Historia

„Ikon”, mroczny przedmiot pożądania

Polskie cerkwie przez kilkadziesiąt lat były dewastowane, rozbierane i szabrowane. Cenne wyposażenie wpadało w ręce osób prywatnych oraz szajek przemytniczych. Paradoksalnie jednak w wielu wypadkach to złodzieje pomogli uratować świątynie, ponieważ kradzieże wymusiły inwentaryzację obiektów sakralnych.

Świątynie prawosławne i greckokatolickie były cichym świadkiem wielowymiarowych dramatów: deportacji będących efektem układu z sierpnia 1944 r. o wymianie ludności między Rzeczpospolitą Polską a Ukraińską SRR, walk z Ukraińską Powstańczą Armią oraz akcji„Wisła” z 1947 r. prowadzonej równolegle z walką z UPA oraz Organizacją Ukraińskich Nacjonalistów. Wysiedlenia były brutalne: oporne wsie często podpalano. Po ekspatriacjach w wielu wsiach pozostały opuszczone domy oraz w pełni wyposażone świątynie. Parafianie nie byli w stanie ewakuować sprzętu cerkiewnego: ikonostasu, ikon, naczyń i ksiąg liturgicznych, chorągwi itp. Teoretycznie każda cerkiew miała swego „kuratora” – zazwyczaj miejscowego sołtysa bądź dróżnika – jednak w praktyce zostały one porzucone.

Konserwatorzy na ratunek

Pozbawione opieki obiekty kultu sakralnego były rozkradane przez szabrowników poszukujących cennych obiektów oraz – ze względu na braki materiałów budowlanych – rozbierane (m.in. w Jabłonkach, Ustrzykach Górnych, Buku, Stuposianach) przerabiane na magazyny czy spółdzielnie produkcyjne (Caryńskie, Hulskie, Krzywe, Rajskie), przenoszone do innych miejscowości (świątynia z Rosolina przeniesiona do Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku).

Jak wspomina historyk sztuki prof. Ryszard Brykowski: „na te rozbiórkowe wyprawy zjeżdżano nie tylko z rzeszowskiego, ale i dalszych województw. Oczywiście wszystko realizowane za cichym urzędowym i partyjnym przyzwoleniem. Rozbiórek więc dokonywały przedsiębiorstwa państwowe, w tym powstające PGRy i spółdzielnie produkcyjne, również na swój rachunek różni powiatowi i gminni prominenci ówczesnej partyjnej i państwowej władzy”. Akcje „rozbiórkowe” nasiliły się w pierwszej połowie lat 50. XX wieku wskutek eskalacji konfliktu władz PRL z Kościołem katolickim, który przejął część opuszczonych świątyń unickich.
Na ratunek bezcennym zabytkom sakralnym ruszyli przerażeni naukowcy. Już w 1946 r. krakowscy konserwatorzy: Bogdan Treter, Józef Edward Dutkiewicz i Hanna Pieńkowska zainicjowali akcje tworzenia „składnic ikon”, do których zwożono ruchome wyposażenie głównie nieużytkowanych cerkwi. Obiekty takie powstały w Muszynie, Sanoku i Bieczu, część zabytków trafiła do muzeów w Tarnowie i Krakowie. Zdołali oni uratować większość wyposażenia cerkwi z województwa krakowskiego.

W znacznie gorszych realiach funkcjonowali konserwatorzy sztuki z województwa rzeszowskiego, gdzie znajdowały się setki nieczynnych i zniszczonych cerkwi. Dość powiedzieć, że na 170 rzeszowskich cerkwi aż 86 pozbawionych było jakiejkolwiek opieki, zaś kolejne 80 posiadało minimalne zabezpieczenia. Ze względu na niedofinansowanie, brak kadr i niechęć władz dopiero w 1957 r. rzeszowski konserwator Jerzy Tur i pracownik muzeum w Sanoku Aleksander Rybicki zainicjowali inwentaryzację świątyń na Łemkowszczyźnie.
        ODWIEDŹ I POLUB NAS     Podczas letnich obozów prowadzonych przez Feliksa Wolskiego (1957) i Barbarę Tondos (od 1958) naukowcy i studenci piszo penetrowali teren i dokonywali inwentaryzacji. Ze względu na niechęć władz akcja miała niemal konspiracyjny charakter. „[Cerkwie – dop. autor] wyglądały jakby wierni dopiero co wyszli po zakończeniu nabożeństwa. Miały kompletne wystroje: obrusy na ołtarzach, w lichtarzach świece i nawet resztki kadzidła w trybularzach” – wspominała Barbara Tondos w archiwalnym wywiadzie dla „Skarbów Podkarpackich”. Konserwatorzy rozpoznali około 400 obiektów.

W 1960 r. Muzeum w Łańcucie powstała Wojewódzka Składnica Zabytków Ruchomych, w której chowano wyposażenie cerkwi przed złodziejami, wandalami i zębem czasu. Obiekty były szczegółowo opisywane i przyjmowane w depozyt, za wiedzą i zgodą kierownika wydziału kultury Wojewódzkiej Rady Narodowej.

Masowa grabież

Przemytnicze eldorado. Z PRL znikały obrazy, biżuteria, antyczne meble...

Czy to możliwe, że bezpieka nic nie wiedziała o ciągnącej się ponad 20 lat aferze?

zobacz więcej
Niestety, obok pasjonatów kultury w teren ruszyli też szabrownicy, którzy szybko odkryli wartość zabezpieczanych antyków i rozpoczęli grabież na masową wręcz skalę. „Gdy po dwóch, trzech latach wracałam do cerkwi, w których po raz pierwszy byłam między 1957a 1959 r., stawałam na ich progu przerażona. Przerażona stanem dewastacji większości z nich. Nienaruszone zaledwie dwa-trzy lata wcześniej wnętrza, było teraz w wielu przypadkach wręcz zrujnowane. Poprzewracane ikonostasy, leżące bezładnie na podłodze ikony z powycinanymi twarzami świętych. Tak było między innymi w Ustianowej Górnej” – opowiadała Barbara Tondos.

Sytuację pogorszył fakt, że w latach 60. w Zachodniej Europie zapanowała moda na dzieła sztuki starocerkiewnej i słowiańskiej. Jej efektem było masowe okradanie cerkwi na terenie województw: lubelskiego, białostockiego, nowosądeckiego i rzeszowskiego. Tylko w latach 1956-1964 skradziono co najmniej 2500 ikon z XV-XIX wieku, kilkanaście tysięcy starodruków i prazdników (ikona świąteczna jest typem popularnego w XVIII i XIX w. wizerunku przedstawiającego święta chrześcijańskie, rozmieszczone zgodnie z porządkiem prawosławnego kalendarza – przyp. red.). Obiekty trafiały do prywatnych kolekcjonerów. Znaczna ich część – nawet 70 proc. – została przemycona na Zachód.

Przestępstw bardzo często dokonywali profesjonaliści; m.in. historycy sztuki, studenci ASP, czyli osoby mające pojęcie o wartości tych obiektów. Tylko w latach 1963-64 rzeszowska milicja prowadziła dziewięć spraw przeciw szabrownikom. Na przykład Komenda Powiatowa MO w Ustrzykach Dolnych prowadziła dochodzenie przeciwko Helenie G., z zawodu artystka-plastyk, podejrzana o kradzież kilkudziesięciu ikon z cerkwi w Ustianowej Górnej. Komenda Powiatowa MO w Lesku ujęła na gorącym uczynku czterech studentów krakowskiej ASP, sprawców kradzieży ikon w Wołkowyi. Gang historyków sztuki rozbiła z kolei Komenda Powiatowa MO w Jarosławiu. Niestety, zachowały się jedynie szczątkowe informacje na ten temat. Kilka obiektów o nieustalonej proweniencji wywieźli z PRL członkowie okrytego złą sławą gangu Złotogłowych. Niestety, ich opisy są na tyle ogólnikowe (np. ikona wieloptyk z początku XIX; ikona z XIX wieku), że nie udało mi się ustalić, o które dokładnie obiekty chodzi.

Złodziej wraca trzy razy

Szabrownictwa długo nie udało się wyeliminować – jeszcze pod koniec lat 60. Barbara Tondos pełniła funkcję konsultanta pomagającego ustalić, czy zabezpieczony obiekt to – jak mówili milicjanci – „ikon”. Na pewno zabytki sztuki cerkiewnej wypływały z PRL przez wiele kolejnych lat. Co gorsza, rabusie wracali do konkretnych świątyń.
Świątynia greckokatolicka w Uluczu to najstarsza drewniana cerkiew w Polsce. Fot. Marek Skorupski / Forum
I tak np. cerkiew pod wezwaniem Wniebowstąpienia Pańskiego w Uluczu posiadająca najstarsze zachowane wyposażenie datowane na drugą połowę XVII w. padała ich łupem co najmniej trzy razy: pierwszy raz po wysiedleniu miejscowej ludności (przed 1960 r. budynek popadł w ruinę i został obrabowany przez nieznanych sprawców); kolejny raz w 1986 r., kiedy to skradziono dwie ikony namiestne : Chrystusa Pantokratora oraz Wniebowstąpienia Pańskiego oraz prazdnik Ofiarowanie Chrystusa w Świątyni napisane przez Jana z Hyrowa. Ten ostatni MO przypadkiem odzyskała półtora roku później. W sierpniu 1989 r. zrabowano 12 kolejnych świętych obrazów; w tym m.in. Boże Narodzenie, Zesłanie Ducha Świętego, Wniebowstąpienie, Obrzezanie Chrystusa autorstwa Stefana Dzengałowicza. Obecnie ikony Ofiarowanie Chrystusa w Świątyni oraz Ostatnia Wieczerza znajdują się w Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku.

Po przełomie z 1989 r. stopniowo zmieniała się percepcja społeczności ukraińskiej w Polsce: w 1990 r. Senat potępił akcję „Wisła”; w 2002 r. prezydent Aleksander Kwaśniewski wyraził ubolewanie z powodu jej przeprowadzenia. Przemianie uległ też odbiór sztuki cerkiewnej w Polsce i zwiększyła się świadomość wartości zabytków. W 2013 r. grupa polskich i ukraińskich cerkwi została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Obecnie zabytkowe cerkwie są atrakcjami turystycznymi wielu miejscowości.

– Małgorzata Borkowska

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy

Źródła: 
 

  • Losy cerkwi na Łemkowszczyźnie w XX wieku, Damian Nowak (http://www.beskid-niski.pl/index.php?pos=/lemkowie/religia/losy)
•„Architektura i wyposażenie cerkwi p.w. Wniebowstąpienia Pańskiego w Uluczu” – opracowanie Jarosław Giemza str. 4
•Opuszczone Ratowane – greckokatolickie zespoły cerkiewne południowo-wschodniej Polski – materiały z konferencji naukowej pod redakcją Moniki Rzepiejewskiej http://skarbypodkarpackie.pl/numery/sp_34_2012.pdf „Ratowanie świata ikon” str 4-9; wywiad z Barbarą Tandos
•Skrzywdzenie – referat Barbary Tandos „Przemyskie Dzwony” nr 3(17)/ 1994
•Przestępczość przeciwko zabytkom w Polsce Południowo-Wschodniej w Kontekście Polsko-Ukraińskich Relacji Historycznych; referat Franciszek Trzebski str 165
•„Fałszerstwa oraz przemyt znaków pieniężnych i dzieł sztuki w Polce” – materiały sympozjum naukowego 24-25 października 1986 r. Wyższa Szkoła Oficerska MSW im Feliksa Dzierżyńskiego; rozdział autorstwa Tadeusza Rydzeka „Geneza i formy przemytu dóbr kultury w Polsce w latach 1945-1986”
•Cerkiew w Uluczu pod wezwaniem wniebowstąpienia pańskiego z 1650 r. „ Brzozowska Gazeta Powiatowa” str 21-22 https://powiatbrzozow.pl/images/download/BGP/rok2001/3.pdf
•Krajowy wykaz zabytków skradzionych lub wywiezionych za granicę niezgodnie z prawem, IPN BU 01255/253/D Paginacja zgodna z zachowaną na aktach: str: 1325; 1328; 1330
•„O cerkwiach bieszczadzkich rapsod” Jerzy Friemann, „Tygodnik Powszechny” 1 października 1967 r.
• R. B r y k o w s k i. „Niszczenie i walka o zachowanie sztuki cerkiewnej w Polsce” (wywiad przeprowadzony przez Olgę Kich - Masłej) [w:] „Nowa Ukraina. Zeszyty historyczno-politologiczne”, nr1-2/2007, Kraków Przemyśl 2007, s.84”.

 
Zdjęcie główne: Po 1989 roku celnicy zatrzymywali przemytników zarówno wywożących cenne ikony z Polski, jak i te, które usiłowano nielegalnie do naszego kraju wwieźć. Na zdjęciu 180 ikon zatrzymanych na granicy i przekazanych do Muzeum Okręgowego w Białymstoku. Fot. ZDZISŁAW LENKIEWICZ/PAP
Zobacz więcej
Historia wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Bankiet nad bankietami
Doprowadził do islamskiej rewolucji i obalenia szacha.
Historia wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Cień nazizmu nad Niemcami
W służbie zagranicznej RFN trudno znaleźć kogoś bez rodzinnych korzeni nazistowskich, twierdzi prof. Musiał.
Historia wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Kronikarz świetności Rzeczypospolitej. I jej destruktor
Gdy Szwedzi wysadzili w powietrze zamek w Sandomierzu, zginęło około 500 osób.
Historia wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Burzliwa historia znanego jubilera. Kozioł ofiarny SB?
Pisano o szejku z Wrocławia... Po latach afera zaczęła sprawiać wrażenie prowokacji.
Historia wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Ucieczka ze Stalagu – opowieść Wigilijna 1944
Więźniarki szukały schronienia w niemieckim kościele… To był błąd.