W sierpniu 2014 pod Iłowajskiem, a w styczniu-lutym 2015 pod Debalcewem, zaledwie ok. 4 tys. rosyjskich regularnych żołnierzy zafundowało armii ukraińskiej krwawą łaźnię. Dziś byłoby to zdecydowanie za mało, by rzucić wyzwanie Ukrainie.
Czy drony wystarczą?
Ukraina zwiększa liczebny potencjał sił zbrojnych, wprowadza nowe typy uzbrojenia, korzysta z doświadczeń bojowych w Donbasie (warto przypomnieć szereg zmian na kluczowych stanowiskach, dokonany w sierpniu 2021 r. przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego: większość nowych dowódców to oficerowie z bogatym doświadczeniem bojowym w latach 2014-2015).
Ale też ostatnie siedem lat to mnóstwo szkoleń i zmian mających jak najbardziej zbliżyć Siły Zbrojne Ukrainy do standardów NATO. Stąd choćby wprowadzenie tzw. J Structure, zgodnie z którą formuje się specjalne grupy zadaniowe z jasno określonym podziałem zadań: J-1 personel, J-2 wywiad, J-3 operacje, J-4 logistyka, J-5 planowanie obronne, J-6 systemu łączności i informacji, J-7 szkolenia i ćwiczenia, J-8 zasoby i finansowanie, J-9 współpraca cywilno-wojskowa.
Nie wiadomo, w jak dużym stopniu udało się ten model wdrożyć w ukraińskiej armii, ale z pewnością jest to skok jakościowy wobec starego sowieckiego systemu dowodzenia i kontroli, na którym polegano w czasie walk w latach 2014-2015.
Ukraina dysponuje obecnie nowymi środkami rozpoznania i wyznaczania celów, których brakowało jej w latach 2014-2015: dużą flotą nowoczesnych bezzałogowych aparatów latających, radarami przeciwbateryjnymi (które mogą zlokalizować pochodzenie pocisków artyleryjskich) i innymi.
Kijów otrzymuje również dane wywiadowcze od członków NATO, którzy niedawno rozpoczęli rozmieszczanie nad Ukrainą zaawansowanego sprzętu do rozpoznania pola walki i wyznaczania celów, w tym samolotów E-8C Joint Surveillance Target Attack Radar System (JSTARS).
Ukraińskie jednostki bojowe dysponują dużymi zasobami nowoczesnych, przenośnych przeciwpancernych pocisków kierowanych (ATGM). Pierwszym z nich jest amerykański FGM-148 Javelin. Inny podobny system – NLAW – w dużej ilości dostali w ostatnich dniach z Wielkiej Brytanii. Oprócz tego Ukraina posiada 200 wyrzutni i tysiące pocisków do własnego systemu ppanc Stugna-P. W 2014 i 2015 roku ukraińska piechota dysponowała znacznie mniejszą siłą ognia.
Ukraina rozwija też własne zdolności produkcji nowoczesnego uzbrojenia. Choćby znane biuro konstruktorskie Łucz koordynuje z innymi firmami realizację projektu nowego wieloprowadnicowego systemu rakietowego (MLRS) Wilcha M. To odpowiedź na rosyjskie Uragany czy nowsze Tornada (nie wspominając już starych wyrzutni Smiercz). A odpowiedzią na rosyjskie przeciwokrętowe systemy rakietowe Bał i Bastion jest z kolei ukraiński Neptun.
Z punktu widzenia Kijowa najgorzej sytuacja wygląda w powietrzu. W 2014 roku Ukraina dysponowała niewielką, nieefektywną flotą samolotów wojskowych (przede wszystkim śmigłowce Mi-24 i odrzutowce Su-25). Dziś pod względem liczby i jakości samolotów i śmigłowców nie jest z tym dużo lepiej, ale jest za to inny atut.