Rada Regencyjna wydała szereg aktów prawnych, ogłaszanych w Dzienniku Ustaw i Monitorze Polskim, drukach funkcjonujących do dzisiaj. Wiele z nich weszło do porządku prawnego II Rzeczypospolitej. Wielu urzędników państwowych rozpoczynających kariery i nauczonych służby państwowej za czasów Rady Regencyjnej widywano na różnych stanowiskach w administracji centralnej i samorządowej w latach dwudziestych, weteranów w trzydziestych.
Wojsko, zamach stanu, dyplomacja
Rada stworzyła podstawy do funkcjonowania polskiego wojska, zwanego, w Warszawie przezywanego przez Niemców Polnische Wehrmacht. Hans Hartwig von Beseler zrzekł się zwierzchnictwa nad tym Wehrmachtem na ręce mianowanego przez Radę Regencyjną szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, generała Tadeusza Rozwadowskiego.
Rada Regencyjna sprawiła, że przysięga w Polskiej Sile Zbrojnej była składana na Królestwo polskie i Radę, nie na żadnego z cesarzy. Od daty przysięgi, 13 października 1918 roku mamy do czynienia z Wojskiem Polskim. Rada działała rok, zmieniała się sytuacja na frontach i można było w postępowaniu z Niemcami tworzyć fakty dokonane, kiedy to ci realiści i pozorni ugodowcy, także z przedstawicielskiej Rady Stanu, wykazywali się odwagą, gdy nadarzyła się okazja.
Pomimo krótkiej działalności Rady Regencyjnej zdążyła ona przeżyć coś w rodzaju zamachu stanu, którego dokonał premier jej własnego rządu, Józef Świeżyński 3 listopada 1918 roku. Radzie zamachowcy zarzucali nadmierną ugodowość. Rzeczywiście Rada nie cieszyła się wielkim zaufaniem społecznym i Świeżyński chciał rozszerzyć sobie poparcie o środowiska lewicowe i zwolenników Piłsudskiego wydając stosowną odezwę.
Lewica i piłsudczycy nie chcieli współpracować z Radą, ale także nie chcieli z endecją, której przedstawicielem był Świeżyński. Inicjatywa nie znalazła odzewu i w reakcji Rada zdymisjonowała premiera Świeżyńskiego, który dymisję przyjął. Lewicowa w tonie odezwa i za nią dymisja – taki to był zamach.
Rada Regencyjna powołała służbę zagraniczną, która nie oglądając się na Niemcy starała się – przede wszystkim – odwrócić niekorzystne dla Polski skutki traktatu brzeskiego, w którym Niemcy i Austria przyznały Chełmszczyznę i część Podlasia nowo powstałemu państwu ukraińskiemu. W stolicach państw centralnych i neutralnych, nawet rosyjskiej, zaczęto się przyzwyczajać do działalności przedstawicieli Królestwa Polskiego, przysłanych przez Radę Regencyjną.
ODWIEDŹ I POLUB NAS
Dyplomacja musi działać na podstawie prawa międzynarodowego. Rządy powołane przez Radę Regencyjną odwoływały się do Królestwa Kongresowego, zatwierdzonego na kongresie wiedeńskim, a w teorii było to samodzielne państwo, związane z Rosją osobą monarchy, a w Rosji monarchy zabrakło. Rada Regencyjna była coraz szerzej uznawanym na arenie międzynarodowej organem, sprawującym władzę legalnie do czasu powołania w Polsce króla lub regenta.
Poczet pretendentów do tronu
No właśnie, króla lub regenta – Polska była zaplanowana w akcie 5 listopada jako monarchia konstytucyjna. Zapobiegło temu pojawienie się w Warszawie Józefa Piłsudskiego, jego autorytet i popularność, a – przede wszystkim – republikańskie poglądy. Co nie znaczy, że przed 10 listopada 1918 roku nie było pretendentów do tronu.
Kandydatów było wielu, mniej i bardziej poważnych, niektórych kreowały plotkarskie salony. Podobno brano pod uwagę Joahima Hohenzolerna, syna cesarza Niemiec; Jana XV Hochberga, księcia von Pless; Ludwika III Wittelsbacha, króla Bawarii (abdykował ze swego tronu) i tradycyjnie kogoś z dynastów saskich, – Fryderyka Christiana Wettina. Była także wysuwana kandydatura księcia Zdzisława Lubomirskiego, jednego z trzech – pozostali to; arcybiskup Aleksander Kakowski i Józef Ostrowski – członków Rady Regencyjnej. Największe szanse miał arcyksiążę Karol Stefan Habsburg z Żywca.