Ludzie mieszkali w chatach zrębowych i półziemiankach. Wszystkie wały grodu miały konstrukcję drewniano-ziemną: przekładkową, palisadową lub plecionkową. To świadczy, że tak jak poprzednicy ludność ta miała również doskonałych inżynierów i przywódców.
Piękne stroje świadczą też chyba o tym, że tkactwo musiało stać u nich na wysokim poziomie.
Był to przemysł domowy. W okresie wczesnego średniowiecza tkactwem zajmowały się panie. Surowcem był len, sierść zwierząt, konopie oraz wełna. Łodygi lnu i konopi w pierwszej kolejności moczono, następnie suszono i ugniatano. Potem otrzepywano włókna z paździerzy i czesano grzebieniem. Niezbędna do przędzenia nici była przęślica (widełkowa, łopatkowa) z umieszczoną nad nią kądzielą i drewniane wrzeciono obciążone przęślikiem. Nici zwijano w motki na motowidłach. Nić na osnowę nawijano na snowadła, a wątek na kawałki trzciny lub wrzecionka.
Wełnę wcześniej po przepraniu czesano, czyli rozdzielano grzebieniami. Na krosnach wykonywano tkaniny ciężkie i grubsze. Niektóre tkaniny wykonane z włókien pochodzenia zwierzęcego spilśniano, czyli łączono w zwartą masę na sukno. Procesem kończącym było bielenie lub farbowanie materiału.
Oprócz tkactwa ludzie ci zajmowali się uprawą roli. Uprawiali jęczmień zwyczajny, pszenicę płaskurkę, samopszę, orkisz, bób, groch, i proso. W hodowli dominowało bydło, świnia domowa i owca lub koza. Występował także koń.
Słowianie wierzyli w życie pozagrobowe. W XIX wieku odkryto tu trzy bożyszcza pogańskie, niestety spłonęły w Petersburgu. Słowiański obrządek pogrzebowy w okresie plemiennym polegał na paleniu zwłok zmarłego, a spalone szczątki wsypywano do popielnicy, czyli do takiego glinianego naczynia, który ustawiano na ziemnym kopcu – kurhanie. Jeśli był to ważny członek społeczności, wokół były jego kosztowności i naczynia z pożywieniem. Biedniejsi mieli skromniejsze wyposażenie.
I ta osada również podobnie jak poprzednie, w pewnym momencie przestała istnieć. Jak to się stało?
Gród został zniszczony w wyniku najazdu lub gwałtownego pożaru. To nastąpiło prawdopodobnie w ok. 1031 roku, u schyłku rządów Mieszka II lub w okresie wewnętrznych zaburzeń na terenie Polski w latach 1034-1039 n.e.
Po Słowianach pozostało mnóstwo cennych pamiątek. Na grodzisku odkryto kilkanaście tysięcy zabytków, głównie fragmentów glinianych naczyń oraz kilkadziesiąt wyrobów żelaznych. Ale mamy też w swoich zasobach coś niezwykle wyjątkowego: w północnej części majdanu odkryto w 2005 roku skarb srebrny składający się z ponad 650 przedmiotów. Być może bratobójcze walki skłoniły księcia grodu do ukrycia swoich kosztowności w niewielkiej jamie w ziemi i przysypania ich ściółką i liśćmi.
W skarbie znaleźliśmy między innymi placki srebrne, siekańce srebrne, monety pochodzące z terenu Niemiec, Anglii, Italii, Czech, Polski i Kalifatów Arabskich z okresu lat ok. 980 – 1020. Było tam też srebrne okucie pochwy miecza – wielkie dzieło sztuki wczesnośredniowiecznej, wykonane przez rzemieślnika z plemienia Liwów – Finów Zachodnich. Identyczne nieomal znaleziono w grobie władcy Rusi, w Cerkwi Dziesięcinnej w Kijowie.
Jest to jeden z najciekawszych skarbów wczesnośredniowiecznych z terenu ziem polskich. Te wyroby były wytwarzane na terenie dzisiejszej Łotwy, Litwy i Estonii. I można zadać sobie pytanie, jak znalazło się w Trzcinicy. Czy przypadkiem władca trzcinicki nie brał udziału w wyprawie kijowskiej wraz z Bolesławem Chrobrym czy też zostało zakupione na wschodzie i tutaj dotarło.