W środę 10 stycznia wojska francuskie i belgijskie zaczęły wkraczać do Zagłębia Ruhry – a w kilka godzin później, gdy telegrafy terkotały już na całego, Litwini rozpoczęli powstanie w okręgu kłajpedzkim!
Powstanie, hmm.. Ochotników miejscowych było kilkudziesięciu, reszta to regularni żołnierze, policjanci i członkowie paramilitarnej formacji szaulisów. Przygotowania rozpoczęto w grudniu 1922 – a najzabawniejsze, że przygotowujący całą akcję generał Silvestras Żukauskas i szef wywiadu wojskowego, płk Jonas Polovinskas, w bezpośredni sposób wzorowali się na „buncie Żeligowskiego” z października 1920 roku! Co to jednak znaczy – wspólne tradycje Wielkiego Księstwa…
Rząd w Kownie zadbał o stworzenie zakonspirowanych, cywilnych struktur politycznych: wszędzie na terenie Okręgu Kłajpedzkiego powołano Komitety na Rzecz Ocalenia Małej Litwy: na czele Komitetu stanął Martynas Jankus. Równolegle szef struktur szaulisów Vincas Mickevičius nawiązal kontakt z ówczesnym szefem niemieckiej Reichswehry, gen. Hansem von Seecktem – i, zapewniwszy go, że żaden niemiecki obywatel ani niemiecka własność nie ucierpią podczas powstania – uzyskał zgodę na zakup z magazynów Reichswehry półtora tysiąca karabinków, pięciu karabinów maszynowych i półtora miliona sztuk amunicji.
Uderzenie z Taurogów
Uzbrojeni w nią „ochotnicy” pod dowództwem płk. Polovinksasa (w tych dniach zmienił on zresztą imię i nazwisko na „Jonas Budrys”, co brzmiało bardziej „małolitewsko”) zajęli pozycje wyjściowe na dworcach w Kretyndze i Taurogach po stronie litewskiej. Pozbywszy się litewskich dokumentów, pieniędzy, papierosów i zapałek, wciągnąwszy za to na ramiona trójkolorowe opaski w kolorach Litwy z literami MLS (Mažosios Lietuvos sukilėlis, ochotnik Małej Litwy) wkroczyli trzema kolumnami, uderzającymi na Kłajpedę, na zachód, tj. w stronę granicy z Prusami Wschodnimi i na północny wschód, nad morze.
Kto właściwie i dlaczego miałby stawiać im opór? Francuzom nie uśmiechało się ginąć za Gdańsk, dlaczego mieliby nadstawiać głowę za Kłajpedę? 11 stycznia rano cały okrąg, prócz głównego miasta, był w ich rękach. Wysoki Komisarz Gabriel Petisné odmówił w pierwszej chwili oddania miasta – w strzelaninie zginął więc tuzin rebeliantów i dwóch Francuzów. A potem, chociaż na redzie stanął polski okręt „Komendant Piłsudski”, brytyjski krążownik „Kaledonia” i dwa francuskie torpedowce – Litwini opanowali miasto.
ODWIEDŹ I POLUB NAS
Ententa nie mogła pozwolić sobie na rozstawianie po kątach, więc pierwsze reakcje były gniewne: 17 stycznia Rada Ambasadorów powołała i wysłała nad Bałtyk Komisję Specjalną, która 26 stycznia zażądała opuszczenia przez rebeliantów Kłajpedy, powtarzając to żądanie jeszcze bardziej stanowczo 2 lutego.
Wielka Roszada
Tak naprawdę nikt jednak nie chciał konfliktu. Ani Wielka Brytania, ani Francja nie były gotowe angażować dalszych sił zbrojnych, zdawano też sobie sprawę, że ciche poparcie Sowietów dla Litwy może przekształcić się wówczas w poparcie czynne – a na nową wojnę na Wschodzie nikt nie był przygotowany.
A ponadto – dojrzewała myśl o Wielkiej Roszadzie. Polacy zajęli Wilno, tak? I raczej z niego nie ustąpią? A Litwini są z tego powodu oburzeni do białości, i trochę trudno im się dziwić? A warto by wreszcie zatwierdzić te granice w Europie Wschodniej i przestać się przejmować całą sprawą, prawda? A gdyby tak…
4 lutego Rada Ambasadorów zmienia front i – z początku nieoficjalnie – wysuwa krótką propozycję: Kłajpeda za Wilno. Litwini otrzymają dojście do morza – i wszyscy będą zadowoleni.
Kowno oczywiście protestuje: nie może przecież oficjalnie pogodzić się z utratą historycznej stolicy! Ale tak naprawdę wszyscy są zadowoleni: w maju 1924 roku podpisano Konwencję Kłajpedzką i cały okręg, na zasadzie autonomii, znalazł się w granicach Republiki. Pogodzili się z tym nawet Niemcy, podpisując w 1928 układ graniczny z Litwą.
Oczywiście – pogodzili się do czasu. Ale to już należy do znanej wszystkim prehistorii II wojny światowej.
– Wojciech Stanisławski
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy