W medycynie tzw. opartej na faktach nie da się jednak korzystać z metody terapeutycznej, której skuteczności się nie rozumie. Niewiele zaś wiadomo na temat sieci neuronowych, które pośredniczą w skutkach elektroakupunktury w określonych akupunktach. W badaniu przeprowadzonym na myszach i opublikowanym 13 października w „Nature”, zespół uczonych skupionych wokół Harvard Medical School zidentyfikował sieć neuronów, które muszą być obecne, aby akupunktura wywołała odpowiedź przeciwzapalną za pośrednictwem pewnego szlaku sygnałowego.
Wymienię tu imiona i nazwiska wszystkich tych uczonych, bo też ilustrują pewne zjawisko, a nawet kilka zjawisk, a mianowicie: Shenbin Liu, Zhifu Wang, Yangshuai Su, Lu Qi, Wei Yang, Mingzhou Fu, Xianghong Jing, Yanqing Wang i Qiufu Ma – zwani dalej Liu i wsp. Piszący w „Nature”, pokazują na myszach, że zestaw neuronów z ekspresją białka Prokr2 jest potrzebny do elektrycznej stymulacji akupunktury tylnej kończyny, aby powstrzymać nieokiełznane reakcje zapalne (burzę cytokin), które charakteryzują śmiertelną sepsę. Naukowcy ustalili, że te neurony występują tylko w określonym obszarze regionu tylnej kończyny, co wyjaśnia, dlaczego akupunktura w tylnej kończynie działa, podczas gdy akupunktura „stawiana” na brzuchu nie.
„To badanie dotyka jednego z najbardziej fundamentalnych pytań w dziedzinie akupunktury: jaka jest neuroanatomiczna podstawa selektywności obszaru ciała lub akupunktury?” – skomentował je Qiufu Ma, profesor neurobiologii HMS w Dana-Farber Cancer Institute.
Ta historia zaczęła się już w roku 2014, gdy naukowcy meksykańscy i amerykańscy poinformowali na łamach „Nature Medicine”’, że elektroakupunktura może zmniejszyć burzę cytokinową u myszy poprzez aktywację osi nerw błędny-nadnercza. Czyli szlaku, w którym nerw błędny sygnalizuje nadnerczom uwalnianie dopaminy. Można było wtedy przeczytać: „Nasze wyniki sugerują nowy mechanizm przeciwzapalny, w którym pośredniczą nerwy kulszowe i błędne, który moduluje produkcję katecholamin w nadnerczach. Z perspektywy farmakologicznej działanie selektywnych agonistów dopaminy naśladuje przeciwzapalne działanie elektroakupunktury”. Zdanie to rozumie i pojmuje jego doniosłość każdy „konwencjonalny” internista, a padło na kolumnach poważnego periodyku medycznego. Oczywiście powtarzam, że badanie wykonano na eksperymentalnych myszach, nie zaś ludziach.
Natomiast rok temu na łamach prestiżowego czasopisma „Neuron” wyżej wspomniany zespół z Harvardu opisał odkrycie, że efekt przeciwzapalny elektroakupunktury był skuteczny, gdy był podawany w okolicy tylnej kończyny, ale nie miał wpływu, gdy był podawany w okolicy brzucha. Zespół postawił hipotezę, że mogą istnieć neurony czuciowe unikatowe dla regionu tylnej kończyny, odpowiedzialne za tę różnicę w reakcji. Obecnie uczeni w pierwszej kolejności zidentyfikowali niewielki podzbiór neuronów czuciowych, naznaczonych ekspresją receptora zwanego PROKR2Cre. Ustalili, że te neurony były trzy do czterech razy liczniejsze w głębokiej tkance powięzi kończyny tylnej, niż w powięzi brzucha. Chociaż badania przeprowadzono na myszach, podstawowa organizacja neuronów jest prawdopodobnie zachowana ewolucyjnie u ssaków, w tym u ludzi.
Następnie, aby zgodnie z rygorem naukowym, oprzeć się na eksperymencie, zespół stworzył myszy, którym brakowało tych neuronów czuciowych. Odkryto, że elektroakupunktura w tylnej kończynie nie aktywowała osi nerwu błędnego i nadnerczy u tych myszy. W innym eksperymencie zespół wykorzystał stymulację opartą na świetle (myszy były również modyfikowane genetycznie, technika nosi nazwę optogenetyki), aby bezpośrednio aktywować te neurony czuciowe w głębokiej powięzi kończyny tylnej. Okazało się, że stymulacja ta aktywowała oś nerw błędny-nadnercza w sposób podobny do elektroakupunktury. Aktywacja tych neuronów okazała się zatem zarówno konieczna, jak i wystarczająca do aktywacji osi nerwu błędnego i nadnerczy, co ma silne działanie przeciwzapalne.
Naukowcy zbadali również rozmieszczenie neuronów czuciowych w tylnej mysiej kończynie. „Na podstawie tego rozmieszczenia włókien nerwowych możemy niemal dokładnie przewidzieć, gdzie stymulacja elektryczna będzie skuteczna, a gdzie nie” – wyjaśnił profesor Ma. Łącznie wyniki te dostarczają „pierwszego konkretnego, neuroanatomicznego wyjaśnienia selektywności i specyficzności akupunktury” – dodał. Oznacza to, że gdyby w podobny neuroanatomiczny sposób przestudiować ludzkie ciało, dałoby się ustalać parametry dla neuroakupunktury: gdzie się wkłuwać, jak głęboko i jak gęsto i intensywnie. To, że neurony czuciowe są rozmieszczone nierównomiernie w naszej skórze, jest faktem (dłonie i twarz najbardziej unerwione, gdy powierzchnia ud najmniej etc.). Jak działają nasze czuciowe neuroreceptory skórne też jest coraz lepiej odkrywane, a odkrycia te doceniono Nagrodą Nobla za rok 2021.
Oczywiście nie oznacza to, że mamy wyniki szeroko zakrojonych badań klinicznych skuteczności elektroakupunktury w radzeniu sobie z ciężkim stanem zapalnym u ludzi. A odkryta przez badaczy z Harvardu ścieżka przekazywania sygnałów w komórkach nerwowych może nie być jedyną istotną dla ewentualnej skuteczności akupunktury. Ja wiem na pewno po sobie, że wbicie igły do akupunktury w odpowiednie miejsce przez doświadczonego terapeutę powoduje odczucie przeszywającego prądu. Czy to może mieć znaczenie lecznicze? Z mojego doświadczenia: tak. Czy musi? Nie sądzę. Studia przypadku są bowiem nadal studiami przypadku. Niewątpliwie jednak, jeśli nauka zaczyna pokazywać konkretne sieci nerwowe, zamiast bredzić o „qi” czy „chi”, sprawa jest rozwojowa. Oby dla dobra pacjentów, bo to przecież o nich chodzi.
– Magdalena Kawalec-Segond
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy