Ambicją Karola X Gustawa było uczynić Bałtyk wewnętrznym morzem szwedzkim. Zdobyte na Niemcach w wyniku wojny trzydziestoletniej Pomorze Przednie ze Szczecinem zapewne zaostrzało dalszy apetyt. Niektórzy historycy uważają, że Karol Gustaw nie miał co zrobić z wojskiem zaprawionym w wieloletnich walkach wojny trzydziestoletniej i szukał dlań zajęcia. Dając jednak prymat chęci uwewnętrznienia Bałtyku zauważyć należy, że na południowych jego wybrzeżach miał król szwedzki dwóch przeciwników, których musiał pokonać – Polskę i Moskwę.
Początkowo Karol Gustaw zamierzał uderzyć najpierw na Moskwę. Do ataku na Polskę skłoniło go zaangażowanie Rzeczpospolitej w tłumienie buntu Chmielnickiego i wojna właśnie z Moskwą, która w 1654 roku zajęła duże obszary Wielkiego Księstwa Litewskiego.
Wraz z Zygmuntem III na tronie Polska wzięła na siebie nie lada problem międzynarodowy.
Król Zygmunt był także następcą tronu szwedzkiego. Kiedy umarł jego ojciec, przejął koronę i nastąpiła krótka unia personalna Polski i Szwecji. Luterańska Szwecja obawiała się katolika na tronie i go zdetronizowano. Zygmunt III i jego dwaj synowie – Władysław IV i Jan II Kazimierz – uznawali się jednak za królów Szwecji, co nie mogło się podobać realnie panującym w Sztokholmie.
Fryderyk Wilhelm Hohenzollern, elektor brandenburski i książę pruski, przede wszystkim chciał być w Prusach suwerenem i połączyć księstwo z Brandenburgią. Prusy Książęce, z których był lennikiem króla polskiego, oddzielały od Brandenburgii Prusy Królewskie, czyli Pomorze Gdańskie. Zresztą ambitni Hohenzollernowie chcieli coraz więcej kosztem Polski.
Jerzemu II Rakoczemu marzyło się zjednoczenie Węgier, a w Budapeszcie panowali Habsburgowie. Nabytki terytorialne w Rzeczpospolitej miały zwiększyć jego potencjał.
Bohdan Chmielnicki chciał z Ukrainy uczynić osobne, dziedziczne państwo.
ODWIEDŹ I POLUB NAS
Inicjatorem traktatu w Radnot był Karol Gustaw. Dokument podpisano nie w chwili jego największych tryumfów w Polsce, ale gdy karta powodzenia zaczęła się odwracać. Gdyby „potop szwedzki” nie zaczął wysychać, królowi nie byliby potrzebni wspólnicy.
W lipcu 1655 roku wojska szwedzkie wkroczyły w granice Rzeczpospolitej. Szlacheckie pospolite ruszenie zebrane pod Ujściem skapitulowało po dwóch dniach, 25 lipca. Całe województwa, ziemie i miasta po krótkim oporze, albo i bez, poddawały się królowi szwedzkiemu. 20 października w Kiejdanach Janusz Radziwiłł, wojewoda wileński i wielki hetman litewski, poddał pod protekcję króla szwedzkiego wielkie Księstwo Litewskie, zrywając faktycznie i formalnie unię lubelską.
Na usprawiedliwienie „zdrajcy” Radziwiłła należy zaznaczyć, że miał małe pole manewru. Wojska moskiewskie zajęły sporą część Litwy wraz z Wilnem. Janusz Radziwiłł stawiał opór Moskalom i nie mógł się doczekać posiłków z Korony. Miał wybór pomiędzy Karolem Gustawem i Aleksym Michajłowiczem. Wybrał Szweda, przytomnie zastrzegając sobie województwo nowogródzkie jako nowe państwo w rodzinne, dziedziczne władanie. Protekcja szwedzka broniła przed Moskwą, naturalnym przeciwnikiem uczynienia Bałtyku wewnętrznym morzem Szwecji. Traktat z Radnot nie wspomina o prawach Janusza Radziwiłła do Nowogródczyzny – nie doczekał podpisania traktatu, jego prawa przejął stryjeczny brat Bogusław.
Moskwa nie chciała wzmacniać Szwecji
Jan Kazimierz Waza nie był lubianym władcą. Obcość narodowa monarchy była wpisana w ustrój Rzeczpospolitej – polski magnat powiększałby znaczenie swojej rodziny, a tego przywiązana do równości szlachta by nie zniosła. Także nie on jeden z panujących chciał wzmocnić władzę królewską. Nie lubiano go za chwiejność, nieprzewidywalność, dumę i inne wady charakteru. Szlachta, ulegając „potopowi” sądziła, że zmienia pana na lepszego.