Cywilizacja

Żydzi dalej są narodem wybranym. Przypomina o tym synagoga w Siedlcach

Jaka synagoga? Przecież w Siedlcach nie ma już żadnej synagogi! Ano właśnie, a przecież była, piękna i nazywana nawet wielką – ale spłonęła w Noc Wigilijną 1939 roku, bez wątpienia nieprzypadkowo w tę noc Narodzenia Chrystusa, którego niemiecka „rasa panów” chciała wyeliminować z cywilizacji.

Synagogi już nie ma, dlatego modlitwa rozpoczynająca Dzień Judaizmu w Kościele Katolickim w Polsce – a w tym roku miejscem głównego spotkania są właśnie Siedlce – rozpocznie się o poranku 17 stycznia na ul. Berka Joselewicza 4, przy pomniku upamiętniającym zagładę 17000 obywateli RP żydowskiego pochodzenia, choć nawet niekoniecznie wyznania. Miejsce po dawnej synagodze pozostało puste.

Modlitwa w miejscu upamiętniającym obecność wspólnoty żydowskiej jest stałym elementem każdego Dnia Judaizmu, który jest obecny w naszym katolickim życiu już od 1998 roku. Zwrócił na to uwagę abp Grzegorz Ryś, od niedawna przewodniczący Komitetu Episkopatu ds. Dialogu z Judaizmem, pisząc: „W tym dniu pamiętajmy również o Zagładzie, która była próbą unicestwienia Narodu Wybranego”.

Nieustannie przypominał o tym zmarły niedawno papież Benedykt XVI, już od pierwszych dni swojego pontyfikatu. Mówił o tym zarówno podczas pierwszego pobytu w swojej ojczyźnie – w Kolonii, z okazji Światowych Dni Młodzieży, od razu w 2005 roku – jak i później, nie tylko w Niemczech. Warto jednak przypomnieć kilka słów z jego spotkania ze wspólnotą żydowską, do jakiego doszło podczas kolejnego pobytu w Niemczech (2011). Odbyło się w Reichstagu, a papież powiedział wtedy, że przemawia w miejscu, w którym „zaplanowano i zorganizowano Szoah, unicestwienie współobywateli żydowskich w Europie”. Zaznaczył, że „narodowosocjalistyczny reżim terroru budowany był na micie rasistowskim, którego częścią było odrzucenie Boga Abrahama, Izaaka i Jakuba, Boga Jezusa Chrystusa, a także ludzi, którzy w Niego wierzą”.

– „Wszechmocny” Adolf Hitler był pogańskim bożkiem, który chciał być namiastką Boga, Stwórcy i Ojca wszystkich ludzi. Wraz z odmową poszanowania dla jedynego Boga tracony jest także szacunek dla godności człowieka. Straszne obrazy z obozów koncentracyjnych ukazały do czego zdolny jest człowiek odrzucający Boga i jakie oblicze może przybrać naród, który mówi takiemu Bogu „nie” – podkreślał Benedykt XVI (cytat za depeszą KAI).
Wielka Synagoga w Siedlcach. Fotografia historyczna, przechowywana w zbiorach YIVO Institute. Fot. Domena publiczna, Wikimedia Commons
Teraz, po śmierci Benedykta XVI, przypomniał o jego postawie abp Stanisław Gądecki w kazaniu podczas mszy żałobnej, sprawowanej przez Episkopat Polski 7 stycznia w warszawskiej Świątyni Opatrzności Bożej:

„Relacje z judaizmem przywodzą mi automatycznie na pamięć pielgrzymkę Benedykta XVI do naszej Ojczyzny w 2006 r. Jednym z niezwykle symbolicznych obrazów był widok papieża z Niemiec modlącego się w Auschwitz. Wypowiedziane tam, w tym miejscu szczególnego świadectwa, słowa można odnieść także do nas; zwłaszcza do tych momentów, gdy stajemy wobec pokusy dostosowania się do sposobu życia i myślenia współczesnego nam świata. Benedykt XVI mówił: «Tu staje nam przed oczami oblicze Edyty Stein, siostry Teresy Benedykty od Krzyża, Żydówki i Niemki, która wraz z siostrą zginęła w ciemnościach osnuwających obóz koncentracyjny. Jako chrześcijanka i Żydówka zgodziła się umrzeć razem ze swym narodem i za niego. Niemcy, którzy wówczas byli zesłani do Auschwitz-Birkenau i tu zostali zamordowani, uważani byli za Abschaum der Nation – wyrzutków społeczeństwa. Dziś wspominamy ich z wdzięcznością jako świadków prawdy i dobra, które przetrwało również w naszym narodzie. Jesteśmy im wdzięczni za to, że nie podporządkowali się władzy zła i dziś są niczym światło w ciemnościach nocy» (Auschwitz, 28 maja 2006). Ci, którzy się nie dostosowali do wymagań współczesnego im świata i z tego powodu byli wówczas w pogardzie, ocalili honor narodu” .

Nie tylko my

Przyzwyczailiśmy się w Polsce – zarówno ci, którzy na dialog z judaizmem patrzą pozytywnie, jak i ci, którzy wciąż mają więcej wątpliwości niż czegokolwiek innego – że u początków tej drogi stoi Jan Paweł II, nasz papież z Polski. Jako pierwszy w dziejach papież poszedł do rzymskiej synagogi (choć jako kardynał Karol Wojtyła odwiedzał krakowską synagogę Tempel). I tylko Jana Pawła II widzimy w dialogu z judaizmem i ze wspólnotami żydowskimi na świecie. Tymczasem Benedykt XVI poszedł zdecydowanie drogą swojego poprzednika i od razu na rozpoczęcie pontyfikatu zwrócił się „do braci narodu żydowskiego, z którymi jesteśmy związani wielką spuścizną duchową, zakorzenioną w nieodwracalnych tajemnicach Boga”.

W tej samej synagodze rzymskiej, w której Jan Paweł II mówił o „starszych braciach w wierze”, Benedykt XVI mówił w 2010 roku: „Chrześcijanie i Żydzi mają wielki udział we wspólnym dziedzictwie duchowym, modlą się do tego samego Pana, mają te same korzenie, ale często nadal nie znają się nawzajem. To do nas należy, odpowiadając na wołanie Boga, praca, aby była coraz bardziej otwarta przestrzeń dla dialogu, wzajemnego szacunku, wzrastania w przyjaźni, dla wspólnego świadectwa w obliczu wyzwań naszych czasów, które wzywają nas do współpracy dla dobra ludzkości na tym świecie stworzonym przez Boga, Wszechmocnego i Miłosiernego”.

Po co nasz papież poszedł do synagogi?

Zaczęli rozmawiać ze sobą ci, którzy wiele razy wcześniej nie wyobrażali sobie takiej możliwości.

zobacz więcej
Cierpliwie objaśniał – korzystając z różnych okazji – wielkość i wagę deklaracji Nostra aetate Soboru Watykańskiego II, z 1965 roku. Edukacji nigdy dość, a w tej dziedzinie – jak uczyła mnie niezwykła zakonnica s. Dominika Zaleska NDS – trzeba codziennie zaczynać od nowa. Choćby więc wydawało się, że o Nostra aetate powiedziano już wszystko i do wszystkich, kolejni papieże, a w Polsce kolejni biskupi prowadzący Komitet ds. Dialogu z Judaizmem i inni ludzie dobrej woli objaśniają istotę tej deklaracji. Teraz, w przeddzień naszego Dnia Judaizmu AD 2023 , abp Grzegorz Ryś na spotkaniu z dziennikarzami mówił o wielkim przewrocie, jaki dokonał się głównie za sprawą deklaracji Nostra aetate i nazwał ją „kamieniem milowym” w rozumieniu wzajemnych relacji chrześcijańsko-żydowskich.

Abp Ryś przypomniał trzy kluczowe tezy deklaracji, które składają się na „przewrót kopernikański nauczania Kościoła na temat judaizmu”. – Pierwsze stwierdzenie jest takie, że Żydzi dalej są narodem wybranym. Bóg nie odrzucił Izraela. O tym mówimy dziś łatwo, ale trzeba pamiętać, że od II do XX wieku w Kościele panowała tzw. teologia zastępstwa, która głosiła, że Bóg odrzucił Izrael i że zastąpił go nowym ludem Bożym, jakim jest Kościół. To miało też takie konsekwencje, że Izrael po czasach biblijnych, po 70 r., gdy zburzona została przez Rzymian świątynia jerozolimska, chrześcijan już nie interesował. Ostatnie ślady tego myślenia mieliśmy, o zgrozo, w naszej liturgii wielkopiątkowej za Żydów, w której jeszcze dwa lata temu w Polsce używaliśmy formuły: „Żydzi są narodem, który kiedyś był narodem wybranym”. Chwała Bogu, ta formuła została zmieniona i modlimy się dziś tak jak cały Kościół powszechny za Żydów, którzy są narodem pierwszego wybrania – powiedział abp Ryś (cytat za KAI).

Na pewno daleko nie wszyscy śledzili tę wieloletnią, benedyktyńską niemal pracę nad – jakoby prawie niemożliwą z przyczyn technicznych – zmianą niezgodnej z Mszałem rzymskim formuły modlitwy wielkopiątkowej. Dodam więc od siebie, że nie brakowało księży, którzy ze zrozumieniem i oddaniem wprowadzali do modlitwy prawidłowe tłumaczenie i nie brakowało wiernych, którzy z zapartym tchem czekali każdego roku na ten moment nie wiedząc, jakie słowa się pojawią: stare czy nowe. W moim modlitewniku na Wielki Tydzień („Zwycięzca śmierci. Teksty liturgiczne i komentarz na Wielki Tydzień i Oktawę Wielkanocy”, Wydawnictwo Św. Krzyża, Opole 1984) mam swoją ręczną notatkę (długopisem!) z datą 14 kwietnia 2006 roku, kiedy to w kościele Najświętszego Zbawiciela nuncjusz papieski abp Józef Kowalczyk – bo przewodniczył w naszym kościele liturgii Wielkiego Piątku – wygłosił prostą formułę „aby lud, który pierwszy był wybrany”. Uff! Pamiętam swoje niedowierzanie – i satysfakcję – do dziś! Wprawdzie w następnych latach wrócił do starej formuły, ale początek był zrobiony! Można? Można!
Naczelny rabin Polski Michael Schudrich i arcybiskup metropolita łódzki Grzegorz Ryś, od niedawna przewodniczący Komitetu Episkopatu ds. Dialogu z Judaizmem. Zdjęcie z XXII Ogólnopolskiego Dnia Judaizmu w Kościele Katolickim w 2019 roku. Fot. PAP/Grzegorz Michałowski
Druga teza Nostra aetate dotyczy odpowiedzialności za śmierć Chrystusa. W deklaracji jest mowa, że nie wolno obwiniać ani Żydów historycznie żyjących z Jezusem, ani tym bardziej Żydów w ogóle – przypomniał teraz abp Ryś. Nostra aetate podkreśla, że nie wolno tak myśleć ani mówić o Żydach. A w ślad za tym Katechizm Kościoła katolickiego mówi, że „chrześcijanie w o wiele większym stopniu ponoszą odpowiedzialność za śmierć Jezusa niż Żydzi, na których chętnie tę odpowiedzialność zrzucali przez wieki”.

Trzeci przełom dokonany w Nostra aetate to „potępienie wszelkiego antysemityzmu, niezależnie do tego, kto by się go dopuszczał”. – Ten dokument jest tak ważny, że podsumowując go po 50 latach, papież Franciszek powiedział na audiencji środowej, że w wyniku Nostra aetate przeżyliśmy w Kościele przewrót. Nie mówimy już dzisiaj o sobie i nie myślimy jako o wrogach czy obcych, ale jako o przyjaciołach i braciach – podkreślił abp Ryś (za KAI).

Po śmierci Benedykta XVI niektórzy komentatorzy, powołując się także na kardynałów, podkreślali, że „po tym, jak papież Jan Paweł II mówił o Żydach jako o starszych braciach chrześcijan, papież Benedykt XVI mówił o nich jako o naszych ojcach w wierze”.

Posłuchajmy rabina

Ziemia Siedlecka od XVIII w. była prawdziwym centrum rozkwitu chasydyzmu – ruchu, którego celem była odnowa religijności wyznawców judaizmu. W słynnych i wciąż czytanych „Opowieściach chasydów” Martina Bubera spotkamy niejednego cadyka tej ziemi, do którego z najdalszych nawet stron przybywali na modlitwę mężczyźni, a nierzadko całe rodziny. Dobrym przykładem będzie w Siedlcach rabbi Mendel z Kocka – Menachem Mendel Morgenstern (1787-1859) z tego samego Kocka, pod którym rozegrała się w 1939 roku ostatnia bitwa Września. Do dziś w Kocku przechowywane są i pamięć, i niektóre pamiątki – część przyjedzie na wystawę do Siedlec – a samo miasteczko jest celem pielgrzymek współczesnych chasydów. To Mendel z Kocka właśnie – u Bubera – mówi: „Wszystko w świecie można podrobić, nie można tylko podrobić prawdy. Prawda podrobiona bowiem nie jest już prawdą”.

W sam raz na dzisiejsze czasy, o czym zresztą niejeden raz mówił papież Benedykt XVI: „W naszym świecie wielu nie zna Boga lub uważa Go za coś zbytecznego, nieważnego dla życia. W ten sposób sfabrykowano wielu nowych bogów, którym człowiek się kłania. Przebudzić, otworzyć nasze społeczeństwa na wymiar transcendentny, dawać świadectwo jedynemu Bogu – to cenny wkład, który Żydzi i chrześcijanie mogą wspólnie dać”.
Grób rodziny Menachema Mendela (jemu poświęcona jest trzecia macewa od lewej) w Kocku. Fot. יאיר ליברמן, CC BY-SA 3.0, Eikimedia Commons
Na Dzień Judaizmu w Siedlcach, na ziemi chasydów, zaproszenie przyjął rabin Boaz Pash, w latach 2006-2012 rabin w Krakowie. Uważany powszechnie za człowieka wielkiej wiary, ale i wielkiej otwartości na bliźniego – nie odmawiał spotkań z chrześcijanami, co wcale nie jest oczywiste (wielki rabin Rzymu, Elio Toaff, przed historyczną wizytą Jana Pawła II w synagodze miał powiedzieć, że każdy z nich, on i papież, ma swoich „lefebrystów”, którzy podnoszą krzyk, aby nie dopuścić do spotkania). Kiedy w 2013 roku Polska Rada Chrześcijan i Żydów uhonorowała Boaza Pasha tytułem Człowiek Pojednania, obecny na uroczystości abp Stanisław Gądecki stwierdził, że ów tytuł prowadzi do budowania pokoju. I przytoczył słowa Benedykta XVI: „A kto buduje pokój, nie może nie zbliżać się do Boga”.

Rabin Boaz Pash jest filozofem, uważanym za wybitnego znawcę Kabały. Pracował w Kijowie, Sao Paulo i Lizbonie. Opublikował komentarze do Tory zatytułowane „Szepty krakowskich rabinów”, a słuchacze jego otwartych wykładów z zachwytem mówili, że jest „charyzmatycznym nauczycielem”. W Siedlcach – po konferencji historycznej, a przed międzyreligijnym nabożeństwem w katedrze, bo taki program jest przewidziany – rabin Boaz Pash poprowadzi wykład na temat interpretacji Starego Testamentu. Zaproszeni są katecheci, liderzy parafialnych kół biblijnych, księża. Na pewno udzieli im się zachwyt rabina nad Słowem Bożym.

ODWIEDŹ I POLUB NAS
Historyk dr Witold Bobryk, nauczyciel IV Liceum Ogólnokształcącego im. Hetmana Stanisława Żółkiewskiego w Siedlcach, w przygotowanym dla KAI artykule pisze: „Siedlce w historii Żydów polskich zapisały się w sposób szczególny, jako miejsce gehenny zgotowanej im przez Rosjan i Niemców. Patrząc wstecz, widzimy, jak obie te nacje w walce politycznej chętnie wykorzystywały antysemityzm. W Rosji – jak ostatnio przypomniał nam wieloletni naczelny rabin Moskwy Pinchas Goldschmidt – «zawsze, gdy system polityczny był w niebezpieczeństwie», rząd próbował «przekierować gniew i niezadowolenie mas na społeczność żydowską». Tak było podczas rewolucji, która ogarnęła Imperium po przegranej wojnie z Japonią. We wrześniu 1906 roku w Siedlcach doszło do trzydniowego pogromu ludności żydowskiej, dokonanego przez wojsko rosyjskie. Oczekiwanych rezultatów władze zaborcze jednak nie osiągnęły. Ludność polska okazała solidarność swoim żydowskim sąsiadom. Pomoc ofiarom pogromu niósł Komitet Pomocy, w którego skład weszli Polacy i Żydzi, w tym ksiądz kanonik Józef Scipio del Campo i rabin Szymon Dow Anolik”.

Po Zagładzie, jaką żydowskiej społeczności zgotowali Niemcy w II wojnie światowej, zostali w Siedlcach bardzo nieliczni jej przedstawiciele. Ich dzieje też nie były łatwe, podobnie jak całego Podlasia. Abp Ryś powiedział do dziennikarzy, że część konferencyjna każdego Dnia Judaizmu ma spełniać zadanie dokumentowania pamięci o żydowskiej obecności na ziemiach polskich. – To, co wypracują historycy, może stać się pamięcią ludzi. Przed wojną w Polsce mieszkało trzy miliony Żydów, w samej Łodzi było ich 250 tysięcy, a dzisiaj tamtejsza wspólnota liczy 100 osób. Nawet nie za bardzo wiem, jak to komentować. Ale wiem, że nie wolno zapomnieć – podkreślił.

– Barbara Sułek-Kowalska

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy

Zdjęcie główne: Cadyk ze Żmigrodu Halbersztand w otoczeniu swoich sekretarzy podczas pobytu w uzdrowisku Truskawiec Zdrój, 1929 rok. Fot. NAC/IKC, sygnatura: 1-R-1021
Zobacz więcej
Cywilizacja wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Legendy o „cichych zabójcach”
Wyróżniający się snajperzy do końca życia są uwielbiani przez rodaków i otrzymują groźby śmierci.
Cywilizacja wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Pamiętny rok 2023: 1:0 dla dyktatur
Podczas gdy Ameryka i Europa były zajęte swoimi wewnętrznymi sprawami, dyktatury szykowały pole do przyszłych starć.
Cywilizacja wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Kasta, i wszystko jasne
Indyjczycy nie spoczną, dopóki nie poznają pozycji danej osoby na drabinie społecznej.
Cywilizacja wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Jak Kościół katolicki budował demokrację amerykańską
Tylko uniwersytety i szkoły prowadzone przez Kościół pozostały wierne duchowi i tradycji Ojców Założycieli Stanów Zjednoczonych.
Cywilizacja wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Budynki plomby to plaga polskich miast
Mieszkania w Polsce są jedynymi z najmniejszych w Europie.