Pod maseczką rozpoznałem twarz podpułkownika Aleksandra Azarowa, który przed wyborami stał na czele jednego z departamentów GUBOPiK-u. Uciekł z kraju i współtworzył jedną z najbardziej znienawidzonych przez reżim inicjatyw – BYPOL. Zrzesza ona byłych funkcjonariuszy i publikuje wrażliwe dla białoruskich służb informacje.
W tłumie dojrzałem ponadto znanego historyka białoruskiego Ihara Melnikaua i opozycjonistę Alesia Zarembiuka, który od ponad dziesięciu lat gromadzi Białorusinów w Polsce wokół warszawskiego Białoruskiego Domu, jedynego tego typu miejsca w Europie.
Wśród gości nie sposób było też nie zauważyć redaktorki opozycyjnego portalu Charter97.org (Karta ’97) Natalii Radzinej, zawsze krytycznej i dociekliwej, która od wielu lat walczy piórem z reżimem Łukaszenki. Podobnie jak większość obecnych na sali przez dyktatora musiała pożegnać się z ojczyzną. Wszyscy spoglądaliśmy w stronę drzwi prowadzących do niewielkiej sali, z której miał się wyłonić prezydent.
Złamane losy
Wreszcie wszedł, był w towarzystwie Swiatłany Cichanouskiej, wówczas już od dwóch dni przebywającej w Warszawie. Nawet tu, wewnątrz prezydenckiej rezydencji w stolicy Polski, miała dodatkową ochronę. A to oznaczało, że nie może czuć się bezpiecznie również wśród najbardziej aktywnych działaczy białoruskiego ruchu demokratycznego oraz dziennikarzy, dokładnie sprawdzonych na wejściu przez SOP.
ODWIEDŹ I POLUB NAS
Oficjalna część spotkania w Belwederze nie zaczęła się od przemówień, ale od projekcji krótkiego filmu. Trwał kilka minut: pacyfikacja protestów, ofiary, krzyki torturowanych w mińskim areszcie, kobiety trzymające zdjęcia okaleczonych mężów, córek i synów, grożący swoim przeciwnikom dyktator. I zdające się ciągnąć w nieskończoność fotografie ponad dziewięciuset więźniów politycznych. Złamane losy, podzielone więziennym murem rodziny.
– Doskonale pamiętam czasy ze swojego dzieciństwa i wczesnej młodości, kiedy Polska znajdowała się za żelazną kurtyną w sowieckiej strefie wpływów. Stan wojenny, aresztowania, wozy pancerne na ulicach – wspominał polski prezydent. Po nim przemawiała Cichanouska: