Monopol przemocy państwa jest bronią, którą dyktatorzy, despoci i tyrani mogą wykorzystać również przeciw własnemu społeczeństwu. Nowoczesne państwo dysponuje bowiem nie tylko środkami nadzoru swoich obywateli, kontrolowania każdego ich kroku, lecz może także zamykać ich w więzieniach i obozach, wysiedlać lub zabijać. Hitler bez skrupułów i problemów sterylizował lub mordował osoby upośledzone i zamykał przeciwników reżimu w obozach koncentracyjnych. Miliony ludzi padły ofiarą terroru Stalina – umierały z głodu, były zsyłane na Syberię lub tereny Azji Środkowej bądź uśmiercane według ustalonych kontyngentów, przy czym w zasadzie nikt nie stawiał oporu. Możliwości techniczne korespondowały z morderczymi fantazjami dyktatur totalitarnych, które nie zapewniały swoim społeczeństwom pokoju i stabilizacji, lecz niosły im śmierć i zniszczenie. Tam zaś, gdzie pozostawiały za sobą spaloną ziemię oraz wywoływały wojny domowe, masakry i pogromy, traciły kontrolę nad wydarzeniami.
Poza Europą Europejczycy i tak mogli dopuszczać się rzeczy, które na Starym Kontynencie nie były już możliwe. Żaden generał nie wpadłby na myśl, że i w Afryce należy chronić ludność cywilną, a jeńców wojennych traktować zgodnie z zasadami konwencji genewskiej oraz konwencji haskiej. Przeciwnicy byli słabi, nie mogli się bronić ani dokonać odwetu, dlatego można ich było zabijać wedle upodobania. Pewien mieszkaniec wioski w Togo, który stał się świadkiem spustoszenia dokonanego w ostatniej dekadzie XIX wieku w jego kraju przez wojska kolonialne, wspominał, że żołnierze niemieccy zachowywali się w sposób „niecywilizowany” i „nieludzki”.
Relacjonował, że „porywali córki tubylców, gwałcili ich kobiety oraz przeczesywali i plądrowali całe wioski”.
ODWIEDŹ I POLUB NAS
W asymetrycznych wojnach kolonialnych XIX i XX stulecia zwyciężonych traktowano bez pobłażania, gdyż nie uznawano ich za równorzędną stronę walczącą i odczuwano dla nich pogardę. Konwencja haska o prawie wojny lądowej dotyczyła wyłącznie konfliktów między narodami „cywilizowanymi”, te zaś, które uznawano za „niecywilizowane”, były wyjęte spod prawa. Na takie lekceważenie biali panowie mogli sobie jednak pozwolić tylko dlatego, że nie musieli się spodziewać odwetu. W rzeczywistości wojen kolonialnych nie istniała równowaga strachu. Opór raz na zawsze można było zdławić w zarodku, zabijając i wywożąc pokonanych oraz pozbawiając ich zasobów niezbędnych do życia. W takich okolicznościach nikt nie miał względu na kobiety i dzieci, nikt nie rozróżniał między walczącymi a cywilami. Podczas toczonych w drugiej połowie XIX wieku wojen o niepodległość Kuby hiszpańskie wojska ekspedycyjne pustoszyły wioski i pola, niszczyły źródła utrzymania powstańców, brały zakładników i zsyłały chłopów do warownych wsi oraz miast, gdzie buntownicy nie mieli już z nich pożytku.