Poznał bosego ministra, zjadł stuletnie jajko i wysłał ponad 10 000 pocztówek. Przywozi dziesiątki kilogramów książek.
zobacz więcej
Nowo wybrany chan, Gujuk, przyjął ich w sierpniu. Łaskawy, potężny i nieprzenikniony raczył się nie rozgniewać na propozycję przyjęcia nauki Chrystusa, owszem – zalecił, by papież na czele wszystkich władców Europy przybył oddać mu pokłon, to wtedy się zobaczy… List oficjalny, wydany przez chański dwór w połowie listopada, był równie stanowczy w tonie: hołd jako warunek pokoju. Ale – wypuszczono ich z murów Karakorum, dano glejt na drogę. I nasypano do kieszeni pereł.
Droga z powrotem trwała jeszcze rok: Ałtaj, pustynia, słone jeziora, węże, znów pustynia i już – Wołga, prawie znajoma! Od Kijowa wszędzie towarzyszyły im dzwony, witano ich, jakby wrócili z zaświatów. Od Lyonu wkroczyli 18 listopada 1247: dwa lata, siedem miesięcy i dwa dni po rozpoczęciu misji, 2,5 raza lepiej niż Filleas Fogg…
Przywieźli list od Gujuka i własne zapiski. Stali się, nie wiedząc o tym, ojcami orientalistyki, etnografii i religioznawstwa. Opowiedzieli o mongolskich obyczajach grzebalnych i o tym, że ludy stepowe obywają się bez jarzyn, o nestorianach, chrześcijanach żyjących pod władzą chana (stąd weźmie się później legenda o Księdzu Janie, poruszająca Europę do końca średniowiecza) i o kobylim mleku. Nawiązali kontakty (podstawa profesji dyplomaty!) z goszczącymi na dworze chana posłami z sułtanatu Delhi, Korei, Gruzji i Chin.
Benedykt, spisując swój traktat („De Itinere Fratrum Minorum ad Tartaros”) owszem, nie oszczędził sobie uwag o Kynocefalach, lecz oprócz tego opisał mongolski język i konie, Wołgę i Amu Darię, i szyk wojsk pod Legnicą. Po czym dopełnił żywota jako brat gwardian w Inowrocławiu.
Mógłby stać się patronem papieskiej dyplomacji: opisał pół świata, spał w śpiworze pod śniegiem, wiary się nie wyrzekł, chanowi za spustoszony Kijów nie dziękował. Ale Ty i tak, czytelniku, myślisz, że Daleki Wschód opisał jako pierwszy Marco Polo…
– Wojciech Stanisławski
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy