Czy arcydzieło spłonęło? A może padło łupem złodziei?
zobacz więcej
Do archikatedry włamali się w nocy. Z wieka trumny wyrwali srebrną postać świętego, siedem figur aniołów oraz inne srebrne elementy zabytku, m. in. skrzydła orłów. Na miejscu porąbali je na mniejsze kawałki. Część łupu zakopali przy kościele, a resztę przewieźli do Gdańska, skąd pochodzili, i ukryli w piwnicy czwartego wspólnika. Relikwiarz przetopili na bryłkę srebrnego złomu wartego ponad 57 mln złotych.
Już cztery dni później, 25 marca 1986 r. milicjanci otrzymali informację o przetapianiu srebra. Błyskawicznie aresztowali czterech podejrzanych. Trzech z nich szybko przyznało się do winy. Po krótkim procesie trzech sprawców skazano na 15 lat pozbawienia wolności, a czwartego na 12 lat więzienia.
Można było odtrąbić sukces i zlecić rekonstrukcję zabytkowego sarkofagu. Tyle że kradzież relikwiarza św. Wojciecha to był zaledwie czubek góry lodowej.
Podziemny krąg
W latach 80. XX wieku polskie dobra kultury były rabowane na masową skalę, często na zamówienie i przez profesjonalistów, a potem wywożone na Zachód.
Można więc powiedzieć, że milicjant szukający św. Wojciecha miał szczęście – w PRL funkcjonował bowiem prężny, podziemny rynek antykwaryczny. Działali na nim liczni złodzieje, wykorzystujący słabe zabezpieczenia obiektów sakralnych, nieskuteczność celników oraz milicjantów i niedowład prawa. Wprawdzie co roku ujawniano 200 kradzieży, ale faktyczną liczbę przestępstw tego typu szacowano na tysiące przypadków rocznie (wielu po prostu nie zgłaszano). W efekcie straty materialne liczono w dziesiątkach milionów złotych.
ODWIEDŹ I POLUB NAS
Przetopiony na złom relikwiarz równie dobrze mógł trafić .. na bazar. Na pchlich targach handlowano niezwykle cennymi obiektami: starymi dokumentami czy mieniem podworskim. W okresie między rokiem 1970 a1980 na targu staroci w Krośnie wystawiono na sprzedaż tekę rysunków z lat 1711-1722 ze zbiorów architektonicznych Piotrkowa Trybunalskiego, a w Krakowie akwarelę Ignacego Józefa Kraszewskiego.
Prócz tego złodzieje zabytków mogli skorzystać z usług licznych paserów – na początku lat 80. ich liczbę szacowano na 15 tys. osób. Na domiar złego akurat w tym czasie przemytnicy złota się przebranżowili i zajęli się przerzutem za granicę dzieł sztuki.
Gdzie jest monstrancja ze Świętej Lipki?
Wiele przemawia za tym, że obiekty ze słynnych świątyń i obiektów sakralnych kradziono na zamówienie. Taki zapewne los spotkał XVIII-wieczną monstrancję z sanktuarium w Świętej Lipce, najpiękniejszego barokowego kościoła na Pojezierzu Mazurskim, zwanego mazurską Częstochową.
Miejsce to owiane jest licznymi legendami – m. in. o skazanym na śmierć mężczyźnie, któremu objawiła się Matka Boska. Wręczyła skazanemu rzeźbę i dłuto, poleciła mu wyrzeźbić swą figurę. Następnego dnia sędziowie, zachwyceni pięknem rzeźby, ułaskawili nieszczęśnika...