Historia

Koniec demokracji na Litwie. Krótko po zamachu stanu Piłsudskiego

Rządy dyktatorskie w Europie nie były wówczas niczym nadzwyczajnym. Ale nikt nie zestawiał kowieńskich puczystów ze Stalinem lub Hitlerem. Jednak porównanie z Benito Mussolinim pojawia się w wielu opiniach.

Zamach stanu w roku 1926. Tym razem nie chodzi o majowe wydarzenia w Polsce. Zamach grudniowy miał miejsce na Litwie. Tamtejszą partię narodową można posądzać o polskie inspiracje. Poczynania kowieńskich narodowców również bywały podobne do działań Piłsudskiego, z małą różnicą – piłsudczycy nie byli narodowcami i tak łatwo nie szafowali politycznymi wyrokami śmierci.

Zakończenie pierwszej wojny światowej przyniosło niepodległość Litwie. Nie musieli – jak w przypadku Polski przegrać wojny wszyscy zaborcy. W przypadku Litwy wystarczyła rewolucja w Rosji i wycofanie się przegranych Niemiec z okupowanych wojskowo terenów zaboru rosyjskiego. Dzisiejszą Litwę wchłonęło państwo carów jako część Rzeczpospolitej, a oddało jako niepodległe państwo, którego spoiwem ideologicznym była antypolskość.

Litwa w okresie międzywojennym graniczyła z Niemcami, Łotwą i Polską, jej niedalekim sąsiadem był Związek Radziecki lecz coraz bardziej potężne Niemcy, po pewnym czasie nazistowskie i Rosja sowiecka nie budziły w młodym państwie litewskim podobnych obaw, jak Polska. Nienawiść litewska do Polski spotykała się z polską irytacją i tak to trwało do drugiej wojny światowej.

W powstaniu styczniowym w 1863 roku wróg był jeden dla Polaków i Litwinów, a nasilenie rusyfikacji i innych represji dotknęło oba narody, a raczej naród polski i chłopów mówiących po litewsku. Ci chłopi głównie ze Żmudzi i Aukszoty, częściowo Wileńszczyzny i Suwalszczyzny, a także Grodzieńszczyzny zostali narodem litewskim w jakiejś mierze na skutek poczynań rusyfikacyjnych caratu.

Nie raz w historii tłumienie naturalnych dążeń narodowych owocowało ich wzmocnieniem, wbrew intencjom hegemona. Zwłaszcza, że z czasem rusyfikacja Litwinów zelżała i carat w ograniczonym zakresie zaczął popierać budzenie się świadomości narodowej Litwinów, co według starej zasady „dziel i rządź” miało przeciwdziałać polskości na Litwie.

Z pojęciami Litwa i Litwin ma polska historiografia, literatura i opinia publiczna niejeden kłopot. W czasach I Rzeczpospolitej Litwin to był ktoś z Wielkiego Księstwa Litewskiego, które wraz z Koroną polską tworzyło jedno państwo. Ów Litwin – a mówimy tylko o szlachcie – mógł być pochodzenia etnicznie litewskiego (gente Lithuanus), ruskiego (gente Ruthenus) lub nawet rdzennie polskiego, bo osadnictwo z Korony nie było rzadkością po unii lubelskiej.

Był kulturowo i językowo polski i na świadomość etniczną, miejsca urodzenia nakładało się – szczególnie wobec obcych– poczucie obywatelstwa Rzeczpospolitej. Ze względu na dominację kultury i języka polskiego cała Rzeczpospolita nazywana była często i nie bez racji Polską.

Republiki Litewskiej w 1918 roku nie stworzyli Litwini w sensie właściwym dla dawnej Rzeczpospolitej, lecz Nowolitwini – lud przekształcony w naród dopiero w XIX wieku, którego warstwy wyższe, czyli kulturotwórcze jeżeli chodzi o kulturę polityczną i artystyczną, przez wieki wspólnego państwa z Polakami się spolonizowały.

W opowieści narodotwórczej oferowanej (Nowo) Litwinom przez wywodzących się z ludu inteligentów litewskich wszystko warte uwagi działo się przed panowaniem (jeszcze nie Władysława) Jagiełły, potem nienawistna polskość wchłonęła zaborczo litewskość, a Unia Lubelska była prawdziwym nieszczęściem.

Na przykład Janusz Radziwiłł jest w tej narracji szanowaną postacią, bo wybór kurateli Sztokholmu zamiast jedności z Warszawą był działaniem na rzecz niepodległości Litwy. Adam Mickiewicz to oczywisty Litwin etniczny, bo napisał przecież: „Litwo, Ojczyzno moja”, a że kawałeczek dalej:

„Panno Święta, co Jasnej bronisz Częstochowy / I w Ostrej świecisz Bramie...”

czyli w logice właściwej dla Rzeczpospolitej, to nie peszyło opowiadaczy uczonych logiki w działającym za carskim przyzwoleniem od 1867 roku gimnazjum w Mariampolu. ODWIEDŹ I POLUB NAS Litwinem był także Józef Ignacy Kraszewski, Antoni Odyniec, Tadeusz Kościuszko i Mikołaj Kopernik. Ten, choć nie urodzony na terenach wielkiego Księstwa Litewskiego miał być zniemczonym Prusem, w którego żyłach płynęła krew litewska.

Twórcy Republiki Litewskiej nie wyobrażali sobie dla niej innej stolicy, niż Wilno. Wilno rzeczywiście było stolicą średniowiecznej Litwy, ale litewskość miasta, jeżeli przyłożyć kryterium samostanowienia narodów, była co najmniej wątpliwa w czasach budowania Republiki. Najwięcej w mieście mieszkało Polaków, którym prawie dorównywali Żydzi, a Litwinów było około 2%. Nie przeszkadzało to nacjonalistom litewskim walczyć o Wilno i Wileńszczyznę, też z większością etnicznie polską, na arenie międzynarodowej.

Pilnująca ładu powersalskiego Rada Ambasadorów zakończyła te starania przyznając w 1923 roku Wilno z otaczającymi je ziemiami Polsce. Ale wcześniej, w 1920 roku, generał Lucjan Żeligowski dokonał „buntu” wobec swojej zwierzchności wojskowej i państwowej – tak naprawdę wykonując rozkaz Józefa Piłsudskiego – i zajął Wileńszczyznę. W 1922 roku Wilnookolice weszły w skład II Rzeczpospolitej.

Wilno w państwie polskim było dla Litwinów nie do zaakceptowania i także z tej przyczyny Republika Litewska nie nawiązała stosunków dyplomatycznych z Polską aż do 1938 roku, kiedy uległa ostremu polskiemu ultimatum z zawoalowaną groźbą użycia siły.

Polska nic nie chciała od Litwy poza normalizacją stosunków. To granica – dla Litwy linia demarkacyjna – polsko-litewska była najbardziej niebezpieczną z polskich granic, a wymiana ognia, nawet artyleryjskiego ponad zasiekami i okopami nie była niczym niecodziennym.

Zerwane przez stronę litewską były połączenia drogowe, kolejowe i telegraficzne. Z Wilna do Kowna telefonowało się przez Rygę, a pisało przez Sztokholm. Groźba nieuchronnej polskiej agresji pomagała reżimowi autorytarnemu w Kownie rządzić w kraju, w którym przeważnie panował stan wojenny, bo nic tak nie jednoczy różnych sił politycznych, jak wspólny wróg, choćby wyimaginowany.

Narodowcy na Litwie nie byli w stanie zdominować Sejmu. Rządzili chadecy do spółki z ludowcami i socjaldemokratami. Pierwsze osiem lat litewskiej niepodległości przyniosło jedenaście rządów, afery korupcyjne i gospodarcze oraz nepotyzm. Ostatni sejm przed zamachem stanu, wybrany w maju 1926 roku, przyniósł rząd koalicyjny ludowców i socjaldemokratów.

Centrolewicowy rząd premiera Sleževičiusa zniósł wciąż trwający stan wyjątkowy oraz sprzyjał demokratyzacji kraju. Zniesiony został zakaz zgromadzeń pod otwartym niebem, przestała obowiązywać cenzura prasy, wdrożono program robót publicznych, zakazano interwencji policji podczas strajków. Nastąpiło ożywienie kulturalne i zmienił się stosunek do mniejszości narodowych, co pozytywnie odczuło polskojęzyczne szkolnictwo.

Nacjonaliści litewscy z wybijającym się udziałem młodych oficerów dokonali bezkrwawego zamachu stanu w nocy z16 na 17 grudnia 1926 roku. Osłona propagandowa, która ruszyła natychmiast po zamachu zwracała uwagę na słabość rządów liberalnych i poprzedzających je chadeckich.
Augustinas Voldemaras, premier Litwy, z małżonką, z wizytą w Berlinie w 1928 roku. Fot. Wikimedia/ Bundesarchiv, Bild 102-05364 / CC-BY-SA 3.0,
Chrześcijańskim demokratom zarzucono interesowność i hipokryzje, bo popierane przez nich Towarzystwo Trzeźwości dostało koncesję na prowadzenie karczem i restauracji. Jeden z posłów następnego rządu przemycał kokainę, a inny zakupił nadpsutą słoninę w Niemczech, zamiast świeżej u litewskich rolników, za czym krył się przelew na jego prywatne konto.

Nieudolne rządy, a szczególnie ostatni, centrowo-liberalny, miały dopuścić się polonizacji kraju i postawić go w obliczu zagrożenia komunistycznego. Kręgi oficerskie widziały polskie wojska skoncentrowane nad granicą, co wraz z planowanym zamachem komunistycznym miało zagrażać niepodległości Litwy. Wymyślony przez narodowców spisek miał polegać na tym, że przewrót komunistyczny na Litwie Polska uzna za casus belli i wkroczy z interwencją.

Do partii komunistycznej należało kilkaset osób i nie miała ona rezonansu społecznego, co nie przeszkodziło zwycięskim narodowcom skazać jej przywódców na śmierć. Zapanowały rządy silnej ręki, bo tylko takie mogły doprowadzić do odzyskania Wilna – to była idea podzielana przez wszystkich Litwinów.

Przywódcami zamachu byli Antanas Smetona i Augustinas Voldemaras, prezydent i premier utworzonego po zamachu rządu, który niezwłocznie wprowadził stan wojenny. Smetona przybrał tytuł „wodza narodu”. W 1928 roku zmienił konstytucję i uzyskał prawo powoływania i odwoływania rządu, rozwiązywania Sejmu, wydawania dekretów z mocą ustawy i funkcję naczelnego dowódcy sił zbrojnych.

W kwietniu 1927 roku, gdy opozycja zdołała odwołać rząd Voldemarasa, prezydent Sejm rozwiązał, a następny wybrano dopiero za osiem lat. Voldemaras został ponownie premierem i ministrem kilku resortów.

Takie porządki w kraju spowodowały próbę zamachu stanu, tym razem ze strony opozycji, która po rozwiązaniu Sejmu nie miała już możliwości legalnego działania.

W nocy z 8 na 9 września 1927 roku miało mieć miejsce powstanie, ale do kilkugodzinnych walk doszło jedynie w Taurogach. Po stłumieniu spisku władze wydały 9 wyroków śmierci, a byłoby więcej gdyby nie petycje do wodza narodu podpisywane nawet przez narodowców.

Od tych wydarzeń obóz rządzący walczył jedynie między sobą. Stosunki między Antanasem Smetoną a Augustinasrm Voldemarasem zaczęły się szybko psuć, bo w autokracji nie może być dwóch dyktatorów. We wrześniu 1929 roku Smetona usunął Voldemarasa z urzędów i obsadził stanowisko premiera swoim szwagrem.

Wolne państwo na zachodzie Litwy, nad Bałtykiem... Dlaczego nie?

W spór terytorialny zaangażowali się Francuzi, Niemcy i Polacy.

zobacz więcej
Voldemaras niedługo przed swoim odwołaniem stworzył organizację Żelazny Wilk, złożoną przeważnie z oficerów, którzy podobnie jak ich przywódca, uważali Smetonę za zbyt miękkiego, co między innymi oddalało nadzieję na odzyskanie Wilna.

Tradycyjnie nocą, z 6 na 7 czerwca 1934 roku, miało miejsce wystąpienie Żelaznego Wilka i niektórych oddziałów wojskowych. W Kownie oddziały zamachowców pojawiły się przed pałacem prezydenckim. Buntownicy odstąpili wobec zdecydowanej postawy większości armii i policji, gdzie Smetona cieszył się niegasnącym uznaniem.

Augustinas Voldemaras został skazany na 12 lat więzienia, z czego odsiedział cztery, a Antanas Smetona rządził do 1940 roku, czyli końca Republiki Litewskiej.

Prezydent Smetona w 1938 roku jeszcze raz zmienił konstytucję, poszerzył swoje uprawnienia i przyznał sobie pełnię władzy ustawodawczej i wykonawczej, a wybór na kolejne siedmioletnie kadencje uczynił formalnością. Wszystkie partie opozycyjne rozwiązano.

W ówczesnej Europie rządy dyktatorskie nie były niczym nadzwyczajnym. Historycy porównujący Smetonę do Józefa Piłsudskiego zapewne krzywdzą Marszałka. Nikt nie okłada litewskiego wodza narodu mianem Stalina lub Hitlera, ale zestawienie z Benito Mussolinim pojawia się w wielu opiniach. Życzliwi Smetonie mówią o portugalskim dyktatorze Antoniu Salazarze.

– Krzysztof Zwoliński

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy

Zobacz więcej
Historia wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Bankiet nad bankietami
Doprowadził do islamskiej rewolucji i obalenia szacha.
Historia wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Cień nazizmu nad Niemcami
W służbie zagranicznej RFN trudno znaleźć kogoś bez rodzinnych korzeni nazistowskich, twierdzi prof. Musiał.
Historia wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Kronikarz świetności Rzeczypospolitej. I jej destruktor
Gdy Szwedzi wysadzili w powietrze zamek w Sandomierzu, zginęło około 500 osób.
Historia wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Burzliwa historia znanego jubilera. Kozioł ofiarny SB?
Pisano o szejku z Wrocławia... Po latach afera zaczęła sprawiać wrażenie prowokacji.
Historia wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Ucieczka ze Stalagu – opowieść Wigilijna 1944
Więźniarki szukały schronienia w niemieckim kościele… To był błąd.