Sprawcy, poza uczestnikami zamachu na Lüdersa, zostali ujęci i straceni. Uczyniono z tego publiczne widowisko, którego celem miało być zniechęcenie do tego typu działalności. Środowisko Organizacji Narodowej kreowało zamachowców na bohaterów, a na terror odpowiadano terrorem.
Publiczne egzekucje przeczyły prezentowanej przez rosyjską propagandę liberalnej ideologii, zakładającej prowadzenie polityki ustępstw, ugody i modernizacji społecznej. Kara śmierci wymierzona zamachowcom mogła budzić wątpliwości, zwłaszcza że ofiary zamachów przeżyły.
Wielopolski (…) czuł się zagrożony także osobiście. Uznał, że przeprowadzenie poboru do armii umożliwi pozbycie się z Królestwa osób, które potencjalnie mogły się stać zamachowcami lub udzielać im wsparcia. Miało to być działanie ukierunkowane na określone środowiska – pobór miał być przeprowadzony wyłącznie w środowisku miejskim (…).
Poszli w pole
Dekret w tej sprawie został ogłoszony 6 października 1862 roku w „Dzienniku Powszechnym”, pełniącym funkcję urzędowego czasopisma Królestwa, a przede wszystkim forum prezentacji ideologii Aleksandra Wielopolskiego.
Po ogłoszeniu o poborze w gronie Komitetu Centralnego Narodowego zaczęto się zastanawiać, jak zareagować. Kilka dni po ogłoszeniu tej decyzji rozrzucono ulotkę informującą, że rozpoczęcie branki będzie hasłem do wybuchu powstania. Jej autorstwo pozostaje nieustalone. Jesienią 1862 roku skład Komitetu uległ zmianie. Aresztowano wtedy Jarosława Dąbrowskiego, podejrzewanego o związki z organizatorami zamachów na wielkiego księcia i Wielopolskiego.
W samym KCN zarysowało się kilka stanowisk wobec wybuchu powstania. Część członków komitetu uważała, że wcielenie do armii osób ideowych może przyczynić się do jej wewnętrznego zrewolucjonizowania. Ta opinia nie wzbudziła jednak entuzjazmu. Dyskutowano także o dyslokacji poborowych, czyli opuszczeniu miasta przez osoby zagrożone poborem. Takie rozwiązanie miało wiele wad. Jedną z nich była możliwość szybkiego rozpoznania osób z miasta na prowincji, które następnie mogły zostać aresztowane. Trzecią możliwą reakcją był wybuch powstania jako formy niezgody i protestu wobec poboru (…) .
ODWIEDŹ I POLUB NAS
Decyzję o wybuchu powstania podjął Komitet Centralny Narodowy 3 stycznia 1863 roku, mimo że w grudniu 1862 roku w Paryżu zostali aresztowani agenci kupujący broń dla Organizacji Narodowej. W skład KCN wchodzili: Stefan Bobrowski, Zygmunt Padlewski, Oskar Awejde, Józef Kajetan Janowski, Jan Maykowski, ksiądz Karol Mikoszewski i Agaton Giller.
Decyzja o rozpoczęciu walk nie została podjęta jednomyślnie, Giller był jej przeciwny. Oddając głos, obwieścił jednocześnie swoją dymisję ze stanowiska członka Komitetu. W trakcie obrad ustalono, że powstanie rozpocznie się 21 stycznia. Wydziałowi, czyli reprezentanci poszczególnych grup spiskowych stanowiących największe jednostki terytorialne, liczące więcej niż 1 tys. osób, zostali poinformowani o tej decyzji nieco ponad tydzień później, 12 stycznia.
Przez cały ten czas Padlewski miał nadzieję na sukces powstania, w czym upewniały go deklaracje rosyjskich spiskowców mających wesprzeć działania polskie. Liczył także na to, że dzięki kontaktom członków organizacji spiskowych w administracji Królestwa Polskiego zostanie wcześniej poinformowany o terminie branki. Zakładano, że dzięki tej wiedzy uda się wyprowadzić z Warszawy osoby zagrożone poborem, które następnie miały zaatakować twierdzę w Modlinie. Te działania miały służyć szybkiemu opanowaniu określonego terytorium i ujawnieniu się na nim Komitetu Centralnego Narodowego jako rządu powstańczego. Padlewski zdawał sobie sprawę z trudnej sytuacji organizacji, a zwłaszcza z braku broni. Komitet, pragnąc, by nie powtórzyły się doświadczenia z 1846 roku, przygotował dekret o uwłaszczeniu. Miało to zapobiec wystąpieniu chłopów przeciwko powstańcom.