Historia

Człowiek, który wymyślił XXI wiek. Legenda demiurga technologii Nikoli Tesli

Wynalazca, który już za życia zbudował swoją własną legendę, miał 300 amerykańskich patentów i opracował setki urządzeń. Zmarł 80 lat temu, 7 stycznia 1943 roku w nowojorskim pokoju hotelowym. Już kilka godzin po jego śmierci wszystkie rzeczy i zapiski wynalazcy zostały zabezpieczone przez agentów federalnych.

Gdy zapytamy przeciętnego 20-latka z czym kojarzy mu się Tesla, odpowie, że z ikoną współczesnej motoryzacji, czyli amerykańskim samochodem elektrycznym dostępnym za – bagatela – ćwierć miliona złotych. Tesla Motors, która w 2010 roku samozwańczo wzięła sobie za patrona jednego z największych wynalazców przełomu XIX i XX wieku, płacąc za prawa do nazwy jedynie 75 tys. dolarów, zrobiła świetny interes. W erze dominującej elektroniki, aut elektrycznych, energii odnawialnej nazwisko prekursora tych technologii jest odmieniane przez wszystkie przypadki.

Czy faktycznie świat bez Nikoli Tesli byłby dziś inny? Bez wątpienia tak! Geniusz pochodzący z terenów dzisiejszej Chorwacji był kopalnią pomysłów, wyprzedzających często o dwie epoki stan wiedzy współczesnego mu świata. Pod koniec życia, już w czasie II wojny światowej, podobno krok w krok chodzili za nim agenci FBI i zbierali serwetki niedbale wypadające mu z kieszeni. Bo to na tych serwetkach notował swoje koncepcje technologii przyszłości, wśród nich defensywnej tarczy elektromagnetycznej, lasera potrafiącego na odległość unieszkodliwiać samoloty, czy komunikacji będącej czymś w rodzaju dzisiejszego Wi-Fi.

Bękart spod Mościsk, którego car Mikołaj II prosił o posłuchanie

Wynalazca kamizelki kuloodpornej i barwnego filmu. Przystojny, genialny i szalony. Dla Twaina był polskim Edisonem, ale to raczej polski Tesla.

zobacz więcej
Jego niekwestionowanym dorobkiem jest elektryfikacja amerykańskich miast końca XIX wieku. Miał bowiem ogromny wkład w powstanie odpowiedniej do tego technologii, a przede wszystkim pomysł na wykorzystanie prądu zmiennego (AC), bez czego proces ów by się nie powiódł i na czym opiera się dzisiejsza technika. To Tesla opracował także turbiny największej elektrowni wodnej na wodospadzie Niagara, opatentował pierwszy alternator i prototyp łączności bezprzewodowej.

Nikt wobec jego wizji nie pozostaje obojętny, choć świat pasjonatów technologii dzieli się na dwa obozy. Pierwszy to wyznawcy Nikoli Tesli jako największego geniusza w historii ludzkości. Według nich był wizjonerem, który niczym Prometeusz chciał dostarczyć ludziom darmowy prąd i przełomowe wynalazki, a został skrzywdzony przez amerykański biznes. Mógł być miliarderem, a nie zostawił po sobie żadnego majątku. Drugi obóz uznaje go za sprawnego konstruktora, który owszem, uzyskał kilka znaczących patentów, ale zasadniczo bazował na dorobku nauki XIX wieku. Zaś jako paranoik i dziwak, na własne życzenie nie potrafił odnaleźć się w drapieżnej rzeczywistości ekonomicznej Ameryki. Obie opinie na temat tegoż wizjonera mogą być prawdziwe, ale w ostatnich latach wykreowano o nim tak wiele mitów, że warto rozwiać choć kilka z nich.

Serb, Chorwat, czy jugosłowiański Amerykanin?

To nazwisko mocno dzieli bałkańskie ludy. Jest kością niezgody pomiędzy Chorwatami a Serbami, ale swoje trzy para (to dawne jugosłowiańskie grosze, dinar dzielił się na 100 para) wtrącali w ów konflikt także Słoweńcy i Czarnogórcy. Te dwa stosunkowo małe narody także rywalizują o teslowskie dziedzictwo – pierwsi podnosząc, że przecież wszyscy wybitni ludzie z tej części Europy pochodzą ze Słowenii, a drudzy, że przecież rodzina Teslów wywodzi się z czarnogórskiego Nikšiciu.

Gdy rozpadała się Jugosławia, w czasie wojny w 1995 roku specjalny oddział chorwackiego wojska dostał zadanie, aby zrównać z ziemią dom, w którym Nikola urodził się w roku 1856 i mieszkał jako dziecko. Ten akt brutalnej polityki historycznej miał wymazać... serbskie ślady z chorwackiej ziemi. Po kilku latach Chorwaci jednak naprawili swój wandalizm i urządzili tam nowoczesne muzeum, dodatkowo ogłaszając 10 lipca Dniem Tesli. W odpowiedzi Serbowie nazwali imieniem wynalazcy lotnisko w Belgradzie. Słowianie się więc biją, a korzystają Amerykanie, bo Tesla był obywatelem USA już od 1891 roku i wszystkie jego patenty budowały później gospodarczy rozwój i potęgę tego państwa.
Pomnik i dom rodzinny Nikoli Tesli we wsi Smiljan. Fot. I, MayaSimFan, CC BY-SA 3.0, Wikimedia Commons
Wracając jednak do etniczności wynalazcy, to pomimo rozmaitych roszczeń jest ona bezsporna w obliczu tego, że na Bałkanach wyznacznikiem narodowości jest religia. Tesla był synem serbskiego popa, jego pierwszym alfabetem była cyrylica, a jeszcze za życia wielokrotnie odwiedzał rodaków w Belgradzie, więc bez wątpienia trzeba go uznać za amerykańskiego Serba.

Prawda w eterze. Kto wynalazł radio?

Pytanie, na którym może poślizgnąć się nie tylko uczestnik teleturnieju, ale co gorsza jego organizator przygotowujący pytania lub nauczyciel fizyki odpytujący uczniów. Odpowiedź, która przychodzi nam jako pierwsza, jest zgodna z oficjalną wersją z encyklopedii: Guglielmo Marconi, włosko-irlandzki arystokrata (prawnuk Johna Jamesona, z „tych” Jamesonów od whiskey). Tymczasem, pomimo nagrody Nobla otrzymanej przez Marconiego w 1909 roku, międzynarodowego uznania oraz atencji, jaką obdarzali go włoscy faszyści, w tej historii wszystko było inaczej.

Po śmierci Tesli w 1943 roku amerykański Sąd Najwyższy jednoznacznie zatwierdził roszczenia, które ten składał przeciw Marconiemu już od 1914 roku. Chodziło o dwa patenty zgłoszone w roku 1897 (645,576 i 649,621), a dotyczące przekazywania na odległość fal radiowych. Okazało się, że Marconi nie dość, że korzystał z urządzeń Tesli w czasie swoich prób przesyłania sygnału, to jeszcze dokonał tegoż później niż jego amerykański rywal. Włoch był przy tym silnie wspierany przez multimilionerów Thomasa Edisona i Andrew Carnegiego, liczących na to, że wynalezienie radia pozwoli na zwiększenie wyceny giełdowej ich przedsiębiorstw. Oni też byli współorganizatorami pierwszego nadania przez Atlantyk sygnału radiowego w roku 1901.

Z kolei biorąc pod uwagę kalendarium pierwszych radiowych doświadczeń w historii, za prekursora wynalazku uznawany powinien być Rosjanin Aleksander Popow, carski radiotechnik z Kronsztadu. Tylko, że człowiek, który jako pierwszy nawiązał łączność na odległość sam przyznawał, że przecież już w 1893 roku dokonał tego właśnie Tesla.

Czy fale Roentgen mogłyby się nazywać się „falami Tesli”?

Promieniowanie RTG zrewolucjonizowało medycynę, ale niemiecki fizyk Wilhelm Roentgen, który w grudniu 1895 roku prześwietlił w domowym laboratorium dłoń swojej małżonki, niespecjalnie interesował się takim ich zastosowaniem. On po prostu jako pierwszy odkrył, iż próżniowa lampa katodowa, tzw. rura Crookesa, emituje promieniowanie zatrzymywane przez tkankę kości czy metal. Zrobił wszystko, aby jak najszybciej odnotować to w niskonakładowym bawarskim periodyku naukowym i dzięki temu przeszedł do historii jako odkrywca promieniowania.
Nikola Tesla w swoim laboratorium w 1910 roku. Fot. Bettmann /Getty Images
Niebawem odebrał jednak tajemniczy list z Nowego Jorku, w którym było dziwne zdjęcie. Nikola Tesla wysłał do Niemca list z gratulacjami oraz prześwietlenie… swojej nogi. Prawdopodobnie pracował nad podobnym wynalazkiem w tym samym czasie, ale pożar jego laboratorium w marcu 1895 roku zniszczył urządzenia i dokumentację. Zresztą także w tym czasie podobne zastosowanie „rury Crookesa” odkrył ukraiński fizyk z Podola Iwan Puluj.

Już w 1896 roku Tesla opublikował serię artykułów na temat promieniowania rentgenowskiego i jego biologicznych zagrożeń. A w 1897 roku wygłosił wykład przed Nowojorską Akademią Nauk, którym do pewnego stopnia potwierdził swój prymat w badaniach nad promieniowaniem rentgenowskim w Ameryce Północnej. Publicznie ogłosił, że od 1894 r. prowadził samodzielne badania na ten temat.

Wskrzeszone wynalazki i konflikt z Edisonem

Dzisiejsza pamięć o Nikoli Tesli i promowanie go jako „człowieka, który wymyślił XXI wiek” wynikają nie tylko z dokonań innowatora podczas jego pracy w USA. Mają swoje źródło także w autokreacji amerykańskiego Serba. Jego występy w białym fraku na wystawie chicagowskiej w 1893 roku były tego początkiem. Później był cykl corocznych wykładów dla prasy, okładka „Timesa” na 75. urodziny i cała mitologia Tesli. Do dziś tyczkowaty wizjoner z Bałkanów ma swoich naśladowców, z których największym chce być oczywiście właściciel marki Tesla – Elon Musk.

ODWIEDŹ I POLUB NAS
W czasach tzw. infotainmentu (informacja połączona z rozrywką, niekiedy kosztem przekazania faktów) Tesla stał się ikoną, symbolem technologicznego celebryty, kimś kto miał zbawić świat, ale nie był rozumiany przez wielki biznes. Przypisywanie urodzonemu w XIX wieku inżynierowi elektrotechnikowi niezliczonej liczby wynalazków stało się wręcz manią. Miał on nie tylko wykorzystać, lecz w ogóle wymyślić prąd zmienny, choć zrobił to Hippolyte Pixii w roku 1832. Miał opracować trzyfazowy generator takiego prądu, choć dokonał tego Polak Michał Doliwo-Dobrowolski. Tesli przypisuje się także wynalezienie cewki indukcyjnej, choć została opracowana 20 lat przed jego urodzeniem, w 1836 roku przez Nicholasa Callana.

Nieporozumieniem jest także zestawianie ze sobą dwóch nazwisk: Tesli i Edisona, jako rywali zaangażowanych w konflikt nazwany wojną o prąd. Faktycznie, Tesla odszedł z firmy Thomasa A. Edisona, gdy ten oszukał go i nie wypłacił obiecanej premii. Jednak ich późniejsza rywalizacja jest w dużej mierze biznesową legendą, jak z podręczników dla menedżerów średniego szczebla. Brutalna walka wspierana fake newsami rozsiewanymi przez zespół Edisona o rzekomym niebezpieczeństwie używania prądu zmiennego (AC; edisonowcy promowali prąd stały – DC) była wymierzona nie w Teslę, ale jego pracodawcę George’a Westinghouse’a.

Super broń i katastrofa tunguska

Wspomniane niejasności dotyczące wynalazków Tesli można zweryfikować, sięgając do dość dobrze udokumentowanych artykułami prasowymi i zapisanych patentami dziejów nauki przełomu XIX i XX wieku. Są jednak także teorie spiskowe i odważne hipotezy wyznawców czegoś, co dziś można wręcz nazwać „kościołem Tesli”. Ich mit czyni pochodzącego z Bałkanów innowatora wręcz demiurgiem.

Oczywiście, Tesla był wizjonerem i w swoich zapiskach przewidział rozwój technologii w XXI wieku. Zanim ludzie pojęli wynalazek radia, on opowiadał już o urządzeniach takich, jak nasze dzisiejsze smartfony i smartwatche, czy o przesyłaniu prądu bezprzewodowo:

„Przedsiębiorca z Nowego Jorku będzie mógł przekazywać swoje instrukcje, które w tym samym momencie odbierze jego biuro w Londynie lub innym miejscu. Oprócz tego będzie mógł porozmawiać z każdym, kto ma telefon w dowolnym miejscu na ziemi. Niedrogie urządzenie, nie większe niż zegarek, pozwoli jego właścicielowi słuchać gdziekolwiek – na morzu czy na ziemi – muzykę lub pieśni, przemówienia politycznego lidera, wybitnego naukowca, proroka lub duchownego, znajdujących się w odległych miejscach. W ten sam sposób będzie można przekazywać dowolny obraz, znak tudzież tekst”.

Wielbiciele geniuszu Tesli z uporem powtarzają mit związany z wydarzeniami z roku 1908, gdy Syberią wstrząsnął wybuch większy niż późniejsze bomby atomowe zrzucane na Japonię. W „Lodzie” Jacka Dukaja katastrofa tunguska miała być zdarzeniem zmieniającym losy świata. Zdaniem wyznawców Tesli miał to być eksperyment, za którym stał wynalazca z Nowego Jorku, test potężnego ładunku elektrycznego wystrzelonego przez jonosferę. Tu jednak zaczyna się fantastyka naukowa, gdyż w pierwszej dekadzie XX wieku, nie było oczywiście potencjału, aby zrealizować taki eksperyment.

Nie zmienia to faktu, że prawdziwą i opisaną przez prasę w latach 30. ideą Tesli była tzw. Teleforce. Broń elektromagnetyczna miała być ostateczną odpowiedzią na zagrożenie globalną wojną, gdyż za pomocą impulsu elektromagnetycznego miała niszczyć atakujące siły wroga. Defensywna „tarcza antyrakietowa” była czymś, o czym wynalazca miał mówić zanim jeszcze ktokolwiek wystrzelił pierwszą rakietę (faktycznie zrobili to Niemcy w roku 1942). Departament obrony USA nie interesował się koncepcją, ale już kilka godzin po śmierci Tesli w roku 1943 wszystkie rzeczy i zapiski z jego hotelowego apartamentu zostały zabezpieczone przez agentów federalnych. Opinia publiczna już ich nie zobaczyła. Dlatego historia Tesli się nigdy nie kończy.

– Cezary Korycki

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy

Zdjęcie główne: Nikola Tesla (1856-1943), serbsko-amerykański wynalazca w laboratorium w Colorado Springs ze swoim „nadajnikiem powiększającym” – 1899 rok (wielokrotna ekspozycja). Fot. Stefano Bianchetti/Corbis via Getty Images
Zobacz więcej
Historia wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Bankiet nad bankietami
Doprowadził do islamskiej rewolucji i obalenia szacha.
Historia wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Cień nazizmu nad Niemcami
W służbie zagranicznej RFN trudno znaleźć kogoś bez rodzinnych korzeni nazistowskich, twierdzi prof. Musiał.
Historia wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Kronikarz świetności Rzeczypospolitej. I jej destruktor
Gdy Szwedzi wysadzili w powietrze zamek w Sandomierzu, zginęło około 500 osób.
Historia wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Burzliwa historia znanego jubilera. Kozioł ofiarny SB?
Pisano o szejku z Wrocławia... Po latach afera zaczęła sprawiać wrażenie prowokacji.
Historia wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Ucieczka ze Stalagu – opowieść Wigilijna 1944
Więźniarki szukały schronienia w niemieckim kościele… To był błąd.