Chociaż oficjalnie śledztwo przeciwko zabójcy znad Green River zostało zamknięte, to śledczy z hrabstwa King nigdy nie przestali szukać zaginionych ofiar Ridgwaya i pracować nad identyfikacją bezimiennych. Dla detektywa Jensena szczególnie ważne było ustalenie, kim była Bones 10.
– Ofiara została dodana do przytłaczającej listy dziewcząt i młodych kobiet, które padły ofiarą zabójcy. Dręczyło mnie to, że była taka młoda i przez tyle lat niezidentyfikowana. Gdzieś byli przecież jej rodzice, przyjaciele, którzy do dzisiaj nie mogli się z nią pożegnać – mówił Jensen w jednym z wywiadów.
Minęły lata. Cięcia budżetowe dla grupy zadaniowej tropiącej mordercę znad Green River powoli zmniejszyły zespół do jednej osoby. – Zostaliśmy zredukowani, aż w końcu zostałem tylko ja – dodaje Jensen, który od dawna jest już na emeryturze i zajmuje się sprawą Ridgwaya w ramach wolontariatu.
Wprawdzie w ramach ugody Ridgway miał pomóc w identyfikacji swoich ofiar, ale kiedy przyszło do Bones 10, nie potrafił nic powiedzieć na jej temat. Detektyw Jensen wiedział, że pomimo zakończenia śledztwa i wyroku dożywocia dla Ridgwaya, jego praca nad sprawą jeszcze się nie skończyła.
– Powtarzałem sobie: musisz odesłać te dziewczyny do domu – mówi Jensen.
W styczniu tego roku, 36 lat od dnia znalezienia Bones 10, dzięki uporowi detektywa Jensena, pomocy organizacji non-profit oraz antropologa sądowego Kathy Taylor, najmłodsza ofiara Ridgwaya odzyskała tożsamość. Nie jest już Bones 10, tylko 14-letnią Wendy Stephens. Zaginioną córką, przyjaciółką, nastolatką z Denver.
Identyfikacja Wendy nie ma wpływu na sprawę karną Ridgwaya, ponieważ już przyznał się do jej zabicia, ale nie był w stanie wskazać miejsca ukrycia zwłok. Na tę chwilę pozostają jeszcze dwie niezidentyfikowane ofiary Ridgwaya, które spędzają sen z powiek detektywowi Jensenowi.
72-letni dziś Ridgway odsiaduje wyrok 50-krotnego dożywocia w więzieniu w Walla Walla. Nie rozmawia z mediami.
– Maria Radzik
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy