Według danych Międzynarodowej Agencji Energii Odnawialnej, w 2020 r. 32 kraje produkowały energię z elektrowni jądrowych. Najwięcej, bo 97 GW mocy jest zainstalowanych w Stanach Zjednoczonych, 61 GW we Francji i 50 GW w Chinach. Oprócz Chin w ostatniej dekadzie największy wzrost mocy w energetyce jądrowej odnotował Pakistan, Argentyna, Indie i Korea Południowa.
Chiny produkują i eksportują
Ale już niedługo główną potęgą atomową będą Chiny. Jeszcze 20 lat temu produkowano tam nieco ponad 2 GW, a już w połowie obecnej dekady ich moce przewyższą obecne osiągi USA. Państwo Środka planuje w ciągu najbliższych 15 lat budowę 150 nowych reaktorów. To więcej niż reszta świata zbudowała w ostatnich 35 latach.
Szacuje się, że dzięki temu zmniejszą emisję gazów cieplarniach o 1,5 mld ton CO2 rocznie, czyli ok. tyle, ile łącznie emitują Niemcy, Wielka Brytania, Francja i Hiszpania.
Ciekawe są również koszty budowy owych 147 GW reaktorów – to 440 mld dolarów. – W przeliczeniu na 1 kW daje to wartość poniżej 3 tys. dol. i jest to jedna trzecia kosztów ostatnio realizowanych projektów we Francji i Stanach Zjednoczonych – wyjaśnia Maj.
Ale Pekin nie poprzestaje wyłącznie na rozbudowie własnego arsenału. Chiny eksportują technologię do sąsiedniego Pakistanu i odległej Argentyny. Wszystkimi tymi projektami zarządza państwowa China National Nuclear Corporation.
Także państwowy rosyjski Rosatom mocno rozpycha się na światowych rynkach. Portfolio krajów, do których dociera, jest naprawdę imponujące. Od europejskich Białorusi, Słowacji, Finlandii i Węgier, poprzez azjatyckie Bangladesz, Indie, Uzbekistan i Iran, aż po afrykański Egipt.
O wpływy walczy również narodowy koncern Korei Południowej KHNP. To właśnie ta firma przekonywała niedawno, że może w Polsce wybudować elektrownie atomową trzy razy taniej od konkurencji. – Nasza konkurencyjność polega na terminowej budowie elektrowni i zmniejszeniu kosztów budowy – przekonywał Seung Yeol Lim, wiceprezes działu rozwoju biznesu elektrowni jądrowych KHNP. Niedawno Koreańczycy uruchomili blok w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
Gra o polską elektrownię
Branża obarczona jest niewyobrażalnie wysokim wskaźnikiem ryzyka. Nic więc dziwnego, że prywatne podmioty borykają się z problemami. Amerykański Westinghouse Electric Company, o którym mówi się że jest jednym z głównych kandydatów do wybudowania wielkiej elektrowni atomowej w Polsce, już kilkukrotnie stawał na krawędzi bankructwa i zmieniał właściciela.