Mało kto wie, że Szépművészeti Múzeum (Muzeum Sztuk Pięknych w Budapeszcie) ma największą poza Hiszpanią kolekcję dzieł El Greca. W czerwcu minionego roku ich liczba wzrosła do ośmiu. Węgierska fundacja MOL New Europe kupiła bowiem na aukcji „Portret świętego Alojzego Gonzagi” (za jedyne 3,6 miliona dolarów). Obraz, przekazany muzeum jako depozyt, wcześniej nie był prezentowany publicznie.
Również osiem, ale lat zajęło przygotowanie wystawy. Warto było poczekać, bo zestaw jest imponujący. Eksponaty ułożono w porządku tematycznym: najpierw te z okresu wenecko-rzymskiego, potem świeckie portrety, wizerunki świętych i tematy najbardziej dla El Greca charakterystyczne.
Z Neapolu przyjechał „Chłopiec zapalający świecę”, z angielskiego zamku Barnard „Skrucha świętego Piotra”, z Chicago „Święty Marcin z żebrakiem”. Za plecami caballero w zbroi i eleganckiej kryzie (malarz nie silił się wymyślanie antycznych strojów) majaczą zabudowania Toledo.
Wyraźniej widać dawną stolicę Kastylii na wypożyczonym z Waszyngtonu „Laokoonie”. Ironia losu, bo rzecz działa się przecież pod murami Troi. To jedyny mitologiczny motyw w oeuvre naszego bohatera, nagość też nie jest dla niego typowa. Powstał między rokiem 1610 i 1614, lecz sprawia wrażenie dzieła powstałego trzy wieki później. Czyżby El Greco u schyłku życia miał przebłyski jasnowidzenia?
„Chrystus wypędzający handlarzy ze Świątyni” z The National Gallery w Londynie, to jedna z sześciu zachowanych wersji, w porównaniu z wcześniejszymi bardziej klarowna i dynamiczna. Ilość autorskich replik (w przypadku „Obnażenia z szat” zachowało się ich 17) najlepiej świadczy o popularności tych obrazów, a przy okazji pozwala obserwować, jak ewoluował styl Kreteńczyka.
Gest Marii Magdaleny przykładającej dłoń do na wpół obnażonej piersi jest dwuznaczny, zaś ona sama wygląda raczej jak wielka dama niż pokutująca grzesznica. Na późniejszej, sprowadzonej z Sitges wersji, ten sam gest jest już oznaką skromności.
„Zmartwychwstanie”, pamiątka pierwszego w karierze Theotokopulosa wielkiego kontraktu, które nigdy wcześniej nie opuszczało Toledo, to dzieło jeszcze włoskie z ducha, wręcz eleganckie. „Zmartwychwstanie” z Prado, które niegdyś zdobiło ołtarz madryckiego kościoła augustianów, jest już zupełnie inne, mistyczne. Chrystus wznosi się do nieba, zwykli śmiertelnicy daremnie próbują za nim podążyć.
ODWIEDŹ I POLUB NAS
Jedna z sal poświęcona jest konterfektom biedaczyny z Asyżu, którego El Greco malował najczęściej (ponad sto razy) być może podziwiał, ale na pewno nie naśladował. Ośmielę się zaryzykować twierdzenie, że siedlecka „Ekstaza św. Franciszka” bije konkurencję na głowę.
Wandal i erudyta
Tożsamość ludzi, którzy posłużyli mistrzowi jako modele na zawsze pozostanie zagadką. Eksperci sądzą, że chcąc namalować dziecko, nie szukał daleko. Czy paź świętego Ludwika, króla Francji, widoczny na obrazie wypożyczonym z Luwru, to Jorge Manuel Theotokopulos? Syn i spadkobierca Dominikosa jest również utożsamiany z postacią młodego malarza z jednego z najlepszych portretów, jakie wyszły spod pędzla na El Greca. Na co dzień można podziwiać go w Sewilli.
Jorge Manuel poszedł w ślady ojca, lecz nie odziedziczył ani krzty jego geniuszu. Wystarczy spojrzeć na jego wersję obrazu „Święty Marcin i żebrak”, który trafił nad Dunaj aż z Florydy. Luis Tristán, uważany za najzdolniejszego z uczniów Kreteńczyka, również zawiódł nadzieje, rzadko wznosząc się ponad przeciętność.
W Budapeszcie prezentowane są dwa z czterech zachowanych rysunków El Greca oraz „Żywoty najsławniejszych malarzy, rzeźbiarzy i architektów” Vasariego z jego prywatnej biblioteki. Tak się szczęśliwie składa, że wiemy, co – oprócz Pisma Świętego i literatury fachowej – czytał nasz bohater. Z pobieżnego spisu, sporządzonego przez Jorge Manuela po śmierci ojca wynika, że posiadał on dzieła Homera i Demostenesa, tudzież greckich i rzymskich filozofów oraz historyków, ale również poezje Lukiana, tragedie Eurypidesa, bajki Ezopa i osławiony „Sennik” Artemidora.
W Toledo El Greco przestawał z elitą: dostojnikami Kościoła i profesorami miejscowego uniwersytetu, więc ten zestaw nie dziwi. Sądząc po stanie, w jakim jest tom Vasariego, mistrz miał brzydki zwyczaj zapisywania w książkach własnych myśli i komentarzy. To dopiero musi być lektura!
– Wiesław Chełminiak
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy
Wystawa „El Greco” w Szépművészeti Múzeum w Budapeszcie jest czynna do 19 lutego 2023.