobraźni zbiorowej.
A co z dziedzictwem literatury staropolskiej? Ma jakieś znaczenie?