ODWIEDŹ I POLUB NAS
Niewątpliwie przed prezydentem Yoonem stoją trudne wyzwania. Tym bardziej, że po 100 dniach rządów, jego poparcie spadło o połowę. – Przede wszystkim na nastroje społeczne wpływają inflacja i wysokie ceny energii. Do tego w ostatnim czasie susze mocno uderzyły w rolnictwo, po czym nastąpiły ulewne deszcze, w wyniku których życie straciło 11 osób. To również przyczyniło się do spadku poparcia, jako że uznano, iż prezydent nie radzi sobie z sytuacją w kraju. Ponadto mieszkańców miast, chociażby Seulu, trapią ceny nieruchomości i niedobór mieszkań – mówi dr Joanna Beczkowska.
Koreanistka kontynuuje, że oburzenie społeczne wywołały wybory personalne nowego prezydenta, który obsadził swoje biuro byłymi prokuratorami. Odebrano to jako przejaw koteryjności. Ponadto ekspertka zwraca uwagę, że pomysłem Yoon Suk-yeola, który spotkał się z niezadowoleniem, jest plan obniżenia wieku szkolnego do pięciu lat (obecnie próg wynosi sześć lat). Sprzeciw Koreańczyków jest wobec tego projektu bardzo silny. – Świadczy o tym fakt, że minister edukacji Park Soon-ae podała się do dymisji – zaznacza.
Do spadku poparcia przyczyniają się także wpadki. – Prezydent Yoon Suk-yeol drażni społeczeństwo, co w dużej mierze wynika z problemów komunikacyjnych. Na przykład Koreańczycy zastanawiają się, co prezydentowi wpadło do głowy, gdy nie chciał się spotkać z Nancy Pelosi, która zjawiła się w Korei Południowej. Zasłaniał się tym, że jest na urlopie – przypomina politolog i dodaje, że wprawdzie prezydent nie ma doświadczenia politycznego, ale liczne wpadki mogą zastanawiać, jako że otoczył się on przecież bardzo doświadczonymi doradcami.
W oczy rzucają się gafy podczas przemówień. – Opinia publiczna zwraca uwagę, że Yoon Suk-yeol nie wypowiada się tak, jak doświadczeni politycy. Nawet media konserwatywne głoszą: „Prezydent musi naprawić swój wizerunek i odbudować zaufanie społeczne”, „trzeba się skupić na reformach” – relacjonuje dr Beczkowska.
Przeprowadzenie poważnych reform, jak chociażby obniżenie wieku szkolnego, w najbliższym czasie, wobec mniejszości partii konserwatywnej w parlamencie, będzie niezwykle trudne. Wybory parlamentarne odbędą się za dwa lata.
Dr Pietrewicz zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestię, która także wiąże się z obecnym poparciem dla nowego prezydenta. Mianowicie na to, że Koreańczycy przy urnach wyborczych oddają głosy pod wpływem chwili i często zmieniają zdanie. – Mimo dużej polaryzacji społeczeństwa, nie jest w nim ugruntowany stosunek do danej opcji politycznej, tak jak to ma miejsce np. w Stanach Zjednoczonych, gdzie rodziny z pokolenia na pokolenie głosują na republikanów bądź demokratów. W Korei Południowej partie mają oczywiście twardy elektorat. Niemniej jest wielu chwiejnych wyborców, którzy przechodzą ze skrajności w skrajność. Od miłości do nienawiści – kończy analityk PISM.
– Łukasz Lubański
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy