To wydarzyło się 7 sierpnia 1944. W poniedziałek. Do X Komisariatu „granatowej” policji przy ul. Szpitalnej 12, który wraz z wybuchem Powstania Warszawskiego zajęli członkowie Korpusu Bezpieczeństwa, wpłynął donos. Na mieszkankę kamienicy przy ulicy Marszałkowskiej 123.
Autor donosu, podpisany literą Z, pisał:
Genowefa S. zamieszkała w lokalu nr 15, przyjmowała stale Niemców, gestapowców jak i innych. Dość często znikała na pewien czas, a po powrocie przyprowadzała do swego mieszkania Niemców. Jest domniemanie, że dzięki niej córka właścicielki mieszkania została aresztowana i wywieziona do Oświęcimia. Dowody na to posiada zięć właścicielki mieszkania, niestety dziś nie można tych dowodów ściągnąć, gdyż człowiek ten jest w Mokotowie. Jeżeli chodzi o moje obserwacje, to już w swoim czasie meldowałem, że jest to podejrzany typ.
Pracownik Komisariatu o pseudonimie „Winiar” sprawdził informację i przekazał w meldunku:
Ob. Żółw z Marszałkowskiej 123 donosi, że w budynku tym, mieszkanie 15, mieszka do dziś niejaka Genowefa S., która stale otaczała się różnego rodzaju Niemcami, obecnie zaś sprowadza sobie żołnierzy A.K. Zachodzi możliwość szpiegostwa na korzyść nieprzyjaciela.
7/8 ‘44, godz. 12.20.
ODWIEDŹ I POLUB NAS
Inny pracownik Komisariatu o pseudonimie „Rogala” zawiadomił pisemnie Prokuraturę Specjalnego Sądu Wojskowego w gmachu P.K.O przy ul. Świętokrzyskiej, pokój 218:
Załączoną korespondencję w sprawie Genowefy S. zamieszkałej Marszałkowska 123 przedkładam w ślad za sprawą przesłaną dnia 8 VIII 44 r.
Ta informacja zmusiła mnie do poszukiwań w Archiwum Akt Nowych i przewertowania wielu zachowanych dokumentów, by odnaleźć ciąg dalszy tej historii. Najpierw należało ustalić, kto zajął Komisariat X przy ul. Szpitalnej 12.
Chaos, samowola, bezprawie
Zachowany meldunek Delegatury Rządu na Kraj wspomina o samozwańczej organizacji KB (Korpusie Bezpieczeństwa). Policyjne oddziały Wojskowego Korpusu Służby Bezpieczeństwa (tworzone z Oddziałów Wojskowych Korpusu Bezpieczeństwa – OW-KB), podległe ppłk. „Benedyktowi” Ludwikowi Muzyczce z Komendy Głównej Armii Krajowej, spowodowały sporo zamieszania w Śródmieściu. W pierwszych godzinach powstania otrzymały od niego rozkaz zajęcia posterunków policji „granatowej”, które zgodnie z planami przedpowstaniowymi miały przejąć oddziały Państwowego Korpusu Bezpieczeństwa (PKB), działające w strukturze władz cywilnych. Oprócz policji KB i milicji PKB ujawniła się i działała w powstaniu milicja PPS, o której też wspomina zachowany meldunek Delegatury Rządu, a także inne organizacje porządkowe.
Narastającą rywalizację i konflikty między organizacjami policyjno-milicyjnymi w Śródmieściu próbował rozwiązać płk. „Monter” Antoni Chruściel. Zachował się rozkaz w sprawie KB, odręcznie napisany przez niego i przepisany na maszynie:
Komenda Okręgu stoł. m. Warszawy
Do Komendanta K.B.
Rozkazuję zebrać oddziały K.B. do mej dyspozycji w rejonie określonym ustnie w dniu 7 VIII 44. Oddziały meldują w terenie odnośnym dowódcom A.K., że odchodzą do bezpośredniej dyspozycji Komendanta Okręgu.