Historia

Pius XII i Żydzi. Paszkwil na papieża

Wizerunek biskupa Rzymu milczącego w obliczu Holokaustu wylansowała sztuka obmyślona i sfinansowana przez sowieckie tajne służby.

Dzięki uprzejmości Państwowego Instytutu Wydawniczego publikujemy wprowadzenie do książki Johana Ickxa „Biuro papieża. Pius XII i Żydzi” w przekładzie Grażyny Majcher.

Po raz pierwszy w naszym pełnym emocji życiu, 24 stycznia 2020 roku zawitaliśmy razem z małżonką w Nowym Świecie. W odpowiedzi na zaproszenie stałego obserwatora Stolicy Apostolskiej przy Organizacji Narodów Zjednoczonych oraz fundacji Pave the Way (PTWF) dołączyłem w Nowym Jorku do grona wybitnych badaczy, aby wygłosić wykład na temat „Pius XII i rzymscy Żydzi” z okazji ustanowionego przez ONZ Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu. W jadalni naszego hotelu dowiedzieliśmy się z telewizyjnego programu informacyjnego o rosnącym zaniepokojeniu wywołanym obecnością Covid 19 w Ameryce.

Blisko rok wcześniej papież Franciszek zapowiedział otwarcie watykańskich archiwów dotyczących pontyfikatu Piusa XII, co skłoniło licznych moich przyjaciół i kolegów do zachęcania mnie, bym poświęcił temu papieżowi książkę. Prawdę mówiąc, już od pewnego czasu taki pomysł chodził mi po głowie. To pandemia i lockdown, który w jej efekcie został wprowadzony, wymusiły na mnie ostateczną decyzję.

Dziwnym zbiegiem okoliczności podczas lockdownu związanego z koronawirusem w Niemczech zmarł Rolf Hochhuth, autor słynnej sztuki „Der Stellvertreter” („Namiestnik”). Dzieło to, obmyślone i sfinansowane przez sowieckie tajne służby, zostało wystawione w Berlinie w 1963 roku, potem przetłumaczone na niemal wszystkie języki europejskie. Takim sposobem przekaz, który rzucał cień na działalność Piusa XII podczas wojny, w kilka miesięcy rozprzestrzenił się niczym zabójczy wirus. Ponętny manicheizm, którym przepojona jest sztuka, będąca jedynie teatralną konfabulacją, przyczynił się do umocnienia „historycznego fałszerstwa”. Nie lękajmy się nazwać rzeczy po imieniu: dzieło to jest niezwykle żywotną kreacją, jednym z wielu wytworów sowieckich tajnych służb.
Działalność Piusa XII podczas drugiej wojny światowej, tuż po wojnie uznana i chwalona na całym świecie przez najwyższych rangą polityków i osobistości żydowskie, w kilka miesięcy została obrzucona obelgami. Na zdjęciu: papież odpowiada na osobiste listy ludzi, 31 stycznia 1955. Fot. Fred Ramage/Keystone/Getty Images
Działalność Piusa XII podczas drugiej wojny światowej, tuż po wojnie uznana i chwalona na całym świecie przez najwyższych rangą polityków i osobistości żydowskie, w kilka miesięcy została obrzucona obelgami. „Oskarżenie o milczenie” skierowane przeciwko Piusowi XII, które pojawiało się w prasie socjalistycznej i radzieckiej już na początku zimnej wojny, dzięki sztuce zostało rozpowszechnione wśród zachodniej opinii publicznej. Wrosło w nią i od tej pory było wykorzystywane do różnych celów. Wyznaczyło kierunek myślenia dla następnych pokoleń.

W styczniu 1964 roku, pod koniec swojej pierwszej podróży międzynarodowej, podczas której odwiedził Jordanię i Izrael, papież Paweł VI odpowiedział na zarzuty stawiane Piusowi XII, niemal wywołując incydent dyplomatyczny. Odwołując się do głównej zasady moralnej każdego historyka, oświadczył:

Historia, nie zaś sztuczna manipulacja faktami i ich z góry ustalona interpretacja, jak ta w sztuce „Namiestnik”, ustali, jaka jest prawda o działalności Piusa XII podczas ostatniej wojny, działalności wymierzonej przeciwko zbrodniom nazistowskim, i wykaże, jak bardzo była ona czujna, wspaniałomyślna i odważna, zważywszy na prawdziwy kontekst i sytuację tamtych lat.

Warto przypomnieć, że papież Paweł VI był kluczową postacią i świadkiem codziennej aktywności watykańskiej dyplomacji podczas drugiej wojny światowej. Od grudnia 1937 roku pełnił funkcję substytuta sekretarza stanu Eugenia Pacellego, przyszłego Piusa XII. O tym człowieku, u którego boku stał przez ponad dwadzieścia lat, powie później:

pod delikatnym i łagodnym wyglądem, za nieodmiennie wyważonymi wypowiedziami krył się szlachetny i silny temperament, zdolny zająć stanowisko wymagające wielkiej siły moralnej, nielękający się ryzyka. Nieprawdą jest, że był chłodny w obejściu i stronił od ludzi. W rzeczywistości był bardzo delikatny i wrażliwy. Lubił samotność, bo bogactwo życia duchowego i niezwykła zdolność refleksji i pracy wymagały, by unikał bezużytecznych i zbędnych, rozpraszających uwagę czynności; sprawy życiowe nie były mu jednak obce, nie był też obojętny na otaczających go ludzi i wydarzenia, zawsze zabiegał o to, by informowano go o tym, co się dzieje, i starał się brać czynny udział w historii, nawet gdyby miał z tej przyczyny cierpieć, gdyż czuł się jej uczestnikiem.

Nie jest zaskoczeniem, że papież Paweł VI wyznaczył czterech jezuitów – Pierre’a Bleta, Roberta A. Grahama, Angela Martiniego i Bernharda Schneidera – do odparcia tych straszliwych oskarżeń poprzez publikację dokumentów dotyczących dyplomacji politycznej Stolicy Apostolskiej. Takim sposobem doszło do wydania „Actes et documents du Saint-Siege relatifs a la Seconde Guerre mondiale” [Akta i dokumenty Stolicy Apostolskiej związane z drugą wojną światową], które spotkał podobny los jak Piusa XII – ledwo się ukazały, zostały zaatakowane za braki i przemilczenia. Jeszcze niedawno czterem jezuitom zarzucano, na podstawie bezzasadnych posądzeń i teorii spiskowych, że celowo pominęli niektóre dokumenty.

Kremlowskie gierki z Watykanem

Krytyka, z jaką wobec świętego Jana Pawła II występował pisarz Józef Mackiewicz, może być zaskoczeniem.

zobacz więcej
Kiedy i gdzie Pius XII pojawił się w moim życiu? Nim przyjechałem do Rzymu, studiowałem filozofię, religioznawstwo i teologię na uniwersytecie katolickim w Louvain, w Belgii. Zainteresowanie włoskim renesansem – w szczególności zafascynowanie neoplatońskimi kręgami na dworze florenckich Medyceuszy – sprowadziło mnie w 1988 roku do Rzymu, gdzie zacząłem studiować historię kościelną na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim, prowadzonym przez jezuitów.

Musiały być lata dziewięćdziesiąte, kiedy przyjaciel mojej rodziny przywiózł mi do Rzymu w prezencie dzieło Alexisa Courversa wydane w Paryżu w 1964 roku: „Pie XII, le pape outrage” [Pius XII, oszkalowany papież]. Lektura tej książki sprawiła, że musiałem radykalnie zmienić wszystkie moje opinie na temat Piusa XII i jego reputacji, i zrodziła w moim umyśle przejmującą intuicję, która z czasem się umacniała. Książka Pie XII et la Seconde Guerre mondiale d’apres les archives du Vatican [Pius XII i druga wojna światowa w świetle archiwów watykańskich], opublikowana w 1997 roku przez jednego z moich jezuickich profesorów, ojca Pierre’a Bleta, dopełniła dzieła.

W 2000 roku zacząłem pracować w Stolicy Apostolskiej w Archiwach Historycznych Kongregacji Nauki Wiary, Archiwach Inkwizycji Rzymskiej i Kongregacji Indeksu. Pięć lat później zostałem mianowany archiwistą w Archiwach Historycznych trybunału Penitencjarii Apostolskiej i w związku z tą funkcją miałem przyjemność przygotować udostępnienie publiczności tego wspaniałego zbioru dokumentów w nowej sali studiów w Pałacu Kancelaryjnym. W 2010 roku poproszono mnie o zajęcie się Archiwami Historycznymi Sekcji ds. Stosunków z Państwami w Sekretariacie Stanu Stolicy Apostolskiej, watykańskim odpowiedniku Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Żeby dopełnić obrazu moich związków z Piusem XII, muszę dodać jeszcze jeden element: w latach 2000–2018 byłem również archiwistą w Papieskim Instytucie Santa Maria dell’Anima, który jest w posiadaniu nieocenionych skarbów dotyczących historii Rzymu, a także tysięcy dokumentów monsignore Aloisa Hudala, Austriaka będącego kontrowersyjnym rektorem tej instytucji podczas drugiej wojny światowej.

Często dokumenty źródłowe wprowadzają archiwistów i historyków w stan, który John Keats nazwał „wieczną radością”. Wciąż przebiegają mnie dreszcze za każdym razem, gdy wchodzę do wielkiego magazynu archiwów i muskam dłonią dokumenty. Po tylu latach jeszcze się nimi nie znużyłem. Jednak dokumenty przechowywane w Archiwach Historycznych Sekretariatu Stanu są absolutnie wyjątkowe: dzięki powszechności Kościoła katolickiego oferują przemyślenia dotyczące dziejów wszystkich narodów świata.
Paweł VI pod koniec swojej pierwszej podróży międzynarodowej, podczas której odwiedził Jordanię i Izrael, odpowiedział na zarzuty stawiane Piusowi XII, niemal wywołując incydent dyplomatyczny. Na zdjęciu: papież słucha przemówienia powitalnego ówczesnego prezydenta Izraela, Zalmana Szazara, Megiddo, 6 stycznia 1964. Fot. European Press Photo/Central Press/Getty Images
Niektóre wcześniejsze opracowania, jak te autorstwa Pierre’a Bleta, Ronalda Rychlaka, Michaela Hesemanna czy parmeńskiego profesora Alessandra Ducego, stanowiły ważny etap badań nad działalnością Piusa XII podczas wojny, gdyż ukazały, na ile było to w tamtych czasach możliwe, aktywność Sekretariatu Stanu i jego Sekcji ds. Stosunków z Państwami, lecz nie zdołały naświetlić osobowego wymiaru Biura. Istotnie, przedstawiały historię niepełną i skrótową: „Actes et documents”, będące podstawowym źródłem, zawierały tylko oficjalną korespondencję. Gdzie znaleźć prawdziwe postacie, które dramaturg Rolf Hochhuth swego czasu umieścił na teatralnej scenie? Co działo się naprawdę za zasłoną oficjalnej dyplomacji Watykanu? A co z postaciami i działaniami, o których Hochhuth w swojej sztuce nawet nie wspominał?

Czy możliwy jest obecnie powrót do prawdziwej historii, odartej z tej komicznej iluzji? Czy możliwe jest odnalezienie autentycznej wymowy dokumentów, ich lektury bez uprzedzeń, tak by przywołać do życia tych, którzy je pisali, zainspirowali, przechowywali? Czy te dokumenty mogą przywrócić postaciom sztuki Hochhutha ich autentyczne głosy, ich dokładne intencje i ich prawość, uwalniając je od późniejszych literackich zanieczyszczeń, przywrócić słowom i wypowiedziom historycznych protagonistów język ich epoki, umożliwić dotarcie do najbardziej intymnych ludzkich myśli, zrywając krępujące je od dziesięcioleci łańcuchy atramentu i papieru? Czy możliwe jest przeobrażenie aktorów w postacie z krwi i kości, sprowadzenie ich ze sceny i umieszczenie we właściwym im otoczeniu, w gabinetach, przedpokojach i prezydenckich apartamentach w rozmaitych stolicach, rzymskich bazylikach lub Pałacu Apostolskim na Watykanie? Wówczas mogłoby się rozpocząć prawdziwe przedstawienie.

W tym celu czerpałem z ogromnych archiwów historycznych Sekcji ds. Stosunków z Państwami w Sekretariacie Stanu i pod tym kątem dokonałem selekcji tych wciąż nieopublikowanych materiałów, w pełni świadom, że inne archiwa – watykańskie czy inne – mogą umożliwić nowe odkrycia historyczne.

Otwarcie archiwów Stolicy Apostolskiej dotyczących pontyfikatu Piusa XII może przywrócić do życia „prawdziwych aktorów” tych czasów, ale jak zarządzać tysiącami dokumentów, które mamy pod ręką? Inspirację zaczerpnąłem od autora znacznie zdolniejszego i bardziej utalentowanego ode mnie, obok Dantego i Petrarki uważanego wręcz za jedną z „trzech koron” włoskiej literatury. W 1348 roku we Włoszech i całej Europie szaleje dżuma. Zrozpaczeni ludzie starają się organizować sobie „kwarantannę”. Do tego grona należy dziesięcioro młodych bohaterów wspaniałego „Dekamerona” Giovanniego Boccaccia. Zamknęli się oni w wiejskiej willi, by uniknąć zarażenia, i tam snują swoje opowieści.

Czy Kościół w Niemczech popierał Hitlera? I czy powinien dziś za coś przepraszać?

Himmler krytykował katolicyzm za tępienie czarownic, które – jego zdaniem – były depozytariuszkami pamięci o dawnej potędze Ariów.

zobacz więcej
Sam od ponad trzydziestu lat jestem dobrowolnym „wygnańcem w Italii” i żyję jak fiammingo a Roma, Flamandczyk w Rzymie, tak więc tematyka życia z dala od rodzimych stron jest mi dobrze znana. Naturalne mi się wydało, by sięgnąć po inspirację do tego arcydzieła włoskiej literatury. Czy to zwykły zbieg okoliczności, że pandemia zmusiła nas – członków rodzin, przyjaciół, kolegów – do życia w odosobnieniu? Choć nie jestem równie młody co gawędziarze Boccaccia, pomysł wzorowania się na nich, by opowiedzieć te kroniki i historie tak, jakbym je opowiadał przyjaciołom, wzbudził mój entuzjazm.

Wyjaśnia to moją decyzję, by przedstawić te fragmenty naszej niedawnej historii w rzadko praktykowanej formie – zbioru historii i kronik, jak nazwałem rozdziały mojej książki. Oczywiście pociąga to za sobą pewne konsekwencje: następujące po sobie historie i kroniki, niekoniecznie posłuszne logice chronologii, pozwalają naświetlić ten sam temat pod różnymi kątami, ukazać go w różnych perspektywach. Historie są związane z dokładnie określonym tematem, podczas gdy kroniki przedstawiają „życiowe doświadczenie” Żydów, ochrzczonych lub nie, którzy zwrócili się o pomoc do Piusa XII. Historie są oparte na materiałach przechowywyanych w Archiwach Historycznych Sekcji ds. Stosunków z Państwami w Sekretariacie Stanu, natomiast kroniki są zainspirowane „Serie Ebrei”, którą można by nazwać także „listą Pacelli”. Ta seria materiałów archiwalnych zawiera dokumenty dotyczące niemal wszystkich Żydów, ochrzczonych lub nie, którzy uzyskali pomoc Biura. Należy czytać tę książkę tak, jak słucha się „Obrazków z wystawy” Modesta Musorgskiego, pamiętając przy tym, że postacie, rozmowy i sytuacje są historycznie realne.
ODWIEDŹ I POLUB NAS Oczywiście moje historie i kroniki nie zdołają zdać sprawy z ogromu rzeczywistości oraz faktów i anegdot, niekiedy zaskakujących, które zawierają Archiwa Historyczne. Lecz książka, którą trzymacie w dłoniach, nie miała być tradycyjną książką historyczną. Jej celem jest przywołanie do życia postaci z Biura, lecz tym razem opierając się na źródłach historycznych, w miarę możliwości bez naleciałości z powojennej literatury i interpretacji badaczy. Chciałem, by nagie dokumenty z pełną swobodą podyktowały swoje prawa, swój rytm, swoją treść.

Przedstawione historie i kroniki uchylają drzwi prowadzące do kuluarów i salonów watykańskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych i jego ambasad, czyli nuncjatur apostolskich. Czytelnik odkryje, jak ci żarliwi i pełni poświęcenia ludzie pracowali i działali w służbie papieża i w obronie chrześcijańskich zasad, przeważnie „bez robienia szumu”. W moim towarzystwie Czytelnik zapozna się z nadzwyczajnymi dokumentami politycznymi, dyplomatycznymi i historycznymi. To zanurzenie się w materiałach archiwalnych jest dla Was, Czytelników, wyjątkową okazją, bo przywilejem zwykle zastrzeżonym dla badaczy akademickich…
Johan Ickx „Biuro papieża. Pius XII i Żydzi”, przekład Grażyna Majcher, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2022
Wędrując po Archiwach Historycznych Sekretariatu Stanu, zobaczycie, jak papież zorganizował całą siatkę potajemnych dróg ucieczki, stanowiących ratunek dla ludzi w niebezpieczeństwie, i nadzorował siatkę księży działającą w całej Europie w jednym celu: ratować ludzkie życie, kiedy tylko możliwe. O ile mi wiadomo, a moja wiedza wciąż jest ograniczona, Sekretariat Stanu Watykanu był jedynym na świecie Ministerstwem Spraw Zagranicznych, posiadającym specjalne biuro i prawdziwą międzynarodową siatkę, które niosły pomoc ludziom prześladowanym podczas drugiej wojny światowej. Po dziś dzień zaświadcza o tym „Serie Ebrei”. Niedawno ujawnione dokumenty rzucą nowe światło na ważny wpływ papieża Pacellego i na zorganizowaną przezeń siatkę kontaktową, oplatającą niczym labirynt całą Europę okupowaną przez nazistów. Ukażą też Biuro, krąg jego najbliższych, zaufanych współpracowników, o różnych osobowościach, różnych wadach i zaletach, lecz wszystkich tak samo zaangażowanych we wspieranie jego działania.

Wcześniej niepublikowane dokumenty Piusa XII i jego Biura stanowią przeciwwagę dla błędnych narracji, które wiele osób przyjęło jako ustalone prawdy. Nikt nie prowadzi doskonałego życia, nawet najbardziej miłowani i czczeni święci, lecz wszyscy zasługujemy na sprawiedliwe wobec nas wspomnienia. Niniejsza książka ukaże człowieka borykającego się z brzemieniem swojej funkcji, by służyć ideałom Kościoła katolickiego i nauczaniu Chrystusa w epoce, która wielu ludzi mogła doprowadzić do zakwestionowania istnienia Boga.

– Johan Ickx

Autor jest belgijskim historykiem Kościoła, kierownikiem Archiwów Historycznych Sekcji ds. Stosunków z Państwami w Sekretariacie Stanu Stolicy Apostolskiej (watykańskim ministerstwie spraw zagranicznych)


TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy


Fot. autora – PAP/EPA/FABIO FRUSTACI
Zdjęcie główne: Pośmiertnie Pius XII padł ofiarą teatralnej konfabulacji niemieckiego pisarza Rolfa Hochhutha. Na zdjęciu: spektakl „Der Stellvertreter” („Namiestnik”), Freie Volksbuehne Berlin (1963). Fot. Harry Croner/ullstein bild via Getty Images
Zobacz więcej
Historia wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Bankiet nad bankietami
Doprowadził do islamskiej rewolucji i obalenia szacha.
Historia wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Cień nazizmu nad Niemcami
W służbie zagranicznej RFN trudno znaleźć kogoś bez rodzinnych korzeni nazistowskich, twierdzi prof. Musiał.
Historia wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Kronikarz świetności Rzeczypospolitej. I jej destruktor
Gdy Szwedzi wysadzili w powietrze zamek w Sandomierzu, zginęło około 500 osób.
Historia wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Burzliwa historia znanego jubilera. Kozioł ofiarny SB?
Pisano o szejku z Wrocławia... Po latach afera zaczęła sprawiać wrażenie prowokacji.
Historia wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Ucieczka ze Stalagu – opowieść Wigilijna 1944
Więźniarki szukały schronienia w niemieckim kościele… To był błąd.