Zamordowała ojca. Uśpiła Niemców. Metoda polityczna Angeli Merkel
zobacz więcej
Niektórzy twierdzą, że to Helmut Kohl wykreował Angelę Merkel.
Zakładał jednak, że będzie ona – jak to wtedy mówiono – „dziewczynką Helmuta”, czyli taką „wdzięczną paprotką”. Ale ona okazała się na tyle sprawnym politykiem, że gdy wybuchła afera finansowa związana z lewymi kasami CDU, bardzo szybko spisała Kohla na straty. Choć mówiono wtedy, że odsunięcie Kohla nie wchodzi w grę, bo to przecież ojciec zjednoczenia Niemiec. Angela Merkel jednak nie przejmowała się tym i wysadziła go z siodła. A niebawem, bo w 2005 roku objęła władzę.
Była też na tyle sprytna, żeby zmieniać sojusze. Najpierw był to sojusz z FDP (dopóki ta partia nie osłabła), a potem tzw. wielka koalicja z SPD. Kierowała się pragmatyzmem. Na przykład uznała, że należy zaakceptować małżeństwa osób jednej płci. Nie miała z tym żadnych problemów, choć zawsze deklarowała się jako chrześcijanka.
Niemcy prowadziły na arenie międzynarodowej grę, która ma swoje konsekwencje. W tym miesiącu Stany Zjednoczone, Australia i Wielka Brytania zawarły układ obronny AUKUS. To pokazuje, że Ameryka przestała poważnie traktować deklaracje o sile bojowej europejskich państw NATO, czy o stworzeniu jakiegoś ulepszonego sojuszu, że w sprawach naprawdę gardłowych liczy się koalicja krajów, które serio traktują sprawę obronności. I uznała, że partnerami dla niej są Wielka Brytania i Australia. (Więcej w tekście:
Europa traci znaczenie. Prawdziwym centrum świata stają się Indo-Pacyfik i Chiny)
Co ważne, Angela Merkel zaakceptowała sytuację, w której Unia Europejska została zdominowana przez Niemcy. Szesnaście lat jej rządów wiązało się ze spadkiem wpływów Francji, która przestała być równoważną siłą dla Berlina w Unii Europejskiej. Emmanuel Macron jest wprawdzie poklepywany po plecach, komplementowany, ale nie jest traktowany tak poważnie jak w epoce Helmuta Schmidta był traktowany Valéry Giscard d’Estaing, czy w epoce Helmuta Kohla – François Mitterrand. Z perspektywy czasu można uznać, że Mitterrand był ostatnim przywódcą Francji mocarstwowej; Jacques Chirac w błazeński sposób próbował kontynuować politykę dystansu Charles'a de Gaulle’a wobec Stanów Zjednoczonych, zaś prezydenci François Holland czy Emmanuel Macron wręcz przypominają postacie z komedii slapstickowej.