Cywilizacja

Wszystko na sprzedaż. Książę wylewa żale niczym prymitywny celebryta

Za autobiografię Harry zainkasował 20 mln dolarów. Jak jednak twierdzą wtajemniczeni, w planach jest wydanie w sumie czterech książek, za które ma on łącznie otrzymać aż 40 mln dolarów. Gdy dodać do tego dochody z filmów, spotkań, wywiadów itp. okaże się, że zamieszkanie w Kalifornii i przestawienie się z życia królewskiego na styl hollywoodzki jest bardzo dochodowe.

„Choć mówię to ze smutkiem, cieszę się, że królowej nie ma już wśród nas. To, co się dzieje, zraniłoby ją do głębi” – tak w telewizji GB News mówił człowiek, który nie zalicza się do kręgu rodziny królewskiej, ale przez wiele lat był blisko niej jako kamerdyner księcia Karola, wówczas następcy tronu. Większość Brytyjczyków musi podzielać jego zdanie, skoro książę Harry, sprawca całego zamieszania – nieszczęścia, skandalu, awantury, jak kto woli – w rankingu popularności rodziny królewskiej spadł na samo dno.

Grant Harrold, dziś właściciel szkoły kształcącej służbę, a zarazem znawca etykiety (któż nie pamięta kamerdynera Carsona z serialu „Downton Abbey”, pałacowej wyroczni w sprawie manier i stylu) opowiadał między innymi, że dla królowej Elżbiety II rodzina była wszystkim. Tymczasem Harry, jeden z jej wnuków, nie tylko rodzinę odrzucił, ale zlekceważył też świętą królewską dewizę: „Never complain, never explain” – nie narzekać i nie tłumaczyć się. Opowiada, co dzieje się wśród Windsorów, relacjonuje prywatne spotkania i rozmowy i na nikim nie zostawia suchej nitki. Tylko Meghan, jego amerykańska żona, jest bez skazy.

Czy powinno to dziwić? Właściwie nie. Harry przez ostatnie dwa lata, od kiedy wraz z Meghan i synkiem Archiem opuścił dwór i Wielką Brytanię, przysporzył królowej, księciu Filipowi, ojcu i rodzinie wystarczająco wiele zmartwień. Jego autobiografia – czy ściślej, quasi-autobiografia, bo Harry tylko opowiadał, formę zaś jego relacjom nadał amerykański dziennikarz J.R. Moehringer – to tylko ostatnia kropla, która przelała czarę. Tytuł „Spare” – dosłownie: zapasowy, rezerwowy – opisuje miejsce Harry’ego w linii sukcesji, za bratem Williamem, ale również jego stan ducha. Istotę rzeczy doskonale oddaje planowany tytuł polskiego wydania: „Ten drugi”.

Kiedyś trucizną i sztyletem, dziś słowem

Historia zna tysiące „tych drugich” – książąt takich jak Harry, zawsze o krok za starszym bratem, następcą tronu. Niejednego trawiły wielkie ambicje, żądza władzy, zazdrość czy poczucie niższości, niejednego pchnęły do strasznych czynów. Dziś bycie królem nie jest tak kuszące jak dawniej, bo nie oznacza realnej władzy, za to nakłada mnóstwo ograniczeń. W przeszłość odeszły też dawne, skuteczne sposoby rozwiązywania problemu: sztylet, trucizna, jawny bunt. Nadal jednak można sięgnąć po słowo.

Owa ostatnia kropla przelała wprawdzie czarę, ale, jak się wydaje, jedynie w warstwie prywatnej. Czy dla monarchii może się okazać niszczącym tsunami? Na razie nic nie wskazuje na to, by biografia Harry’ego mogła monarchią wstrząsnąć. Ludzie sięgają po książkę, ale bardziej chyba dlatego, że jest to wyśmienita okazja, by już nie przez dziurkę od klucza – co przecież niemalże codziennie oferują plotkarskie tabloidy – lecz przez szeroko otwarte drzwi zobaczyć, co się dzieje, gdy drzwi te są przed nimi zamknięte. Harry je nie tylko uchylił, ale też każdego zaprosił do środka. I, co już widać, zaszkodził samemu sobie. Tą drogą, paradoksalnie, może raczej umocnić pozycję księcia Williama, który na tle młodszego brata wyraźnie zyskuje. Podobnie zresztą jak król Karol na tle swego młodszego brata – żądnego blichtru księcia Andrzeja.
Zainteresowanie „Spare” jest duże, nie tylko w Wielkiej Brytanii. Książka wyszła jednocześnie w 16 krajach. Na zdjęciu: księgarnia w Paryżu. Fot. Apaydin Alain/ABACA / Abaca Press / Forum
Rzecz w tym, że Harry za jednym zamachem podeptał wszelkie zasady dobrych obyczajów, zapominając, że noblesse oblige. Na rodzinie nie zostawił suchej nitki, wyżalił się na swe krzywdy, zarówno prawdziwe, jak urojone, i całemu światu zwierzył z intymnych spraw, o których lubią opowiadać prymitywni celebryci, ale z pewnością nie powinni książęta krwi. Dyskrecji zero, za to ekshibicjonizm w całej pełni.

Gdyby ktoś odczuwał niedosyt, dodatkowe wyczerpujące wyjaśnienia mógł otrzymać z ust samego księcia, który w okolicach daty publikacji książki, czyli 10 stycznia, odbył serię występów telewizyjnych, udzielając długich wywiadów brytyjskiej stacji ITV i trzem kanałom amerykańskim. Reklama w tej formie, podsycająca zainteresowanie i praktykowana powszechnie, w tym wypadku nie była nawet konieczna, bo zainteresowanie podsycało się samo już od dobrych paru tygodni. Nie przypadkiem w grudniu platforma Netflix wyemitowała sześcioodcinkowy serial biograficzny na temat książęcej pary. Wydawca książki, Penguin Random House, zastosował też zabieg, który doskonale się sprawdził przy wprowadzaniu na rynek kolejnych tomów cyklu o Harrym Potterze: nocną sprzedaż, rozpoczętą z wybiciem północy.

Bijatyka w kuchni, seks na zapleczu

Gorzkie żale księcia i aktoreczki. Wywiad, który wstrząsnął brytyjską monarchią

Kto chciał wiedzieć, czy dziecko Meghan i Harry’ego będzie czarne?

zobacz więcej
Dzieła dopełniła istna lawina – zapewne kontrolowanych – przecieków. Czy to przypadek, że na parę dni przed premierą do księgarń trafiło hiszpańskie tłumaczenie „Spare”? Choć szybko je wycofano, tłumacząc się pomyłką, ciekawość została skutecznie pobudzona, a przy tym nie całkiem zaspokojona. Wszyscy poznali najważniejsze, a na pewno najbardziej szokujące szczegóły, i niejeden nabrał chęci, by osobiście sprawdzić, co tam jeszcze jest.

Niuanse formy są tu bez znaczenia. Liczy się treść: nagie fakty i gorące sentymenty. Życie 38-letniego dziś księcia sprowadza się do paru podstawowych wątków, zrekapitulujmy je zatem.

Przede wszystkim więc rodzina (dysfunkcyjna, według lewicowych mediów). Stosunki z ojcem i bratem, oczywiście nienajlepsze. Camilla, druga żona ojca, dzisiaj królowa, „niebezpieczna”, bo to ona, zdaniem Harry’ego, przekazywała mediom informacje z dworu. Brutalnie wścibskie media. Służba wojskowa w Afganistanie, 25 zabitych talibów. Obyczajowe wątki prywatne – narkotykowe próby w młodości i inicjacja seksualna, gdzieś na zapleczu pubu, z kobietą starszą od 17-letniego wówczas księcia. Bez niedomówień: „traktowała mnie jak młodego ogiera”, zwierza się Harry.

Nie ten wątek jednak, bez wątpienia w bardzo kiepskim stylu, najbardziej przyciągnął uwagę. Oto opinia publiczna dowiedziała się, że nawet na dworze królewskim dochodzi do rękoczynów! W kuchni pałacu Kensington. „William złapał mnie za kołnierz i rzucił na podłogę. Powiedział, że mogę mu oddać. Ale tego nie zrobiłem” – opowiada Harry, dodając, gwoli jasności, że „William to moje arcynemezis”. Książę Karol zaś tylko prosi: „Chłopcy, nie zatruwajcie ostatnich lat mego życia”.

Wreszcie dwie najważniejsze kobiety: matka i żona. Harry tak silnie odczuwał brak matki, którą stracił, mając zaledwie 12 lat, że, jak to ujmuje BBC, „w książce najbardziej obecna jest jej nieobecność”. Diana w sierpniu 1997 roku zginęła w wypadku samochodowym w Paryżu i Harry, by zmierzyć się z traumą, po latach pojechał obejrzeć jego miejsce. I zdumiał się, widząc, że tunel przy Pont de l’Alma jest krótki i prosty, sądził bowiem, że jest długi i kręty, tak że na zakręcie łatwo wbić się w ścianę. To utwierdziło go w przekonaniu, że winę za śmierć Diany ponoszą media, bezwzględne w pogoni za sensacją.
W grudniu wyemitowany został sześcioodcinkowy serial biograficzny na temat książęcej pary Harry'ego i jego żony Meghan. Fot. Jonathan Brady/PA Images via Getty Images
Meghan Markle zaś to kobieta skrzywdzona: niedoceniana przez rodzinę królewską (jest „trudna, irytująca, niegrzeczna”, mówi o niej William), pogrążona w depresji, a mimo to pozbawiona wsparcia i pomocy. I w końcu odsunięta. Gdy stan zdrowia królowej Elżbiety mocno się pogarsza i Harry pyta, czy może przyjechać, słyszy, że tak – ale bez Meghan.

Obłudnik czy idiota?

Czy po przeczytaniu książki Brytyjczycy inaczej spojrzą na Harry’ego? Na razie aż 80 proc. nie tylko ocenia go źle, ale w ogóle nie chce go widzieć w kraju. A przecież jeszcze niedawno młodszy syn króla Karola był lubiany bardziej niż jego ojciec i brat. Był najpopularniejszym członkiem rodziny królewskiej po królowej Elżbiecie. Ten kapitał sympatii Harry bez wątpienia stracił.
        ODWIEDŹ I POLUB NAS     Ta zgodność opinii w najmniejszej jednak mierze nie dotyczy środowisk opiniotwórczych, które w tej sprawie są wyjątkowo podzielone. I nic dziwnego, bo łatwo dostrzec, jak bardzo prezentowane opinie są pochodną ich stosunku do dworu i monarchii. Media lewicowe generalnie wykazują zrozumienie dla ciężko doświadczonego przez los Harry'ego, który maluje niepochlebny obraz swej rodziny.

Media konserwatywne przeciwnie. W postępowaniu księcia widzą nielojalność, nieładny styl, niedobry stosunek do bliskich, a także kompletny brak obiektywizmu, zwłaszcza gdy chodzi o Meghan. Dostrzegają zatem, że Harry wychowany w rodzinie stanowiącej, mimo wszelkich wyskoków jej przedstawicieli, kwintesencję tradycji, wszystko, co ważne, dogłębnie zlekceważył.

Przykłady? „Infantylna brytyjska rodzina królewska – podkreśla lewicowy tygodnik „New Statesman” – ma być widziana, lecz nie słyszana. Nie komentuje zatem również tego, co zawarte jest w książce Harry’ego.” Tygodnik chwali zatem sam tylko fakt, że książę zdecydował się zabrać głos, w ten sposób bowiem przełamał obowiązujące milczenie i pokazał to, co jego rodzina wolałaby ukryć.

Platynowy jubileusz, wstydliwy proces i sensacyjne wyznania. 2022 – drugi „straszny rok” rodziny królewskiej?

Harry może w złym świetle przedstawić Camillę, żonę swego ojca, by nigdy nie została królową.

zobacz więcej
„To, co mówi Harry – pisze z kolei konserwatywny tygodnik „Spectator” – jest nieprzekonujące, a przy tym bardzo krzywdzące dla wielu przyzwoitych ludzi. (...) Najgorsze są jego zarzuty wobec członków rodziny, bo opierają się tylko na pogłoskach: ktoś mówi, iż król coś powiedział, kiedy książę się urodził. To także jego toksyczne spekulacje, dotyczące choćby długofalowej strategii, jaką miała przyjąć królowa (chodzi o królową Camillę – red.), by zapewnić sobie koronę. To niewybaczalne, zwłaszcza wobec kobiety tak przyzwoitej”. Dzięki swemu urodzeniu, zdaniem tygodnika, Harry zyskał pozycję, do której po prostu się nie nadaje. A jeśli teraz mówi, że chciałby naprawić swe stosunki z ojcem i bratem, to jest „albo obłudnikiem, albo kompletnym idiotą”.

Zdaniem tygodnika „Economist” z kolei, biografia Harry’ego jest kompletnie nieprzemyślana i zupełnie niewiarygodna. „Harry rzadko jest czemuś winien. Z pomysłu, by na bal kostiumowy ubrać się w mundur nazistowski, tłumaczy się mówiąc, że takie rozkazy wydali mu Herr i Frau Obergruppenführer William i Kate. Camilla to intrygantka i wcielenie zła, a Karol – dureń. Tylko Meghan to nie dotyczy. Bo jest doskonała”.

A dziennikarz telewizji GB News zadaje krótkie pytanie: „Któż by mógł winić księcia Williama za to, że raz przyłożył swemu zepsutemu młodszemu bratu? Co robić, gdy jego kobieta wszystkich irytuje, a starszy brat nie jest w stanie przywołać młodszego do porządku?”

W szumie i blasku

Czy Harry weźmie udział w uroczystości koronacji swego ojca, zaplanowanej na 6 maja? Czy w ogóle zostanie na nią zaproszony? Według tabloidu „The Sun”, który próbuje to zgłębić, król Karol ciągle się waha. Harry to przecież syn, a zaproszenie stanowiłoby gest dobrej woli. Przeciwne temu jest podobno rodzeństwo króla księżniczka Anna i najmłodszy brat Edward.

Zainteresowanie „Spare” jest bez wątpienia duże. W pierwszym dniu sprzedano 400 tys. egzemplarzy i jest to, według wydawcy, rekord, jeśli chodzi o literaturę faktu. Z czego to wynika? Nabywcy indagowani przez media przeważnie wyjaśniają, że chcą skonfrontować to, co o książce słyszeli, z tym, co w niej jest. Promocyjna cena – 14 funtów zamiast katalogowej ceny 28 funtów – też sprzyja zakupom.

Ale zdarzają się i takie sytuacje jak ta, która spotkała pewną szkocką dziennikarkę. Gdy z książką, kupioną na zlecenie redakcji i wyłącznie, jak pisze, w celach zawodowych, udała się do kasy, została zapytana przez zbulwersowaną sprzedawczynię, czy naprawdę zamierza powiększać majątek księcia Harry’ego i dokładać się do luksusu, w jakim on żyje.

Za „Spare” Harry zainkasował 20 mln dolarów. Jak jednak twierdzą wtajemniczeni, w planach jest wydanie w sumie czterech książek, za które ma łącznie otrzymać aż 40 mln dolarów. Gdy dodać do tego dochody z filmów, spotkań, wywiadów itp., okaże się, że zamieszkanie w Kalifornii i przestawienie z życia królewskiego na styl hollywoodzki jest bardzo dochodowe.

Jak ten nowy styl życia, pełen szumu i blasku, ma się do spokoju i prywatności, której książęca para pragnęła tak bardzo, że aż zdecydowała się odejść z dworu? Takie, bardzo przecież zasadne, pytanie, padło w jednym z ostatnich wywiadów telewizyjnych. I właściwie pozostało bez odpowiedzi.

– Teresa Stylińska

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy

Zdjęcie główne: Pół kroku za następcą tronu. Książęta William (z prawej) i Harry idą za trumną ich babki, królowej Elżbiety II we wrześniu 2022 roku. Fot. Rasid Necati Aslim/Anadolu Agency via Getty Images
Zobacz więcej
Cywilizacja wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Legendy o „cichych zabójcach”
Wyróżniający się snajperzy do końca życia są uwielbiani przez rodaków i otrzymują groźby śmierci.
Cywilizacja wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Pamiętny rok 2023: 1:0 dla dyktatur
Podczas gdy Ameryka i Europa były zajęte swoimi wewnętrznymi sprawami, dyktatury szykowały pole do przyszłych starć.
Cywilizacja wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Kasta, i wszystko jasne
Indyjczycy nie spoczną, dopóki nie poznają pozycji danej osoby na drabinie społecznej.
Cywilizacja wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Jak Kościół katolicki budował demokrację amerykańską
Tylko uniwersytety i szkoły prowadzone przez Kościół pozostały wierne duchowi i tradycji Ojców Założycieli Stanów Zjednoczonych.
Cywilizacja wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Budynki plomby to plaga polskich miast
Mieszkania w Polsce są jedynymi z najmniejszych w Europie.