To znamienne, że właśnie Sean Penn stał się twarzą hollywoodzkiej pomocy dla Ukrainy. 24 lutego, w dniu ataku Rosji, był w Kijowie, gdzie kręcił film dokumentalny. Potem przekroczył na piechotę polską granicę, pokazując, jak wygląda los uchodźców.
Penn to zagorzały lewicowiec. Ale spotkał się z premierem konserwatywnego polskiego rządu i chwalił w CNN Polskę za pomoc uchodźcom. W tej samej stacji, w której Polska do niedawna była przedstawiana jako ksenofobiczny kraj nie chcący wpuszczać imigrantów przywożonych przez Łukaszenkę na granicę z Białorusią.
Nie jest zaskoczeniem, że Penn zaangażował się po stronie Ukrainy. Jest zwolennikiem Joe Bidena i radykalnym wrogiem trumpowskiego skrzydła Republikanów, które dziś dystansuje się od Ukrainy i wydaje się widzieć w Putinie katechona konserwatyzmu.
Aktor podróżuje na Ukrainę, tak jak w kiedyś jeździł do Iraku (2002) i Iranu (2005), gdzie jako korespondent „San Francisco Chronicle” uczestniczył nawet w modlitwie na Uniwersytecie w Teheranie. Wykupił za własne pieniądze (56 tys. dolarów) reklamę w „Washington Post”, w której apelował do prezydenta Georga W. Busha o zakończenie przemocy na Bliskim Wschodzie.
Rozgrzana politycznie głowa prowadziła go do kuriozalnych spotkań z Raulem Castro i Hugo Chavezem w czasie, gdy Wenezuela poparła syryjski reżim. Chavez zresztą wcześniej wykorzystywał antybushowski list Penna w swoich przemowach przeciwko USA.
Chuligan Hollywood
Tych samych dyktatorów hołubił trzykrotny zdobywca Oscara wybitny reżyser Oliver Stone. Sean Penn zagrał u niego w „Drodze przez piekło” i przez pewien czas obaj widzieli piekło tylko na prawicy.
Ich drogi jednak się rozeszły. Dziś Stone nadal usprawiedliwia Władimira Putina, z którym nakręcił kilka lat temu propagandowy dokument. Ubolewa, że Rosja najechała Ukrainę, ale uważa, że winne jest NATO, które prowokowało Moskwę.
Natomiast Sean Penn obecnie Rosję potępia na każdym kroku, co nie jest oczywiste w kontekście jego innych dziwnych politycznych wycieczek. W 2012 roku gwiazdor poparł Argentynę w sporze o Falklandy, przywołując przy tym kwestię kolonializmu. Brytyjskie media wówczas zaapelowały, by w takim razie oddał posiadłość w Malibu Meksykowi.
Penn ma zresztą na koncie również kompromitujące działania z Meksykiem w tle. Kiedy władze kraju schwytały szefa kartelu narkotykowego Joaquina „El Chapo” Guzmana okazało się, że Penn razem z aktorką Kate del Castillo przeprowadzili wcześniej wywiad z gangsterem, który ukazał się w dniu jego aresztowania w magazynie „Rolling Stone”. Penn przeprosił za wywiad, choć bronił się, że jego intencją było pokazanie, jak fatalnie prowadzona jest walka z narkobiznesem.
W 2020 roku filmowiec poparł Armenię w wojnie z Azerbejdżanem i krytykował związki USA z Turcją. – Ormianie są masakrowani przez kumpla Trumpa, Erdogana, dzięki broni jaką MY im dostarczamy. To nie jest Ameryka. Biden jest odrodzeniem Ameryki – oświadczył.