Prezydent twierdzi, że to Marine Le Pen ponosi odpowiedzialność za przemoc, bo zwołała ludzi w okolice Pól Elizejskich. Sęk w tym, że „żółte kamizelki” z jej partią nie mają wiele wspólnego.
zobacz więcej
Macron, społecznie rzecz biorąc, to rzeczywiście typowy przedstawiciel tej hiperglobalistycznej elity, która niewiele troszczy się kulturę własnego kraju, ssam mówił przecież, że „nie ma czegoś takiego jak francuska kultura”. Z punktu widzenia światopoglądowego przynależy on do elity liberalnej obyczajowo, która nie przywiązuje żadnej wagi do ojcostwa, rodziny, wychowania dzieci. Wymsknęło mu się raz: „proszę pokazać mi matkę z rodziny wielodzietnej, która byłaby wykształcona „.
Czy problem nie leży we francuskiej opinii publicznej, która, jak Pani pisała, postrzega pragmatyzm – jak np. zrewidowanie polityki migracyjnej przez Danię – jako „przerażające ustępstwo na rzecz rzeczywistości”?
To prawda, że francuska mentalność jest mało pragmatyczna, ale raczej ideologiczna. Rewolucja zmieniła nas w naród ideologów i idee będą zawsze mieć u nas większą wagę niż rzeczywistość.
Proszę spojrzeć na tak zwanych „niepełnoletnich bez opieki”, którzy zalewają kraj. Środki, które przeznaczamy na to, by uczyć ich języka i dać im mieszkanie, są znaczne. Przeważnie nie są to jednak ani ludzie, którym zależy na nauce francuskiego i w ogóle nie są niepełnoletni. Przede wszystkim chcą jak najszybciej przedostać się do Anglii.
Mówiąc inaczej: cała narracja, którą snujemy na ich temat, jest fałszywa. Mimo to dalej ją powtarzamy, bo pasuje ona do naszego światopoglądu. W rzeczywistości widać jak na dłoni, że rezultaty są tu katastrofalne. Nie można bezkarnie igrać z faktami.
W jednym z artykułów pisze pani, że młodzi Europejczycy nie dążą już do zmiany rzeczywistości, choć to dążenie stanowi część naszej cywilizacji. Twierdzi pani, że młodzi „orientalizują się, zafascynowani bezczynnością”. Czy Azja i Zachód nie zamieniły się miejscami? Czy Europa, w której panuje takie nastawienie może oprzeć się dynamicznym Chinom i Azji?
Filozof Edmund Husserl przekonywał kiedyś, że może Wschód poddaje się wpływowi Zachodu, lecz nie na odwrót. Mylił się. Orientalizacja zachodzi nie na płaszczyźnie politycznej czy ekonomicznej, lecz na pułapie filozofii.
ODWIEDŹ I POLUB NAS
Jak wiadomo, człowiek odkrył zasadniczo tylko dwie odpowiedzi na pytania egzystencjalne: albo transcendentny Bóg judeo-chrześcijański (a także muzułmański), albo agnostycyzm i praktyczna mądrość Azji. Gdy ludzie Zachodu porzucają swoją transcendentną religię, to zbliżają się naturalnym biegiem rzeczy do agnostycyzmu i praktycznej mądrości Azji.
To prawda, że ta zmiana w mentalności może stłumić dążenie do postępu, które charakteryzuje Zachód. W jakiejś mierze to już się dokonało. Postmodernistyczne społeczeństwa to te, które rezygnują z postępu. To nie znaczy jednak, że tracimy dynamizm, bo można być dynamicznym broniąc własnej kultury albo wygody.
– rozmawiał Krzysztof Tyszka-Drozdowski
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy
Prof. Chantal Delsol jest francuską filozof polityki. Swoje poglądy określa jako liberalno-neokonserwatywne, nie ukrywa, że wywodzi je m.in. ze swojej wiary – jest katoliczką. W publikacjach sprzeciwia się idei państwa narodowego, opowiada się za europejskim federalizmem, jednak twierdzi, że Unia Europejska nie jest prawdziwą federacją. Badała też zjawisko współczesnego populizmu, który uważa za poważne zagrożenie dla demokracji.