Historia

Tobie postawią szubienicę, a mi tron – powiedział mu Wałęsa. Nie żyje ekstremista z Solidarności

Jego ojciec był funkcjonariuszem SB, pisał raporty na temat syna, który został antykomunistycznym radykałem.

„Jak Solidarność uderzy w stół, to kuranty na Kremlu zagrają Mazurka Dąbrowskiego” – powiedział na jednym z posiedzeń Komisji Krajowej Solidarności, jej członek Andrzej Rozpłochowski. W innej wersji mowa była nie o Solidarności, ale górnikach – tak czy inaczej w czasach manewrów wojsk Układu Warszawskiego w Polsce i ciągłego zastanawiania się działaczy związku „wejdą, nie wejdą”, takie słowa były jak trzęsienie ziemi.

Rozpłochowski, stając w 1980 roku na czele strajku w Hucie Katowice nie chciał walczyć o reformę systemu i socjalizm z ludzką twarzą, dążył do likwidacji socjalizmu i wolnej Polski. Tacy, jak on byli nazywani przez oficjalną propagandę „ekstremą Solidarności” jeszcze przed wprowadzeniem stanu wojennego. Górny Śląsk, na którym działał, zyskał sobie szybko opinię najbardziej radykalnego regionu Solidarności w dużej mierze dzięki niemu.

Andrzej Rozpłochowski urodził się w Gdańsku, dalsze losy skierowały rodzinę do Inowrocławia, gdzie w Zasadniczej Szkole Zawodowej zdobył specjalność mechanika samochodowego. Jak każdy młody mężczyzna musiał odbyć zasadniczą służbę wojskową. Zamierzał nawet zostać w wojsku, jako zawodowy podoficer ale, gdy dowiedział się, że wymaga to wstąpienia do PZPR, wyszedł do cywila. Po kilku latach pracy w PKP w Inowrocławiu zatrudnił się jako maszynista parowozów w Hucie Katowice. Przez wspólnych znajomych poznał Kazimierza Świtonia, organizatora Wolnych Związków Zawodowych na Śląsku. U Świtonia można było dostać nielegalne wydawnictwa, przeważnie prawej strony przedsierpniowej opozycji, co zapewne ugruntowało antykomunistyczny światopogląd młodego Rozpłochowskiego.

Na Śląsku strajki rozpoczęte 14 sierpnia 1980 roku w Stoczni Gdańskiej zaczęły się później. Huta Katowice zastrajkowała 29 sierpnia i po dwóch dniach na czele strajku stanął 30-letni Andrzej Rozpłochowski. Międzyzakładowemu Komitetowi Strajkowemu w Hucie Katowice związek zawdzięcza to, że zdobył charakter ogólnokrajowy i porozumienia gdańskie, zawarte 31 sierpnia 1980 roku, dotyczyły niezależnego ruchu związkowego w całej Polsce. To MKZ Huty Katowice jako pierwszy złożył w Sądzie Wojewódzkim w Warszawie wniosek o rejestrację jako związek ogólnopolski. Zmobilizowany tym Międzyzakładowy Komitet Założycielski w Gdańsku w porozumieniu z Komitetami z innych regionów złożył taki wniosek w imieniu całej Solidarności. W tej sytuacji Huta Katowice swój wniosek wycofała i zarejestrowano NSZZ „Solidarność”.

Rozpłochowski kierował MKZ przy Hucie Katowice, który zrzeszał około sto zakładów pracy i około miliona członków. Służba Bezpieczeństwa mając go za radykała – ze swego punktu widzenia jak najbardziej słusznie – obstawiła śląskiego przewodniczącego agenturą. Kiedy władze centralne Solidarności postanowiły przekształcić region katowicki w większy region śląsko-dąbrowski SB zrobiła wszystko żeby Rozpłochowski nie został przewodniczącym nowej struktury. Ta akcja się powiodła, ale już nie udało się przeszkodzić, by na I Krajowym Zjeździe Solidarności latem 1981 roku Rozpłochowski wszedł w skład Komisji Krajowej.
Służba Bezpieczeństwa rozpowszechniała plotki o pijaństwach i orgiach w siedzibie MKZ Huty Katowice w czasie, gdy Rozpłochowski przewodniczył Komitetowi. Pojawiały się nawet nieudolne fotomontaże o charakterze pornograficznym. Andrzeja Rozpłochowskiego próbowano zwerbować do współpracy, co nie przyniosło rezultatów, bo jak czytamy w jednej z notatek SB, Rozpłochowski: „ujawniał radykalne postawy i wręcz wrogi stosunek do Służby Bezpieczeństwa”.

We „wrogi stosunek” inwigilowany musiał uzbroić się sam, nie wyniósł go pewnie z domu. Jego ojciec w latach pięćdziesiątych był funkcjonariuszem Urzędu Bezpieczeństwa. Po zwolnieniu się z pracy – a jak wiadomo takiej pracy się całkiem nie porzuca nigdy – ojciec Andrzeja Rozpłochowskiego pozostał Kontaktem Operacyjnym SB. Rzadkie wizyty syna w mieszkaniu ojca SB nagrywało za zgodą gospodarza. Rozpłochowski senior także charakteryzował cechy osobowe i mentalność syna na użytek bezpieki.

Andrzej Rozpłochowski jako przewodniczący Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego Huty Katowice podpisał tak zwane porozumienia katowickie 11 września 1980 roku. Katowice były ostatnie w podpisywaniu porozumień z władzą, ale nie najmniej ważne ze względu na postulat ogólnokrajowego charakteru Związku. Przed Katowicami był Szczecin, najsławniejszy Gdańsk i Jastrzębie. Spośród czterech przewodniczących Międzyzakładowych Komitetów Strajkowych tylko Andrzej Rozpłochowski nie został nigdy zarejestrowany przez Służbę Bezpieczeństwa jako tajny współpracownik.

Tym większe i bardziej intensywne było zainteresowanie nim SB. Rozpłochowski był, oczywiście, internowany 13 grudnia 1981. Internowano też jego narzeczoną, która dała się złamać w więzieniu. Swoją przyszłą żonę, Barbarę, Andrzej Rozpłochowski poznał podczas karnawału Solidarności, była jedną z delegatek wielu zakładów pracy, którzy zgłaszali się do MKZ Huty Katowice. Jedna z współpracownic Rozpłochowskiego twierdziła, że SB podesłało działaczowi Barbarę. Dokumenty IPN mówią o późniejszej rejestracji TW „Marty”, z której SB – według ich własnych notatek – nie miała spodziewanego pożytku, bo agentka szybko zaczęła się od współpracy wymigiwać. Do wywiadu telewizyjnego o łatwej do wyobrażenia treści SB namawiała też bezskutecznie pierwszą żonę Rozpłochowskiego.

W czasie internowania i późniejszego uwięzienia donosy na Rozpłochowskiego pisało dziewiętnastu tajnych współpracowników. To Andrzej Rozpłochowski skutecznie postulował usunięcie z zakładów pracy komórek PZPR. Organizował Ruch Obrony Więzionych za Przekonania. Żądał odwołania posłów do sejmu PRL ze Śląska i wolnych wyborów. W czasie kryzysu bydgoskiego, w marcu 1981 roku – pobicie działaczy, w tym Jana Rulewskiego, przewodniczącego regionu bydgoskiego „Solidarności” – zabiegał by Związek odpowiedział strajkiem generalnym. To wszystko, i te „kremlowskie kuranty”, powodowało, że władze uważały Rozpłochowskiego za groźnego ekstremistę.

Zorganizowano fetę dla Wałęsy. Byliśmy krytyczni. Uważaliśmy, że to lizusostwo

Nagrywaliśmy obrady na kasety i sprzedawaliśmy delegatom. Szły jak woda.

zobacz więcej
Przy okazji kryzysu bydgoskiego, a właściwie kłótni o reakcję na prowokację bydgoską Rozpłochowski usłyszał od Lecha Wałęsy przez telefon: „co ty mi będziesz podskakiwał? Ja przyjadę na Śląsk, zwołam wiec na Stadionie Śląskim, ludzie przyjdą i będzie tak, że tobie postawią szubienicę, a mi tron. Ciebie powieszą, a mnie będą wielbili”. Prorocze słowa – nie w sprawie szubienicy.

Andrzej Rozpłochowski nie został zwolniony z internowania w 1982 roku, jak inni. Przeniesiony do więzienia przy ulicy Rakowieckiej czekał na proces tak zwanej jedenastki, siedmiu działaczy Solidarności i czterech działaczy Komitetu Obrony Robotników. Zagrożenie było poważne, od pięciu lat więzienia do kary śmierci włącznie za próbę obalenia przemocą ustroju PRL, osłabienie obronności i inną rzekomą działalność spiskową. Sprawa jedenastki zaalarmowała opinię międzynarodową, o ich uwolnienie zabiegał ONZ, a Episkopat Polski z prymasem Glempem nieustannie naciskał na władze, aby wycofały się z absurdalnych zarzutów.

Władze PRL przedstawiły dwie propozycje – wyjście z więzienia ze zobowiązaniem do niepodejmowania działalności związkowej do 1986 roku, lub wyjazd za granicę z paszportem w jedną stronę. Obie nie zostały przyjęte. W końcu wypuszczono całą jedenastkę latem 1984 roku na mocy amnestii, zwyczajowej w PRL z okazji 22 lipca. To przy tej okazji ujawniła się fantazja generała Czesława Kiszczaka, który kusił niektórych z jedenastki willami na Lazurowym Wybrzeżu, jeżeli zgodzą się na wyjazd.
Po wyjściu z więzienia Andrzej Rozpłochowski włączył się w działania podziemnej Solidarności na Śląsku, najpierw Regionalnej Komisji Wykonawczej „S” następnie Regionalnej Komisji Koordynacyjnej „S”. Był zatrzymywany i bity podczas składania kwiatów w rocznicę tragedii w kopalni „Wujek”. Współzakładał Polską Partię Niepodległościową wraz z byłymi działaczami KPN.

1 stycznia 1988 roku Rozpłochowski z żoną wyemigrowali do USA. Decyzję podjęli, gdy okazało się że pani Rozpłochowska ma nowotwór nie do wyleczenia w warunkach PRL. W Ameryce pisał do pism polonijnych, między innymi do „Nowego Dziennika”. Był członkiem Instytutu im. Józefa Piłsudskiego i innych organizacji polonijnych. To na emigracji, przez telefon z kraju, Rozpłochowski dowiedział się o zawartości teczki żony w IPN. Wybaczył jej, a także ojcu.

Imał się różnych zajęć, gdy po latach założył wraz z żoną dobrze prosperującą kwiaciarnię w Sacramento wydawać by się mogło, że ziścił się amerykański sen. Jednak państwo Rozpłochowscy stracili wszystko na skutek kryzysu lat 2007-08 i w 2010 roku wrócili do kraju. W Polsce Andrzej Rozpłochowski startował bez powodzenia w wyborach lokalnych i parlamentarnych. Wydał dwutomowe wspomnienia i w licznych wywiadach w nastawionych niepodległościowo mediach opowiadał o latach walki z ustrojem komunistycznym.
11 września 2018. 38 rocznica podpisania Porozumień Katowickich. Podczas obchodów w Dąbrowie Górniczej przemawia Andrzej Rozpłochowski. Fot. Arkadiusz Ławrywianiec / Forum
Odznaczony przez prezydenta i rząd na uchodźstwie Orderem Zasługi i Krzyżem Kawalerskim Orderu Polonia Restituta. Odpowiadające rangą i nazwą odznaczenie – Krzyż Kawalerski Orderu odrodzenia Polski – zwrócił prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu w proteście przeciwko temu, jak sądy traktują komunistycznych zbrodniarzy. Prezydent Andrzej Duda odznaczył Rozpłochowskiego Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski i Krzyżem Wolności i Solidarności.

Andrzej Rozpłochowski zmarł 21 grudnia w szpitalu MSWiA w Katowicach na COVID-19. Premier Mateusz Morawiecki napisał na swoim profilu na Facebooku w reakcji na tę śmierć: „Bez niego trudno sobie wyobrazić Solidarność na Śląsku. Bez niego trudno też wyobrazić sobie Solidarność w ogóle. Dzielny, prawy człowiek, który miał istotny wpływ na odzyskanie przez Polskę niepodległości. Spoczywaj w Pokoju"

– Krzysztof Zwoliński

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy

Zdjęcie główne: Spotkanie Lecha Wałęsy ze związkowcami śląsko-dąbrowskiej Solidarności w listopadzie 1980, z lewej Andrzej Rozpłochowski Fot. PAP/CAF/ Kazimierz Seko
Zobacz więcej
Historia wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Bankiet nad bankietami
Doprowadził do islamskiej rewolucji i obalenia szacha.
Historia wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Cień nazizmu nad Niemcami
W służbie zagranicznej RFN trudno znaleźć kogoś bez rodzinnych korzeni nazistowskich, twierdzi prof. Musiał.
Historia wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Kronikarz świetności Rzeczypospolitej. I jej destruktor
Gdy Szwedzi wysadzili w powietrze zamek w Sandomierzu, zginęło około 500 osób.
Historia wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Burzliwa historia znanego jubilera. Kozioł ofiarny SB?
Pisano o szejku z Wrocławia... Po latach afera zaczęła sprawiać wrażenie prowokacji.
Historia wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Ucieczka ze Stalagu – opowieść Wigilijna 1944
Więźniarki szukały schronienia w niemieckim kościele… To był błąd.