Miewa pan ból głowy po przygotowaniu fortepianu, związany z obawami o to, czy wszystko zostało właściwie zrobione?
Zawód stroiciela wiąże się z ogromnym stresem. Pozwolę sobie na prywatną dygresję. Otóż kilka dni temu, podczas dnia wolnego, zaparkowałem wraz z żoną samochód na terenie Akademii Muzycznej we Wrocławiu, w której pracuję i która znajduje się tuż obok rynku, gdzie też się wybieraliśmy. Uznałem jednak, że „jak już tu jesteśmy, to wejdę chociaż na portiernię i zobaczę, czy nie zostało coś nowego zapisane w zeszycie dla stroiciela”. Była w nim uwaga jednego z profesorów – do fortepianu, który stroiłem kilka dni wcześniej. „Będę tu jutro o 5:30 rano” – pomyślałem.
Ale gdy mieliśmy już wracać do domu, z zamiarem kontynuowania wieczoru, powiedziałem do żony: „Muszę zobaczyć, co się dzieje z tym fortepianem, bo nie zasnę”. I około północy specjalnie pojechałem do pracy.
Co się stało z instrumentem?
Okazało się, że rozstroiły się 2-3 dźwięki, które – z uwagi na swoje usytuowanie w środkowej części klawiatury – musiały być niezwykle drażniące. Akademia mieści się w historycznym budynku z cegły, przez dwa dni był przymrozek i struny się rozstroiły. Tak naprawdę nasz zawód jest służebny. Sprawiamy, że pianiści są zadowoleni, iż mogą wydobyć z instrumentu to, co chcą. Jedynie nieliczni pianiści potrafią przygotować swoje instrumenty. Są też tacy, którzy nie znają budowy instrumentu, ale za to potrafią doskonale na nich grać.
Tylko szkoda, że w filharmoniach, teatrach, podczas poważnych koncertów w akademiach muzycznych, nie przedstawia się informacji o ludziach, którzy przygotowali instrumenty. Najczęściej pozostajemy za kotarami. Trochę nas boli, że stroicieli nie traktuje się tak, jak chociażby operatorów dźwięku czy światła, których nazwiska często znajdują się w teatralnych broszurach.
Natomiast do Sejmu została złożona ustawa o nadanie nam statusu artysty. Bo stroiciele de facto przygotowują dzieło artystyczne. Oczywiście nie na równi z muzykami. Ale mamy bardzo duży wpływ na to, jak zabrzmi koncert. Nadajemy instrumentom duszę; wyraz i kształt dźwięku, który pianista ma do dyspozycji. Jesteśmy niejako współtwórcami wydarzenia artystycznego.
– rozmawiał Łukasz Lubański
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy