Rządzący Rosją z górą dwadzieścia lat Władimir Putin już w 2005 roku uznał rozpad Związku Radzieckiego za największą tragedię XX wieku. W 2007 roku na dyplomatycznej konferencji w Monachium obwieścił przedstawicielom świata zachodniego niezgodę na pozycję USA jako światowego lidera i zapowiadał „asymetryczną odpowiedź”, choć nikt nie zamierzał Rosji atakować, nawet propagandowo.
Mówiąc o tragicznym rozpadzie ZSRR, Putin najprawdopodobniej nie tęsknił za sowieckim ustrojem, ale na pewno za mocarstwowością. Rosji się wszyscy bali, co po rozpadzie Związku Radzieckiego minęło. Nie boją się, to znaczy nie szanują Rosji i osobiście Putina. Żeby zwiększyć szacunek do siebie, Putin spóźnia się na planowane spotkania z innymi przywódcami – gdy na przykład papież poczeka na jego przybycie kilka godzin, przywódca Rosji pewnie czuje się lepiej.
Ziemie niekoniecznie rdzennie ruskie
W dzień ataku armii rosyjskiej na Ukrainę Władimir Putin wygłosił orędzie telewizyjne, które było niespotykanym w takich przemówieniach długim wywodem historycznym. Oprócz tradycyjnie przedstawionej Rosji otoczonej zewsząd wrogami, którzy zawsze na nią czyhali i czyhają, Putin obwieścił, że Ukraina to twór jego imiennika Włodzimierza Lenina, zupełnie sztuczny, bez oparcia o jakiekolwiek tradycje historyczne. Zauważył, że na niepodległej Ukrainie zwala się pomniki komunistycznej przeszłości i zasugerował konsekwentną dekomunizację samej Ukrainy jako takiej, czyli – rozumieć należy – likwidację państwa.
A wszystko się zaczęło w 1994 roku w Petersburgu. Konferencja z dyplomatami zachodnimi w merostwie miasta na temat współpracy Zachodu z Rosją i przyszłych inwestycjach w Petersburgu. Wstaje nikomu szerzej nieznany zastępca mera, Władimir Putin i mówi o 25 milionach Rosjan, którzy muszą żyć poza ojczyzną w nowo powstałych państwach poradzieckich. Tę sytuację – według ówczesnego wystąpienia – Rosja może tolerować do czasu, przede wszystkim na Krymie.
Ostatnie znane i na razie niezapomniane przemówienie Władimira Putina to to mówiące o legalnych władzach Ukrainy jako o „bandzie narkomanów i neonazistów”, którzy jak terroryści wzięli Ukraińców za zakładników. Dlatego Putin wyraził nadzieję, że uda mu się bezpośrednio porozumieć z ukraińskim wojskiem, aby ono przyjęło jego warunki.
O neonazizmie panującym na Ukrainie mówił już wcześniej. Minął zapewne czas wieloletniej propagandy putinowskiej opartej na ugniataniu historii jak plasteliny na rzecz bieżących potrzeb propagandowych. Władimir Putin odrzucił pozory argumentacji, pozostały wyzwiska.
Trwa drugie zbieranie ziem ruskich. Pierwszego dokonywał Trzeci Rzym po rozbiciu dzielnicowym i wyzwoleniu od Tatarów począwszy od XV wieku. Ani wtedy, ani teraz ziemie ruskie nie muszą być tak rdzennie ruskie – jak na przykład Czeczenia.
– Krzysztof Zwoliński
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy
Do tematu agresji Rosji na Ukrainę będą w najbliższym tygodniu nawiązywać następujące programy:
- 4 marca godz. 21 TVP Historia, TVP Kultura, TVP Kultura 2, TVP Polonia, „Co dalej?” – wydanie specjalne „Wojna okiem cywila. Między prawdą a dezinformacją”;
- 5 marca godz. 18.25 TVP Kultura „Co dalej?” – „Kim są sojusznicy Putina?”;
- 6 marca godz. 11.35 TVP Kultura „Trzeci Punkt Widzenia” – zagadnienia: sylwetka Wołodymyra Zełenskiego, aspiracje ukraińskie związane z wstąpieniem do NATO i UE, zmiana polityki niemieckiej wobec Ukrainy;
- 8 marca godz. 18.30 TVP Kultura „Co dalej?” – „O ile Putin chce cofnąć zegar historii?”;
- 10 marca godz. 18.30 TVP Kultura „Co dalej?” – „Biden versus Putin”;
- 10 marca godz. 22.25 TVP Historia „W powiększeniu” o Henryku Józewskim, polityku okresu międzywojennego, działającym na rzecz porozumienia polsko-ukraińskiego przeciw ZSRR;
- 10 marca godz. 23.15 TVP Historia „Rozróby u Kuby” o aktualnej sytuacji geopolitycznej.